@kakabix: a ja dzisiaj po robocie poszedlem se pograc muzyczke ze znajoma do nowejhuty i tyle z dnia calego
@rakkenroll: to ten odcinek widzialem wczoraj i chyba jeden z moich ulubionychc xddd https://www.youtube.com/watch?v=wlm7bbSVcqQ
@rakkenroll: nie wytrzymalbym xdd cmaera cafe se oststnio oglądam xd i cxerpie przyjemnosc z tego ze te zarty sa takie czerstwe i bezczelne xd polecam, duzo odcinkow jest na yt
środa 14:57 - szefu tim lid leci na spotkanie z ceo i po tym spierdala na urlop na dwa tygodnie
meanwhile ja: robie fuckup z gitem i cofam wszystkie zmiany na produkcyjnym serwerze na stan sprzed miesiąca xD na szczescie szybka reackja szefu i ziomka jednego i w sumie to w 5 minut sie udalo naprawic, gorzej jakby szefuwowi sie nie chcialo sprawdzac maila przed spotkaniem to by pewnie musial zrezygnowac z urlopu albo cos xddd
@sens: generalnie u nas jest jakiś mocny gitflow zachowany, mamy brancha develop oraz qa i generalnie jak robię taska to mam najpierw z brancha dla danego taska wrzucic to na qa, a jak tester (czyli ja btw xD) przetestuje, to wtedy domergowac do developa. a że ostatnio mieliśmy release i teraz akurat miałem task co nie ma opcji go testować, to od razu wjebałem rzecz do developa. a jak to sam nie wiem, ale jakoś to się stało że w akurat moim pull requescie jakos się wjebaly wszystkie poprzednie merge i chcialy sie wrzucic na developa (czyli jakby nikt nie sprawdzil to wszelkie migracje itd by się nadpisaly i pewnie z conajmniej cały dzien trzeba by bylo siedziec zeby to odkręcać, bo nie wystarczy wtedy brancha cofnąć). błąd chyba powstał dlatego, ze jako leniwy pracownik nie chcialo mi sie odpalac pycharma do obsłużenia konfliktow, tylko zrobilem to przez to ułomne narzędzie na githubie, które automatycznie zrobilo merge. ale tez jestem faja bo moglem kilka razy sprawdzic diffa.
środa 14:57 - szefu tim lid leci na spotkanie z ceo i po tym spierdala na urlop na dwa tygodnie
meanwhile ja: robie fuckup z gitem i cofam wszystkie zmiany na produkcyjnym serwerze na stan sprzed miesiąca xD na szczescie szybka reackja szefu i ziomka jednego i w sumie to w 5 minut sie udalo naprawic, gorzej jakby szefuwowi sie nie chcialo sprawdzac maila przed spotkaniem to by pewnie musial zrezygnowac z urlopu albo cos xddd
mam problem natury biurowo-kobiecej
z racji ze nikt z it nie pracuje z biura (same piwniczaki ohohoho hehe) a ja tam se wbije raz na czas (vo klima i wygodne siedzonko) to juz baba z haeru mnie obcxaila ze moge pomoc z laptokami xd
najpierw zaczelo sie od powaznego zadania, mialem odzyskac laptopy do ktorych nikt nie zapisal hasel. PM mnie poklepal po plecach ze db robota ze sie tym zjalaem i myslalem ze to tyle
no ale tydzien temu jak wbilem i jeszcze oddalem swojego macvooka starego to przy innym kompie wyjebal sie cos system wiec zwyklego formata zajebalem i elo; pozniej mnie tam pytala o jakies pierdoly jak zarejestrowac konto do windowsa itd - wszystko spoko bo to rzeczy dla firmy wiec ok xd
ale dzisiaj haerowa mnie poprosila o pomoc ze swoim komputrrem - mialem jej cos zrobix zeby mogla zamknax laptopa i moc z niego kodzystax przez monitor (w windzie domyslnie jak zamkniesz lapka to sie uspia i musialem to wyłączyć)
stad tez wyraznie zauwazam, ze granica uczynnosci wyraznie sie przesuwa - z wiekszych zadan o ktorych wie pm, przez piereoly, po prywatne usprawnienia ktore tylko mi zajmuja czas xd tzn ja nie jestem jakis sknera zawszze chetnie pomoge, ale ta baba nie jest zbyt mila i obawiam sie ze skoro tak plynnie to przeszlo to moze mnie zaraz poprosic o to zebym np ogarnal jakie modele lapkow zamowic do biura albo cos co mi se zupelnie nie chce
jak postawic granice?
@rayuuuu: ehh jestem zmeczony to sie moglem zle wyeazic; wlasnie i to mi chodzi ze plynnie przezzko z jednorazowej pomocy do wolania o kazda pierdole xd bo ten to sie zna na komputerach; nwm poki co jeszcze sie nie wkurzam bo to pojedyncze epizody ale zastnawiam sie co moge zrovix zeby nie byx niemily a jednoczesnie dac znac ze no nie chce mi sie pomagac przy rzeczach barsiej prywatnych xd
mam problem natury biurowo-kobiecej
z racji ze nikt z it nie pracuje z biura (same piwniczaki ohohoho hehe) a ja tam se wbije raz na czas (vo klima i wygodne siedzonko) to juz baba z haeru mnie obcxaila ze moge pomoc z laptokami xd
najpierw zaczelo sie od powaznego zadania, mialem odzyskac laptopy do ktorych nikt nie zapisal hasel. PM mnie poklepal po plecach ze db robota ze sie tym zjalaem i myslalem ze to tyle
no ale tydzien temu jak wbilem i jeszcze oddalem swojego macvooka starego to przy innym kompie wyjebal sie cos system wiec zwyklego formata zajebalem i elo; pozniej mnie tam pytala o jakies pierdoly jak zarejestrowac konto do windowsa itd - wszystko spoko bo to rzeczy dla firmy wiec ok xd
ale dzisiaj haerowa mnie poprosila o pomoc ze swoim komputrrem - mialem jej cos zrobix zeby mogla zamknax laptopa i moc z niego kodzystax przez monitor (w windzie domyslnie jak zamkniesz lapka to sie uspia i musialem to wyłączyć)
stad tez wyraznie zauwazam, ze granica uczynnosci wyraznie sie przesuwa - z wiekszych zadan o ktorych wie pm, przez piereoly, po prywatne usprawnienia ktore tylko mi zajmuja czas xd tzn ja nie jestem jakis sknera zawszze chetnie pomoge, ale ta baba nie jest zbyt mila i obawiam sie ze skoro tak plynnie to przeszlo to moze mnie zaraz poprosic o to zebym np ogarnal jakie modele lapkow zamowic do biura albo cos co mi se zupelnie nie chce
jak postawic granice?