I jeszcze jedno - autor ewidentnie nie orientuje się w polskiej scenie NSBM
Po burzliwych i co tu owijać w bawełnę - gwałtownych latach 90., krajowa scena BM przeżywała wyraźny regres.
To właśnie początek lat 2000 eksplodował kapelami NSBM a scenie daleko było do kryzysu. Swoje najlepsze albumy nagrali nie tylko wspomniany Thunderbolt ale i Graveland, Kataxu, Veles, Ohtar, Dark Fury, Gontyna Kry, Antisemitex, to był czas projektów Capricornusa - Thors Hammer i Capricornus oraz dziwnych mieszanek RAC/pagan/black metalu Gammadion, Saltus, Wolf`s Moon...
Tryumfowała swastyka i pradawny duch naszych przodków co nie każdemu było w smak więc postanowiono to ignorować i stwierdzić że na scenie nic się nie dzieje.
Trochę smutłem. Artykuł trafnie pokazuje komercjalizację, bezideowość i duchową pustkę dzisiejszego polskiego blacku. Najgorsze jest to że autor nie tylko nie widzi w tym problemu ale uważa za naturalny i pozytywny proces.
No i ten zasrany Nerguś na zdjęciach i w cytatach który dawno przestał reprezentować ten nurt. Autor chyba jest jego fanboyem.
@borysses aaaaaaaaaa jesteś zajebisty. Dawno tego nie słyszałem, tylko czasem szalonego Ikara sobie puszczę :-P
https://www.youtube.com/watch?v=mGc2rxYOxEQ - album "Волшебство Живой Природы", jedynie sobie ustawić musicie od początku, bo... bo coś nie śmiga.
E tam wtf. Wdzianka sado-maso już chyba nikogo nie dziwią.
Jakoś mi się skojarzyło z Bad Romance Lady Gagi. :d
@Jasiek: Jeździsz na Pyrkon? To pewnie się nieraz widzieliśmy. W tym roku jednak sobie odpuszczam - tłok jak w tokijskim metrze i niemożność wciśnięcia się na upatrzone prelekcje mnie zniechęciła.
Widzę że Chińczycy wytworzyli swój charakterystyczny styl atmospheric blacku. Polecam chińską kapelę Mother Darkness i ich album inspirowany porami roku - "One Hundred Years Of Emptiness". Idea podobna jak u Nargaroth "Jahreszeiten".
Brzmi jak połączenie Dino Burgera z muzyką z gry, shmupa jakiegoś, czy innego szajsu, ale, cholera... sympatyczne!
ruczen przestań pić