Z perspektywy czasu doceniam wprowadzenie := w pytongu. Jest to na tyle składniowo obrzydliwe i przypominające Pascala (kto indeksuje od 1 ten zapierdala) rozwiązanie, że używa się tego w ostateczności, a jednak czasem się przydaje.
@sens: wgl co do pytona to znalezienie dobrego rozwiązania do GUI graniczy z cudem xD
- PyQt to funkcjonalna i wygodna, ale jednak kobyła, a poza tym licencjonowanie jest jakieś mętne
- Pyglet jest bardzo fajny, tylko co mi po nim, jak musiałbym pisać widgety samemu XD
- Tkinter przypomina pisanie skryptów w shellu, co jest równie przyjemne co dłubanie cyrklem w odbycie
- Pygame i Raylib to zabawki do robienia klonów sokobana
- Kivy to gówno
Kończy się jak zwykle na lepieniu czegoś z kilku bibliotek i łączenie tego na sznurek i gumę do żucia eh
@sens: nie krytykuję, tylko twierdzę, sam w nim rzezbie od jakiegoś czasu, bo jest uniwersalny i fajny, ale smietnik i pierdolnik wokół niego jest czasami ciężki.
@spam_only: z moich doświadczeń to pierdolnik dotyczy głównie bibliotek, które mocno zależą od kompilowanych w c lub cpp modułów właśnie jak pyqt. Wiadomo, idealnie nie jest ale wydaje mi się, że ekosystem jest dużo łagodniejszy w obsłudze niż cpp a już na pewno js/ts bo to jest dopiero prawdziwie koszmarne, a długoterminowe utrzymanie projektu większego niż wizytówka januszexu wymaga sporego wysiłku