Byłem na zilogowej granicy i w sumie spodziewałem się ryżowaru. Prawda jest taka że rzeczoznawcy się zesrały. Fajnopolactwem zaczęło jebać na ostatniej półgodzinie, ale i tak film całkiem dobry.
W ogóle powiedzenie "nie życzyłbym najgorszemu wrogowi" to kłamstwo nikt tego nie mówi serio tylko kłamie. Oczywiście, że bym życzył.