Siedzimy z kumplem pod jego blokiem w samochodzie. Jakieś mietki remontują ten blok; kurwują, drą na siebie mordy i coś tam stukają pukają. Nagle słychać "A TAM PIERDOLISZ FRANEK, TO JEST PŁYTA DA RADĘ", po chwili patrzymy a oni uciekają z rusztowania, które moment później się wali :D
Długo się tym widokiem nie cieszyliśmy, bo zaraz z dachu spadło jakieś wielkie metalowe coś prosto na przednią szybę auta. Nikt nie zginął, to był raczej radosny sen. Może wziął się stąd, że od kilku dni sąsiad z góry boruje jak pojebany z samego rana i mój mózg się przejął tym, jak bardzo jestem wkurwiony... :P
Zajechałem swoje jedyne cichobiegi na koncercie i zara będę jechał na działkę w butach od gino rossi xd
Pokaż ukrytą treśćtak bardzo cebulackoDzisiaj we śnie byłem superbohaterem. Łapanie walących się na ludzi ścian wysokich budynków w locie, ratowanie niewinnych dziewuszek i te sprawy. A na koniec próbuję odlecieć badassersko w stronę zachodzącego słońca i co? I fiasko, bo latanie nie działa xd
O której dzisiaj macie czas popykać?
Pokaż ukrytą treśćPotrzebuję wymówki dla samego siebie, bo nie chce mi się iść na koncert :PGdzie mogę znaleźć moje komentarze na tym szajsie jutubie? Szukam kuźwa wszędzie i tylko jakieś pojedyncze na G+ widzę, reszta spam...