- Miej bordo na wykopie od długiego czasu.
- Wrzuć temat o imigrantach, trafia na główną, wypowiadaj się krytycznie na ich temat.
- W godzinę ban za multikonta, Przedstawiane mi są loginy o których słysze pierwszy raz w życiu
Jak swojsko, jakbym cofnął się w czasie i wrócił do ery stalinowskiej w ZSRR.
Zgaduję że musiałem nieźle wkurzyć jakiegoś moderatora swoją nietolerancją i brakiem poszanowania dla uchodźców
Promocja na Wiedźminy jest na Steamie. 85% mniej za pierwsze części. Nie grałem (dopiero kupiłem 2), więc nie będę zachwalał, ale jak ktoś chciał zobaczyć to raczej spoko cena:
Wiedźmin 1 - 1,49€
Wiedźmin 2 - 2,99€
Promocja na Wiedźminy jest na Steamie. 85% mniej za pierwsze części. Nie grałem (dopiero kupiłem 2), więc nie będę zachwalał, ale jak ktoś chciał zobaczyć to raczej spoko cena:
Wiedźmin 1 - 1,49€
Wiedźmin 2 - 2,99€
Pozycja pracownika - najgorsza z możliwych. Szef może być radykalny, to jest coś usprawiedliwionego kulturowo i z racji interesu. Jeśli przegnie, żegnamy się, jeśli przełknę to jakoś - pozostał jedynie surowym szefem. Pracownik nie może przesadzić, w negocjacjach ciągle musi brać poprawkę na przyszłe relacje. Pracownik nigdy nie może być zbyt agresywny wobec swojego szefa, chodzi tutaj o prawa świata zwierząt, o hierarchię. Jeśli go zdominuje, zniszczy współpracę. Gdybym miał szukać analogii do gier, pokera, czy szachów, pracownik w każdej sekundzie każdego dnia pracy startuje z pozycji zdominowanej i niekorzystnej.
I tak sobie myślę, bo właśnie czeka mnie trudna rozmowa, jak tutaj nie przesadzić, jak tutaj powiedzieć to, co należy powiedzieć, a jednocześnie zostawić przełożonemu ten honorowy fortel dominacji. Bo tak naprawdę w tej chwili dochodzi do sytuacji, w której to oni chcą mieć mnie, a nie ja ich, ale z drugiej strony wiem, że warto z takiej sytuacji skorzystać, zamiast iść gdzieś indziej i startować od zera. I denerwuje mnie to, bo nigdy nie byłem w tym dobry. Jestem człowiekiem od wszystkiego, serio - potrafię zadbać o wszystko, tylko nie o własne interesy. Mieliście coś takiego?
@Kaba___JK: mamy ludzi którzy to robią na pełny etat. nie robią nic tylko czytają kod źrodłowy odpowiedzialny za logikę biznesu ;) podobno raz zdarzyło się znaleźć błąd w przeliczeniach który na kwotach £10M robił pomyłkę o £15, przez 3lata na produkcji i u klientów nikt nie zauważył błędu, dopóki nowej osoby nie zatrudnili. nie nazwałbym tego biurem, firma jest w 100% samo wystarczalna, nie ma żadnego out-sourcingu. swój HR, swoja administracja, swoi testerzy, nawet sprzątaczkę zatrudniają, nie wynajmują.
Pozycja pracownika - najgorsza z możliwych. Szef może być radykalny, to jest coś usprawiedliwionego kulturowo i z racji interesu. Jeśli przegnie, żegnamy się, jeśli przełknę to jakoś - pozostał jedynie surowym szefem. Pracownik nie może przesadzić, w negocjacjach ciągle musi brać poprawkę na przyszłe relacje. Pracownik nigdy nie może być zbyt agresywny wobec swojego szefa, chodzi tutaj o prawa świata zwierząt, o hierarchię. Jeśli go zdominuje, zniszczy współpracę. Gdybym miał szukać analogii do gier, pokera, czy szachów, pracownik w każdej sekundzie każdego dnia pracy startuje z pozycji zdominowanej i niekorzystnej.
