@Writer: Nie. Putin totalnie odpuścił myślenie długoterminowe, zresztą był do tego częściowo zmuszony. Zwiększył terytorium Rosji o jakieś 0,15%, odbudowa imperium jak nic... Myślał, że go Chiny będą wspierać. Trochę z powodu programowego kursu anty-Zachód rzeczywiście trzymali się cicho, ale interesy istnieją, a Chiny specjalnie do jakichkolwiek zmian terytorialnych się nie palą (Tybet, skomplikowana sprawa "zbuntowanej prowincji" Tajwanu - Krym?). Zaczął mówić o tej umowie surowcowej, i co się stało? Chiny podpisały po cichu podobną umowę z którymś ze -stanów (Turkmenistanem chyba). Skończy się więc na tym, że jakiekolwiek porozumienie, które może dojść do skutku, będzie podpisane na kolanach przez Rosję, na skrajnie niekorzystnych warunkach. I to jest dłuższa perspektywa, osłabienie Rosji, faktyczna utrata kontroli na terenach za Uralem na rzecz Chin (przynajmniej słowo "federacja" w nazwie będzie miało jakieś uzasadnienie, lokalni politycy przejmą kontrolę), rozwój radykalnego islamu na Kaukazie i ogólny brak perspektyw ludności, bo wpływy z surowców są przejadane, w przeciwieństwie chociażby do krajów Zatoki. Zresztą piszemy o kraju, który pod koniec tego stulecia będzie miał około 100 milionów ludności. Mniej niż Madagaskar, Irak, Mozambik czy Zambia. Co prawda w reszcie Europy będzie podobnie, ale taktyka "liudiej u nas mnogo" skończyła się w cywilizowanym świecie tak ze sto lat temu, a Rosja jeszcze z tego nie wyszła.
edit: Zapomniałem dopisać podsumowania. Putin chce być carem wielkiej Rosji, władcą trzeciego Rzymu. A to, że ostatnim? Nieważne.
@dotevo: Ale programowo PL jest bardziej wolnościowa gospodarczo od KNP. Właściwie PiS też zachowywał raczej status quo w kwestiach społecznych. A program Platformy nie jest liberalny, głosi:
fundamentem cywilizacji Zachodu jest Dekalog, zaś zadaniem Państwa jest roztropne wspieranie rodziny i tradycyjnych norm obyczajowych, służących jej trwałości i rozwojowi
@dotevo: Nie jest złe, jak na podział dwuosiowy. Platforma za bardzo na dole, ponieważ nie ruszyli w kwestiach obyczajowych właściwie niczego, umieściłbym ich bardziej w stronę konserwatyzmu. Podobnie z SLD. No i Partia Libertariańska jest bardziej wolnorynkowa od KNP zdecydowanie.
Luźna propozycja systemu, który ma łączyć duży wpływ ludzi na podejmowane decyzje, myślenie długoterminowe, stabilność i jakość tworzonego prawa. Obecnie tzw. "demokracja bezpośrednia" w Polsce polega właściwie na odwoływaniu... reprezentantów, należałoby to zmienić.
Główną instytucją stanowiącą prawo jest Parlament, wybierany koniecznie w wyborach proporcjonalnych na bardzo długą kadencję, w okolicach 12 lat. Organizacja prac ma zapewnić jak największy stopień demokracji deliberatywnej. Rząd działa mniej więcej tak, jak w Szwajcarii Rada Związkowa, technokratycznie, z wielką koalicją. Najważniejsze - co 2-3 lata odbywa się referendum, w którym obywatele odpowiadają na pytania dotyczące ważnych problemów. Na takim referendum może się pojawić nawet kilkadziesiąt pytań z wieloma opcjami, i to jego wyniki byłyby podstawą do tworzenia prawa przez parlamentarzystów. Podstawa nie oznacza dyktatury większości - ostateczne decyzje biorą pod uwagę też chociażby liczbę głosów na opcje, które nie wygrały (demokracja deliberacyjna wymaga kompromisu) czy zobowiązania międzynarodowe, budżet państwa itd. Zalety rozwiązania to możliwość zwracania uwagi na dłuższy okres czasu - 4 lata to za mało, a także realna władza wyborców, która jednak byłaby - zdroworozsądkowo - ograniczona przez członków Parlamentu. I głosujący nie są ograniczeni do wyboru platformy danej partii, jeśli się nie zgadzają z nią w kilku kwestiach, to mogą to wyrazić. Jakie są wady? Niestety obawiam się, że taki system w Polsce jest nie do zrobienia, bo za trudno u nas osiągnąć zadowalające możliwie dużą grupę osób.
