Znałem większość, a spodziewałem się naprawdę szoku. ;)
Czy naprawdę wiemy, co jemy?
Punkt 9 z piwem i płynem do naczyń raczej nie pasuje. Wątpię, żeby do sprzedawanych puszek również dolewali płyn do mycia naczyń. :D
Wydaje się absurdalne, ale nie wiem jak ja bym zareagował gdybym był nieprzytomny w szpitalu i przyszedł by do mnie jakiś arab albo hindus i odprawiał swoje obrzędy dla umierających. Choć co prawda koleś żąda dużego odszkodowania jak na takie coś, szuka okazji do łatwej kasy. ;)
Argumenty „lubię trzymać produkt” zrozumiem, tak samo jak „lubię opakowania” i „mogę go sprzedać po skorzystaniu”. Ale „łatwo mogę podzielić się produktem z innymi” to nie. Dużo łatwiej skopiować ebooka i wysłać znajomemu, niż pożyczać książkę pozbawiając się dostępu do niej.
„nie muszę się ograniczać do konkretnego urządzenia” też takie sobie w dobie synchronizacji pomiędzy wieloma urządzeniami. Według mnie odpowiadali ludzie słabo zaznajomieni z technologią, którzy mieli do czynienia z ebookami z DRMem, przypisanymi do jednego urządzenia. Zresztą w przypadku książki też muszą się ograniczać do jednego "urządzenia".
Badanie przeprowadzono w Internecie w dniach od 25 września do 18 października na grupie 1420 młodych dorosłych w wieku od 16 do 24 lat.
Ee, i wszystko wiadomo. Mała ta grupa zbadanej młodzieży a nagłówek trochę na wyrost. Pewnie ankieta była jeszcze na portalu miłośników książek. ;)
//no i DV muszę dać z tego powodu. :/
Dokładniej rzecz biorąc, miasto nie pozwoliło na żółty kolor. Cytując artykuł:
When McDonald’s was thinking about opening a branch in Sedona, they were confronted by the strict regulations of the area concerning the local scenery. The city simply did not want to ruin its picturesque desert views with a glaring, garish yellow M
I jeszcze jedno źródło:
Leaders wanted no vulgar, ticky-tacky, pseudo-gold conflicting with the warm glow from Mother Nature’s buttes, mesas, and towering cathedral-like mountains.
http://www.independent.com/news/2011/feb/15/arizonas-red-rock-country/
Wychodzi na to, że jestem wyjątkowo szczęśliwym obywatelem, wyjątkiem potwierdzającym regułę. Kiedyś raz przydał mi się urząd pracy. Nie mogę na nich narzekać, nie było tak źle. ;)
Na Węgrzech też wprowadzono jakieś ustawy uderzające w bezdomnych: http://www.spiegel.de/international/europe/new-hungarian-law-discriminates-against-homeless-a-925822.html
@duxet: tutaj też nie pobralo mi polskich znaków, ale w przeciwieństwie do gazeta.pl, gdzie je całkiem wycięło, tutaj zastąpiło krzakami.