I tak sobie myślę, bo właśnie czeka mnie trudna rozmowa, jak tutaj nie przesadzić, jak tutaj powiedzieć to, co należy powiedzieć, a jednocześnie zostawić przełożonemu ten honorowy fortel dominacji. Bo tak naprawdę w tej chwili dochodzi do sytuacji, w której to oni chcą mieć mnie, a nie ja ich, ale z drugiej strony wiem, że warto z takiej sytuacji skorzystać, zamiast iść gdzieś indziej i startować od zera. I denerwuje mnie to, bo nigdy nie byłem w tym dobry. Jestem człowiekiem od wszystkiego, serio - potrafię zadbać o wszystko, tylko nie o własne interesy. Mieliście coś takiego?
@Kaba___JK
no, np. co miesiąc auto traci na wartości 4% więc co miesiąc odejmujesz 4% wartości. niby oczywiste, ale można zrobić błąd w kodzie, że odejmuje 4% początkowej wartości a nie 4% obecnej wartości. wtedy po 20 miesiącach auto ma ujemną wartość. generalnie to tego typu rzeczy sprawdzają.
W tej chwili robię za drugą księgowość w firmie z sześciocyfrowym obrotem miesięcznym
nie wiem czy to obecnie u nas nie jest obrót na godzinę (w funtach) :P
Pozycja pracownika - najgorsza z możliwych. Szef może być radykalny, to jest coś usprawiedliwionego kulturowo i z racji interesu. Jeśli przegnie, żegnamy się, jeśli przełknę to jakoś - pozostał jedynie surowym szefem. Pracownik nie może przesadzić, w negocjacjach ciągle musi brać poprawkę na przyszłe relacje. Pracownik nigdy nie może być zbyt agresywny wobec swojego szefa, chodzi tutaj o prawa świata zwierząt, o hierarchię. Jeśli go zdominuje, zniszczy współpracę. Gdybym miał szukać analogii do gier, pokera, czy szachów, pracownik w każdej sekundzie każdego dnia pracy startuje z pozycji zdominowanej i niekorzystnej.
I tak sobie myślę, bo właśnie czeka mnie trudna rozmowa, jak tutaj nie przesadzić, jak tutaj powiedzieć to, co należy powiedzieć, a jednocześnie zostawić przełożonemu ten honorowy fortel dominacji. Bo tak naprawdę w tej chwili dochodzi do sytuacji, w której to oni chcą mieć mnie, a nie ja ich, ale z drugiej strony wiem, że warto z takiej sytuacji skorzystać, zamiast iść gdzieś indziej i startować od zera. I denerwuje mnie to, bo nigdy nie byłem w tym dobry. Jestem człowiekiem od wszystkiego, serio - potrafię zadbać o wszystko, tylko nie o własne interesy. Mieliście coś takiego?
@Kaba___JK: ogólnie jak ktoś ma doświadczenie w innym języku to może dostać do 6msc treningu w fimie, przez 6msc nie robisz nic poza nauką javy, springa, baz danych, paru innych rzeczy. Jak ktoś ma trochę doświadczenia w programowaniu a więcej w biznesie (przeliczanie kasy, konta bankowe itp) to robi za analizę kodu źródłowego. programista może napisać zły algorytm do obliczania jakichś wartości, więc potrzebni są ludzie którzy tylko czytają kod i sprawdzają czy obliczenia finansowe mają sens, takich 4 ostatnio zatrudnili. w 3msc ucząc się po kilka godz dziennie spokojnie opanujesz 3lata studiów, a tyle wystarcza, żeby przyjęli u mnie z 2msc treningiem. po zakończeniu treningu jest umowa na 2lata.
szukam takiego "komiksu", stoją ludzie ubrani w skafandy ochronne, jakby popromienne i gadają coś jak:
- plan A nie wypalił, realizujemy plan B
- jaki jest plan B?
