pierog
g/sennik

Śniło mi się, że byłem simsem. Był w moim domu mój koleżka z roboty. No i tera śmieszne, bo wewnątrz mojego domu stał inny dom, w którym mieszły jakieś patole.

Ogólnie to niezła inba powstała. Ktoś się podpalił, ja chciałem go ugasić, przy okazji samemu się podpalając. Ktoś się zeszczał :> śmieszki...

Mój koleżka opracował plan aby się ich wszystkich pozbyć poprzez wyciągnięcie drabinki z basenu, ale ja go olałem, wszedłem w tryb bydowy i sprzedałem wszystko co mieli, a ich "dom" usunąłem.

Zjebany sen

#
Show remaining entries (2 replies)
dotevo

@pierog: Widok izometryczny jest fajny ;-)

#
Jezor

... wewnątrz mojego domu stał inny dom, w którym mieszły jakieś patole.

@pierog: ciągle nie możesz przeboleć roommate'a? :P

#
Jezor
g/sennik

Gdy wczoraj kładłem się spać, naszła mnie myśl, że pewnie jak już założyłem tę grupę, to będą mi się śniły głupie rzeczy... No i rzeczywiście. :P
Tak więc skoro ona już tu jest, to pozwolę sobie kolejny sen opisać.

Spotkałem się w nim z kumplem, wszystko wtedy jeszcze było w miarę normalne. Gdy wróciłem do domu położyłem się spać (tak, spałem we śnie; byłem bardzo śpiący). Byłem w białej koszuli, ale nie jakiejś bardzo eleganckiej - nie wiem, dlaczego akurat to zapamiętałem. Miejsce akcji, niby moje mieszkanie, ale okolica jakby nie ta: wydmy, jakieś brązowe krzaki z sawanny (trawa? było wczoraj o podobnej na strimoidzie), pamiętam że były dla mnie ważne i chciałem bardzo do nich iść. Ale wracając do snu: w nocy się skurczyłem, śniły mi się (we śnie :D) właśnie te rośliny. Obudził mnie ten sam znajomy, co na początku. Przyszedł do mnie z piwem i jak mu powiedziałem, że się skurczyłem to dziwił się, o co mi chodzi; mówił, że i tak jestem wysoki. A ja nawet nie mogłem sięgnąć do moich szafek (byłem na oko o połowę krótszy). Wyszedłem do przedpokoju, a tam mój pies. Nie poznał mnie, warczał na mnie, później nie reagował w ogóle na mój dotyk, siedział jak skamieniały (chyba przestraszony). Traciłem umiejętność mówienia, z moich ust wychodziły same mamroty i gdy to wszystko coraz bardziej się nasilało, ta nieswoja atmosfera - obudziłem się. Dobrze, że nie spojrzałem wtedy w lustro czy cuś, bo pewnie mój umysł bardzo chętnie by mi pokazał coś szokującego. :D

Myślałem, że przespałem całą noc, a spałem może z godzinę jak nie mniej (obudziłem się o pierwszej).

Swoją drogą, czy to, że coś się wie, że ma się co do czegoś pewność we śnie ma jakąś swoją nazwę? Na przykład sytuacja, że jesteś w swoim mieście i masz pewność, że to ono, choć budynki stoją zupełnie inaczej. Jakby mózg chciał poklepać nas po ramieniu i powiedzieć: "sorry stary, kiepsko wychodzi mi renderowanie, ale to Twoje miasto, serio!". Albo jak się ma pewność co do wydarzeń w tle, np. że coś się dzieje na świecie (wojna nuklearna, masowe wymieranie, apokalipsa zombie - jak u dołu)?

#
Jezor
g/sennik

Kurwa, ależ miałem dzisiaj koszmar. ;_;
Akcja gdzieś w USA, wcieliłem się w dwie cycate blondyny; jedną w jakimś mieszkaniu w bloku a drugą jadącą camperem do granicy z Kanadą. Czułem w kościach (wiecie, jak to jest we snach, kiedy macie pewność, że coś się dzieje) że jest apokalipsa zombie. Ale zacznijmy od początku, ta druga.

Jedzie i w pewnym momencie widzę, że ludzie się zatrzymują, no to mijam kilka osób i też staję na jednym z pasów szerokiej drogi (fajne typowo hammerykańskie widoki były, pola, jezdnia ciągnąca się po horyzont itp.). Po chwili podjeżdża policjant na motocyklu i wyjaśnia, że wojsko coś znalazło w lesie obok drogi i że to jakiś niebezpieczny zbieg (?). Ale nikt wojsku oczywiście nie uwierzył, wszyscy stwierdzili, że to zombie i wyjęli broń xd
Ja razem z nimi. Stoję i czekam mierząc w stronę lasu. Nagle zza pleców wyskakuje na mnie zombiak i ciach - akcja przeskakuje na tą drugą blondynę.

Jestem w mieszkaniu, moja siostra (ta prawdziwa, gościnnie wystąpiła w tym śnie ^^) leży w gorączce zlana potem, mówi że nie spała tydzień czy coś i mdleje. Wtedy z kuchni wychodzi zombiak - stara kobieta. Oczywiście ryk i zombiakowy chód, ale wyglądał tak trochę sztucznie... Jednak wziąłem nóż (taki do owoców) i jeb - podciąłem jej gardło. Stanęła w miejscu i się patrzy takim tępym spojrzeniem, coś tam krwawi, acz nie bardzo - za lekko się wbiłem. Więc znowu jeb - rozcinam jeszcze bardziej. Nadal nie krwawi zbyt mocno, więc wziąłem inny nóż (taki długi i cienki, z ostrym końcem) i wbijam jej w gardło tak głęboko, że aż poczułem jak zjeżdża po kręgosłupie... Ta zaczyna się wykrwawiać porządnie i tu nadciąga chory motyw. Ona wygląda tak, jakby jednak nie była zombiakiem (przeszła mi przez głowę myśl, że się tylko wygłupiała czy coś) i wyszło na to, że ja poderżnąłem gardło zwykłemu człowiekowi... Czułem się tak strasznie, sięgnąłem szybko po jakąś szmatę żeby zatamować krwawienie i się obudziłem.

#
Show remaining entries (3 replies)
occulkot

@Gitman87: sen erotyczny, przeciez oczywiste ktora czescia ciala sie wcielal

#
Karramba

@Jezor: nie wiem czy ta linia obrony Ci coś da, ale zawsze warto spróbować. Jak usłyszysz wyrok to pamiętaj aby podzielić jego treścią.

#
Jezor
g/sennik

Nie miałem gdzie wrzucić wpisu powyżej, więc utworzyłem tę grupę. Zapraszam do dzielenia się swymi opowieściami ze świata nocnych mar. :>

#