Strasznie się wulgarnie zrobiło ostatnimi dniami na g/pogaduchy. To już taki będzie docelowy klimat?
Nie robiłem statystyk, ale mam wrażenie ostatnio na wpisach to jakieś gównoburze, lokalny hate, albo po prostu wulgaryzmy. Za mało danych, żeby powiedzieć, czy się przenosi na inne grupy, ale kurna.. ciągle tylko jakieś skurwysyny, najeżdżanie na siebie wzajemnie, jaki to napierdolony nie byłem, jak to ta techniawka nie nakurwia, jakie to katole nie są pierdolone...
Wiadomo, każdy gada jak chce i co chce. Gada bo może. Ale to już nie mamy grup gdzie można wyładować energię? :) Nudne się to robi, szczególnie, że w ogóle ostatnie dwa-trzy dni jakoś z aktywnością naszą nie było szału.
wkurwia mnie polcatwo to takie debile bez mózgu. Dużo jest takich na wykopie, widzę że tutaj również są, zwykle wierzą w ubzduranego boga mogli by wierzyć w kupe psa bez różnicy. Przepisy są dla nich święte, nie zastanawiają się czy są ok czy nie. Są bardzo egoistyczni, zaistni, bez empatii. TYPOWE kurwy polskie. Donosiciele....
będzie nie-cool story Jechałem właśnie z roboty autem, stoję na światłach i w przeciwnym kierunku przejechał radiowóz skurwieli polskich. Zielone, pojechałem dalej, rondo, skręciłem i jadę. Nagle koguty i sygnał, jechali za mną [wcześniej musieli zawrócić]. Zatrzymałem się zdziwiony i mówię "co zrobiłem, co się stało?" Panie kierowco dlaczego nie zapina pan pasów? a dlaczego nie włączył pan kierunku zjeżdżając z ronda? Będzie mandat przygotuje pan dokumenty. Mówię, że chyba żartuje pan policjant skurwiel. A on z poważną miną jakby miał nasrane w gacie mówi, dokumenty i do radiowozu zapraszam. Siedzę i tak słucham tych imbecyli polskich, debil nie wiedział jaki konkretnie paragraf, za pasy pamiętali ale nie wiedzieli ile za brak kierunku, dali więc 50zł bez punktów a za pasy 100 i 2pkt. Byli nie myli, opryskliwi. Mówię że nie stworzyłem żadnego zagrożenia. Przygłup: chciał Pan być kierowcą? więc zgodził się Pan z kodeksem. Pracuję jako kierowca, robię miliony kilometrów po całej UE. Skurwiela nie interesowało nic, on chciał tylko wlepić mandacik. Może kurwy mają z tego jakiś %? nie wiem. Wiem że polska gnije od środka i od góry, muszę się postarać i niestety spierdalać z tego kurwidołka polskich palantów i imbecyli wyborców którzy jak co wybory wybierają skurwysynów do rządu. Dziękuje i do widzenia.
Drogie strimoidokreatury, jakiego routera by tu kupić, żeby jebaniec nie spierdolił się po tygodniu? Zwykły router bez modemu.
Wymyśliłem sobie, że zrobię z Mychą wieczora romantycznego. Zakupiłem winiaka nieorydynaryjnego a takiego, że w normalnych warunkach miałbym za niego naszych swojskich polskich granacików sztuk 30. Zrobiłem kolacyjkę wykwintną i oko również cieszącą a nie tylko smakiem nęcącą i rozkołtuniłem zgrzebłem włosa niesfornego, brodę splątaną i pachnidłem zlałem pachę a nawet dwie.
Szykowałem się już do niecnego ataku na wszelakie zmysły gdy rozległ się perlisty głos mej za przeproszeniem Nemesis "Kochany mój panie i władco wybaw mnie, ino rychle z tarapatów!" [tłumaczenie z tego co przeprocesował mój musk na to co faktycznie było: Eeeejjjjjjj! Co się z netem stało!!!!! Znowu jakieś gówno ściągasz a ja piszę artykuł i go muszę zaraz wysłać!!!! HALO NO CO SIE DZIEJE!!!!]
Rączym kłusem podbiegłem do strwożonej białogłowy, rzuciłem okiem na komputer i głosem znawcy oznajmiłem: "Neta nie ma". Zamiast zostać obsypany komplementami za bezbłędną diagnozę usłyszałem suche "No co ty?"