@kalmanawardze: Nie miałbym nic przeciwko możliwości odwołania, ale bardzo trudnej, żeby nie była nadużywana. Aby referenda nie doprowadziły do złych skutków, jest to zabezpieczenie przez parlament.
To kwestia warzyw raz jeszcze.
Portugalia od zawsze robiła dżemy z marchwi. UE chciała uregulować zasady dotyczące dżemów, ale Francja nie chciała się zgodzić, bo mieli ustawę o dżemach, która stanowiła, że dżem może być tylko z owoców, wobec czego wszystko wetowała, a jak Francja się uprze to nic się nie da zmienić. Portugalczycy narzekali, że ich przedsiębiorcy stracą.
Europejscy urzędnicy - ci niby durnie - wymyślili fortel - zgodzili się z tezami wielkiej i mądrej Francji i puścili dyrektywę o dżemach tylko owocowych, a zmienili wykaz warzyw i owoców, który zmienić mogła Komisja bez prawa głosu państw. Wszystko żeby dyplomatycznie załatwić bezsensowny spór. Do mediów przychodzi tylko końcowa informacja, która ośmiesza UE, a tak naprawdę jest to dość ciekawa zagrywka pokazująca spryt i techniki dyplomacji.
Tak przy okazji to z Francją zawsze były problemy, skarżyła się przed ETS na złe Niemcy, które nie chcą wpuścić ich alkoholu, bo miał tylko 14% a ustawodawstwo RFN przyznawało miano tego danego alkoholu dopiero od 20%. Niemcy bronili się tym, że jest to umyślnie wprowadzona regulacja by nie rozpijać obywateli (sic!), gdyż ci przyzwyczajeni do wysokoprocentowego alkoholu wypiją go mniej niż francuskich sików. Lata 70/80 to świetna kopalnia różnych perełek.
Dobrej nocy ;)
Teoretycznie tak, w praktyce w Polsce wprowadza się wiele dodatkowych nakazów/zakazów/procedur usprawiedliwiając je zdaniem, że UE wymaga.
Gold-plating to jedna z najgorszych praktyk państw członkowskich. Nie tylko w Polsce występuje, ale w ostatnich latach problem został zmniejszony dzięki harmonizacji maksymalnej.
Niestety nie, bo każde państwo wciela te dyrektywy jak chce. Do tego dochodzą olbrzymie koszty dostosowania osób prawnych do nowych dyrektyw.
Też zależy od dokładnej treści dyrektywy. Po latach doświadczeń jednak są tworzone tak, żeby były wystarczająco ścisłe. Były przypadki, w których za błędną transpozycję państwa przegrywały w ETS. Poza tym dyrektywy mają skutek bezpośredni i można się na nie powołać, gdy państwo robi coś innego. Co do dostosowania innych - prawda, ale z drugiej strony masz takie same zasady na całym obszarze Unii (ze wszystkimi korzyściami - rynki, konkurencja, renoma produktów). Na dostosowanie zwykle jest wystarczająco dużo czasu, jeśli na jednym z etapów ktoś czegoś nie zepsuje, jak w sprawie wędzenia.
To kwestia warzyw raz jeszcze.
Portugalia od zawsze robiła dżemy z marchwi. UE chciała uregulować zasady dotyczące dżemów, ale Francja nie chciała się zgodzić, bo mieli ustawę o dżemach, która stanowiła, że dżem może być tylko z owoców, wobec czego wszystko wetowała, a jak Francja się uprze to nic się nie da zmienić. Portugalczycy narzekali, że ich przedsiębiorcy stracą.
Europejscy urzędnicy - ci niby durnie - wymyślili fortel - zgodzili się z tezami wielkiej i mądrej Francji i puścili dyrektywę o dżemach tylko owocowych, a zmienili wykaz warzyw i owoców, który zmienić mogła Komisja bez prawa głosu państw. Wszystko żeby dyplomatycznie załatwić bezsensowny spór. Do mediów przychodzi tylko końcowa informacja, która ośmiesza UE, a tak naprawdę jest to dość ciekawa zagrywka pokazująca spryt i techniki dyplomacji.
Tak przy okazji to z Francją zawsze były problemy, skarżyła się przed ETS na złe Niemcy, które nie chcą wpuścić ich alkoholu, bo miał tylko 14% a ustawodawstwo RFN przyznawało miano tego danego alkoholu dopiero od 20%. Niemcy bronili się tym, że jest to umyślnie wprowadzona regulacja by nie rozpijać obywateli (sic!), gdyż ci przyzwyczajeni do wysokoprocentowego alkoholu wypiją go mniej niż francuskich sików. Lata 70/80 to świetna kopalnia różnych perełek.
