"W rzeczywistości władze nie miały możliwości kontrolowania wszystkich rozmów telefonicznych. Łatwiej było sprawdzać zawartość korespondencji. Do końca 1982 r. ocenzurowano prawie 83 miliony listów i trzy miliony paczek."
30 lat minęło i inwigilacja obywateli jest znacznie głębsza niż w czasie stanu wojennego. Nikt jednak z tego powodu nie wychodzi na ulice. A co bardziej zlasowane berety cieszą się z bezpieczeństwa...
" Mięsa nie ma, jest drób. Gęsi idą jak woda po 1200 złotych. Wielkie oburzenie kobiet wywołuje mężczyzna oferujący kostki masła po 500 złotych. Jajko kosztowało 25 złotych, kilogram cebuli 40 złotych... W tym czasie całkiem przyzwoita pensja wynosiła 5 tysięcy złotych."
Obecnie całkiem przyzwoita pensja na łapę to jakieś 2.5k. tymczasem masło 0,2kg to jakieś 5zł, jajko złotówke, ges około 120 złotych. Czyli 30 lat po stanie wojennym (w którym złotówka nic nie znaczyła a inflacja liczona była w tysiącach procent miesięcznie) ceny są (relatywnie do zarobków) tylko 5 razy niższe...
Nie wierzę w tak niski wynik Speera (geniusza administracyjnego) oraz Rosenberga (pisarza, dziennikarza, ideologa) one powinny być większe niż przeciętne. Gdyby badano Hitlera do 1941 sądzę że wynik mieściłby się między 140 a 150 po 1944 spadłby może do około 120.
Miałem wtedy dwa lata i cześć wydarzeń oglądałem z balkonu, ale jak się zrobiło gorąco matka zaciągnęła mnie do mieszkania. Do dzisiaj pamiętam zapach gazu łzawiącego i widok "wojny" na ulicach. Każdy debil, który uważa, ze za komuny było zajebiście powinien zostać na tydzień przeniesiony w czasie do okresu stanu wojennego, tydzień grudnia 70 i moze z tydzień końcówki stalinowskiego terroru. O i jeszcze tydzień drugiej połowy lat 60-tych. Taki miesiąc w przeszłości z opcją poznania kawałka z prawie każdej dekady pięknych czasów...
Dodam jeszcze w komentarzu link do kanału, są na nim pozostałe części tego spotkani http://www.youtube.com/user/InstytutSobieskiego/videos
Artykuł ciekawy, obawiam się że holywoodzka ekranizacja to kicha