Jak ktoś chce telefon Jolla, wystarczy zaimponować w komentarzu autorce:
http://meegobunny.blogspot.fi/2014/10/the-jolla-bunny-givewawa.html
Pierwsze spotkanie z Obcym i już wiadomo, że tu naprawdę nie ma żartów. Nie dość, że część załogi sama sadzi w pory i próbuje zabić cokolwiek się rusza (w tym mnie), to jeszcze ten skurwiel zaczął biegać jak u siebie, a ja nie mam nawet detektora ruchu i już 5 razy mnie zarżnął. Nie jest miłe jak za mną biegnie i słychać coraz mocniejsze dudnienie, ani jak się zatrzyma, bo mnie wyczuje i się odwróci, spojrzy, podskoczy i da ostatniego całusa. Ciężko będzie to bydle ubić, bo zwykłe kule nic mu nie robią. Bliskie spotkanie = autentyczne przerażanie.
Odpaliłem na chwilę Alien: Isolation i powiem jedno: NOT BAD! Co najważniejsze akcja (w przeciwieństwie do zaplutego Prometeusza) dzieje się we właściwym uniwersum, jedynie 15 lat po wydarzeniach w Nostromo. Grafika wyśmienita - na tyle dobra, że spokojnie renderowane są wysokiej jakości cutscenki. Wygląd statków, ubiory, technologia - wszystko klasyka taka jaką wydano w 1979 i wg. mnie nie może się równać ze sterylnością fatalnego filmu Scotta.
http://i.imgur.com/Ne1qis0.jpg
Tyle z początku.
Seria Quake i m.in. Doom 3 (starsza wersja) w przecenie na GameFly. Quake 2 działa na pewno na W7x64 i sterach Nvidii (max 1600x1200), Quake IV z aktywacją na Steam i też działa.
Szukałem aplikacji, która blokowałaby innym aplikacjom dostęp do netu na Linuksie i chyba mam: Douane. Jakieś inne równie proste rozwiązania?
Obejrzałem "Fight Club - 10th Anniversary Edition" (nadal się dobrze trzyma!) i zastanawia mnie...
Pokaż ukrytą treść Czy narrator już na początku wyznaje, że budynki ulegną wysadzeniu, czy wyjaśnia się to pod koniec filmu?Tyle mówią, że trzeba kasę zostawić w kieszeni ludzi, a ten wyskakuje z zabieraniem tej kasy na coś, co w powszechnej opinii będzie darmowe, nie będzie się tego szanowało (tyczy się również pracowników), a na dodatek zwiększy się pewnie obsługa tego, bo skoro kasa płynie tak czy siak, to po co się ograniczać, szukać oszczędności czy ulepszać. Wyliczenia wyliczeniami, a tymczasem kasy ubyło.
Dziś o gorączce grypowej, późnej godzinie nocnej wsiadłem do ostatniego metra i przegapiłem stację przesiadkową. Nie mogąc się już wrócić na poprzednią, wypełzłem na powierzchnię i przy drugiej przesiadce na Tottenham, gdzie doszło niegdyś do zamieszek, zbłądziłem nieco szukając przystanku. Mijałem bandy zakapturzonych miejscowych, zostałem niemal przejechany przez autobus (nagminne w tym mieście nie używanie migaczy...) i bałem się użyć telefonu aż w końcu znalazłem szukane miejsce po jeszcze ciemniejszej stronie okolicy, gdzie kierowca postanowił mi zamknąć drzwi przed nosem i zostawić do przyjazdu następnego.
Gdy wydobrzeje, drukuje mapy awaryjnych tras, wsadzam w coś sztywnego i do torby na stałe. W stresie to jeszcze, ale w stresie i chorobie lepiej użyć czegoś tradycyjnego.