Dobrej nocy ;)
@kalmanawardze: nie znam dokładnie akurat sprawy dżemów, ale - bariery pozataryfowe. Akapit o alkoholu jest dobrym przykładem. Unia może sobie wprowadzić najbardziej wolny handel między wszystkimi państwami Unii, ale co z tego, gdy jedni zabronią alkoholu poniżej 20%, wymagania sanitarne mięsa u drugich będą do spełnienia tylko przez nich samych, a jeszcze inni dopłacać do eksportu wybranym producentom po dumpingowych cenach. Swoboda (wolę to słowo od zawłaszczonej wolności) handlu jest bardzo szerokim problemem i zniesienie ceł czy granic nie wystarczy do równej konkurencji.
Tak swoją drogą luźno związane przemyślenie, jeśli większość przepisów obowiązujących w Polsce jest tworzona w Brukseli (twierdzą tak Thun i Szejnfeld, dla Wielkiej Brytanii też UKIP), to UE jest wielokrotnie tańsza i bardziej efektywna niż państwa. Bo właściwie jest, tworzenie jednego prawa dla 500 milionów ludzi musi kosztować dużo mniej niż 28 oddzielnych zbiorów przepisów, nawet jeśli poszczególne państwa mają obowiązek dostosowania swoich ustaw do zmian z dyrektyw.
@jebiemnieto: co ona ze sobą ostatnio zrobiła... Mnie się naprawdę bardzo podobają grzywki, ale do niej to strasznie nie pasuje.
Właściwie to dopiero teraz zauważyłem, że we wczorajszym wyścigu zdublowane zostało nawet... Ferrari Raikkonena, a gdyby mieli jechać jeszcze kilka okrążeń, niewykluczone, że i Alonso by został zdublowany przez Hamiltona i Rosberga.
A w klasyfikacji konstruktorów 1. Mercedes ma trzykrotną przewagę nad 3. Ferrari (bez jednego punktu, ale to szczegół). I to dopiero po 5 z 19 zaplanowanych GP. Szczęka opada, jakie dysproporcje wynikają w tym sezonie z rozwiązań technicznych.
@Paralotnia: teoretycznie w Monako potrzeba sporo downforce, więc Red Bull powinien być silniejszy. Z drugiej strony w zeszłym roku też tak powinno być, a wygrał Mercedes... Z przewagą w okolicach 80 sekund nad Bottasem to w Monako i Williams mógłby być zdublowany. Jest całkiem prawdopodobne, że pełny dystans przejadą cztery zawodnicy.
Platforma Obywatelska - 43 proc.
Prawo i Sprawiedliwość - 24 proc.
Nowa Prawica - 10 proc.
Sojusz Lewicy Demokratycznej - 8,5 proc.
Polska Razem Jarosława Gowina - 5 proc.
Europa+ Twój Ruch 4,5 - proc.
Polskie Stronnictwo Ludowe - 1,5 proc.
Ruch Narodowy - 1,5 proc.
Solidarna Polska - 1 proc. #
Sondaż przeprowadzony na zlecenie Polski Razem. Taki "trochę" oderwany od tego co wychodzi w innych.
O preferencje wyborcze pytano dwa tysiące osób mieszkających we Wrocławiu.
Gdybyś zapytał 2k osób mieszkających na podkarpackiej wsi, to wyniki byłyby zupełnie inne. Dla Wrocławia całkiem realne wartości.
Wrzuciłem taką bardzo wczesną wersję stylu na g/webdev Nie chce mi się już teraz, więc dokończę jutro. To tak połowa gotowego stylu, więc sporo się zmieni. Nie ruszane praktycznie są komentarze i wpisy, więc do jutra trzeba przeboleć jakby ktoś tam chciał gadać ;D Może się też trochę bugować, bo nie wszystko jest zrobione do końca. Radzę też wchodzić póki co raczej na dziennym, niby dostosowałem listę treści i panele do obu wersji, ale jednak tak tylko w połowie ;P Reszta jutro.
PS wiem, że mało kto lubi laye 100% szerokie i tak mocno kontrastowe, ale to tylko jedna grupa na strimoidzie, wyczymata ;d
@kalmanawardze: powiadomienia trochę brzydko wyglądają, ale to już pewnie zauważyłeś. "Dodaj link", "dodaj treść" i "subskrybuj" nieco za mało kontrastowe, szczególnie w porównaniu z rankingiem. Natomiast pomysł i cała reszta bardzo mi się podoba.