Zamów przez neta jakieś rzeczy. Nie dostań możliwości wyboru odbioru w paczkomacie. Chcąc nie chcąc wybierasz kuriera. I zaczyna się, nie wiem czemu, ale kurierzy są święcie przekonani, że przychodząc oddać paczkę w południe jakiegoś losowego dnia zastaną cię w domu. Pewnie, przecież to oczywiste, że przez cały tydzień siedzisz w domu czekając tylko na paczkę. Podjechał i ciebie nie ma? To sygnał by zadzwonić, bo przecież po co z wyprzedzeniem przedzwonić i uzgodnić z klientem jak najdogodniej dla obu stron się spotkać... Ok, jego sprawa, uzgadniasz godzinę, pojawiasz się i czekasz, a żeby choć raz przybył punktualnie...
Zamów przez neta jakieś rzeczy. Nie dostań możliwości wyboru odbioru w paczkomacie. Chcąc nie chcąc wybierasz kuriera. I zaczyna się, nie wiem czemu, ale kurierzy są święcie przekonani, że przychodząc oddać paczkę w południe jakiegoś losowego dnia zastaną cię w domu. Pewnie, przecież to oczywiste, że przez cały tydzień siedzisz w domu czekając tylko na paczkę. Podjechał i ciebie nie ma? To sygnał by zadzwonić, bo przecież po co z wyprzedzeniem przedzwonić i uzgodnić z klientem jak najdogodniej dla obu stron się spotkać... Ok, jego sprawa, uzgadniasz godzinę, pojawiasz się i czekasz, a żeby choć raz przybył punktualnie...