- zabijamy wszystkich
- trzeba było od razu zrobić to naszym planem B!
to było po angielsku.
@borysses: no no no to było coś z tego! tylko pamietam że oglądałem to obrazek był czarno biały! dzięki, przejrzę jutro!
Pokaż ukrytą treść wiedziałem, że Ty będziesz to znał :DPozycja pracownika - najgorsza z możliwych. Szef może być radykalny, to jest coś usprawiedliwionego kulturowo i z racji interesu. Jeśli przegnie, żegnamy się, jeśli przełknę to jakoś - pozostał jedynie surowym szefem. Pracownik nie może przesadzić, w negocjacjach ciągle musi brać poprawkę na przyszłe relacje. Pracownik nigdy nie może być zbyt agresywny wobec swojego szefa, chodzi tutaj o prawa świata zwierząt, o hierarchię. Jeśli go zdominuje, zniszczy współpracę. Gdybym miał szukać analogii do gier, pokera, czy szachów, pracownik w każdej sekundzie każdego dnia pracy startuje z pozycji zdominowanej i niekorzystnej.
I tak sobie myślę, bo właśnie czeka mnie trudna rozmowa, jak tutaj nie przesadzić, jak tutaj powiedzieć to, co należy powiedzieć, a jednocześnie zostawić przełożonemu ten honorowy fortel dominacji. Bo tak naprawdę w tej chwili dochodzi do sytuacji, w której to oni chcą mieć mnie, a nie ja ich, ale z drugiej strony wiem, że warto z takiej sytuacji skorzystać, zamiast iść gdzieś indziej i startować od zera. I denerwuje mnie to, bo nigdy nie byłem w tym dobry. Jestem człowiekiem od wszystkiego, serio - potrafię zadbać o wszystko, tylko nie o własne interesy. Mieliście coś takiego?
Pozycja pracownika - najgorsza z możliwych. Szef może być radykalny, to jest coś usprawiedliwionego kulturowo i z racji interesu. Jeśli przegnie, żegnamy się, jeśli przełknę to jakoś - pozostał jedynie surowym szefem. Pracownik nie może przesadzić, w negocjacjach ciągle musi brać poprawkę na przyszłe relacje. Pracownik nigdy nie może być zbyt agresywny wobec swojego szefa, chodzi tutaj o prawa świata zwierząt, o hierarchię. Jeśli go zdominuje, zniszczy współpracę. Gdybym miał szukać analogii do gier, pokera, czy szachów, pracownik w każdej sekundzie każdego dnia pracy startuje z pozycji zdominowanej i niekorzystnej.
I tak sobie myślę, bo właśnie czeka mnie trudna rozmowa, jak tutaj nie przesadzić, jak tutaj powiedzieć to, co należy powiedzieć, a jednocześnie zostawić przełożonemu ten honorowy fortel dominacji. Bo tak naprawdę w tej chwili dochodzi do sytuacji, w której to oni chcą mieć mnie, a nie ja ich, ale z drugiej strony wiem, że warto z takiej sytuacji skorzystać, zamiast iść gdzieś indziej i startować od zera. I denerwuje mnie to, bo nigdy nie byłem w tym dobry. Jestem człowiekiem od wszystkiego, serio - potrafię zadbać o wszystko, tylko nie o własne interesy. Mieliście coś takiego?
@Kaba___JK: u mnie w firmie co miesiąc są spotkania dwóch pracowników (z różnych części teamu) i dwóch szefów, gadamy wtedy co można zmienić w firmie, żeby każdemu i mnie z teamu developerów, i innemu z teamu admin/tech support/tester i szefom było wygodniej. nie ma żadnej hierarchii. jak znasz javę to wpadaj, 15k czeka.