Gdzieś w głębi duszy poczułem, że romantyczny wieczór zaczyna się oddalać w bliżej nieokreśloną dal...
Wymyśliłem sobie, że zrobię z Mychą wieczora romantycznego. Zakupiłem winiaka nieorydynaryjnego a takiego, że w normalnych warunkach miałbym za niego naszych swojskich polskich granacików sztuk 30. Zrobiłem kolacyjkę wykwintną i oko również cieszącą a nie tylko smakiem nęcącą i rozkołtuniłem zgrzebłem włosa niesfornego, brodę splątaną i pachnidłem zlałem pachę a nawet dwie.
Szykowałem się już do niecnego ataku na wszelakie zmysły gdy rozległ się perlisty głos mej za przeproszeniem Nemesis "Kochany mój panie i władco wybaw mnie, ino rychle z tarapatów!" [tłumaczenie z tego co przeprocesował mój musk na to co faktycznie było: Eeeejjjjjjj! Co się z netem stało!!!!! Znowu jakieś gówno ściągasz a ja piszę artykuł i go muszę zaraz wysłać!!!! HALO NO CO SIE DZIEJE!!!!]
Rączym kłusem podbiegłem do strwożonej białogłowy, rzuciłem okiem na komputer i głosem znawcy oznajmiłem: "Neta nie ma". Zamiast zostać obsypany komplementami za bezbłędną diagnozę usłyszałem suche "No co ty?"
Gdzieś w głębi duszy poczułem, że romantyczny wieczór zaczyna się oddalać w bliżej nieokreśloną dal...
@borysses: No ktoś tu musi byc facetem w tym związku ;pp( czyt.: ty sie domagasz romantyczności, ona chce pracować)
ale mnie wkurwiają takie zasrańce, myślą frajerzy, że jeśli komuś się udało to znaczy, że wszystkim może się udać tylko wystarczą "chęci" i zniszczenie w sobie lenistwa, zwykłe pierdolenie pod publiczkę, gówniana moralizatorska gadka. niech sobie jebany farciarski banksterski pizduś sprawdzi statystyki bezrobocia w Polsce i Europie i wtedy niech powie prosto do kamery, że wszyscy nie pracują z powodu lenistwa i zawsze są możliwości tylko wystarczy chcieć, skurwiel pierdolony, jebać takich mądrali co oceniają innych przez pryzmat swojego farta. ciekawe czy jak mu się noga podwinie i straci np. zdrowie to nadal będzie takim kozakiem. statystyki nie kłamią, jeśli jest tylu bezrobotnych to znaczy że warunki na rynku pracy są koszmarne a nie że nagle w ludziach obudziło się uśpione lenistwo i marazm
Wymyśliłem sobie, że zrobię z Mychą wieczora romantycznego. Zakupiłem winiaka nieorydynaryjnego a takiego, że w normalnych warunkach miałbym za niego naszych swojskich polskich granacików sztuk 30. Zrobiłem kolacyjkę wykwintną i oko również cieszącą a nie tylko smakiem nęcącą i rozkołtuniłem zgrzebłem włosa niesfornego, brodę splątaną i pachnidłem zlałem pachę a nawet dwie.
Szykowałem się już do niecnego ataku na wszelakie zmysły gdy rozległ się perlisty głos mej za przeproszeniem Nemesis "Kochany mój panie i władco wybaw mnie, ino rychle z tarapatów!" [tłumaczenie z tego co przeprocesował mój musk na to co faktycznie było: Eeeejjjjjjj! Co się z netem stało!!!!! Znowu jakieś gówno ściągasz a ja piszę artykuł i go muszę zaraz wysłać!!!! HALO NO CO SIE DZIEJE!!!!]
Rączym kłusem podbiegłem do strwożonej białogłowy, rzuciłem okiem na komputer i głosem znawcy oznajmiłem: "Neta nie ma". Zamiast zostać obsypany komplementami za bezbłędną diagnozę usłyszałem suche "No co ty?"
Gdzieś w głębi duszy poczułem, że romantyczny wieczór zaczyna się oddalać w bliżej nieokreśloną dal...
@Runcheinigal: Kurde nie pij za dużo sam przed kompem! Nie to żeby nie było to zdrowe ale grozi wykluczeniem społecznym = jest obciachowe ;pp hehehehehe
@Runcheinigal: Meeeeh nie mam juz weny na to , może kiedy indziej ( a może te piwo mnie rozleniwiło? hmm)