W ogóle jak gimbazjum czytałem national geographic to też tak było ale mi się tak nie rzucało, że to jest mocno skatolicyzowana gazetka. Co kilka miesięcy na okładce lub jako jeden z głównych artykułów jest coś o artefaktach albo badaniach gdzie mógłby być eden, albo jak wyglądają apokryfy i gdzie zostały wykopane z ilustracjami. W sumie nie mam problemu z tym, ale fakt, że częstotliwość treści w okół katolicki jest całkiem duża.
Rzuciło mi się ostatnio bardziej w oczy, bo obecnie na okładce mamy Atlas biblii
W ogóle jak gimbazjum czytałem national geographic to też tak było ale mi się tak nie rzucało, że to jest mocno skatolicyzowana gazetka. Co kilka miesięcy na okładce lub jako jeden z głównych artykułów jest coś o artefaktach albo badaniach gdzie mógłby być eden, albo jak wyglądają apokryfy i gdzie zostały wykopane z ilustracjami. W sumie nie mam problemu z tym, ale fakt, że częstotliwość treści w okół katolicki jest całkiem duża.
Rzuciło mi się ostatnio bardziej w oczy, bo obecnie na okładce mamy Atlas biblii
W ogóle mam OCD i ze swoim autyzmem jak robię tuptanie to tuptam ile mogę, jak czytam to czytam ile mogę, jak podróżuję to ile mogę. W ogóle niedestruktywne modus operandi.