Za godzinę mam tę rozmowę rekrutacyjną. Podchodzę w miarę na luzie, bo w głębi serca chciałbym zostać w tej pracy, co ją mam, ale jednak mały stresik jest. Mam nadzieję, że się nie zbłaźnię za bardzo. Ehhhhh
Na tiktoku jeden ekonomista mi już wyjaśnił w kilka minut SVB w zeszłym tygodniu, ale teraz kurwa za każdym rogiem ktoś chce to mi wyjaśniać.
typ wpisuje w 2-3 grupach gdzie jest modem bo na innych się boi. To jest proszę państwa wzorcowy przykład bycia pizdą życiową
Czasami zdarza się, że baba zrobi awanturę o natkę pietruszki, kiedy nie może sobie poradzić z emocjami i zaczyna w sobie pielęgnować złość z błahego powodu. W okresie przedślubnoweselnym jest to szczególnie widoczne, dużo stresu i dużo potrzeb wyładowania go (na mnie oczywiście, bo jestem najbliżej). Ponieważ ona jest jeszcze na etapie przedterapeutcznym, a (jak kurwa każdy) pochodzi z patologicznego środowiska (w jej wypadku to rozbita rodzina), to nie bardzo potrafi sobie z tym poradzić, a jako że ja z kolei jestem już na etapie stoickiego spokoju, to nie komunikuję się w złych emocjach i mam dzięki temu czasami trochę świętego spokoju. Wiecie co wtedy jest najlepsze? Że jako napalony kinoman mogę sobie nadrobić wizyty w kinie, bo ona jest jakimś akulturalnym nieznawcą X muzy, co kręci nosem na Leona albo Pulp Fiction.
No i tak:
~ Tar - genialny, wyjebał mnie z kapci. Muszę jeszcze raz iść, bo były smaczki, których się nie łapie za pierwszym razem.
~ The Banshees of Inisherin - bardzo dobrze zagrany, ale do mnie ostatecznie trafił. Role cudowne, aktorstwo prima sort, ale całościowo nie mój klimat :(
~ Triangle of Sadness - idę dziś wieczorkiem, oj-oj, jestem napalony jak szczerbaty na suchary. Ostlunda kocham za The Square, a to wygląda na jeszcze lepsze antyholyłudzkie kino.
@strimsVEVO: Bo mają nieprzepracowane problemy z przeszłości i nie wiedzą, jak sobie radzić z destruktywnymi emocjami. W przypadku baby, która wychowywała się bez ojca, to masz kombo problemów, ale to da się przeskoczyć i jeszcze wysłać ją na terapię, tylko bez rozwiązań siłowych.
@Deykun: propsy z tym uzależnieniem
mi próbowali wmówić, że jestem uzależniony od kawy, a ja po prostu lubię wyżłopać litr-dwa tego napoju bogów dziennie (de facto jakieś 60%, bo resztę uzupełniam mlekiem), a jestem w stanie odstawić kofeinę i żyć bez bólu głowy przez ponad dwa tygodnie (niektórzy twierdzą, że po odstawieniu kofeiny łeb napierdala, ale ja nie miałem żadnych dokuczliwych objawów)
ergo piję bo lubię
@Deykun: say jak bardzo jesteś autystyczny without sayin że jesteś autystyczny xd
Pokaż ukrytą treść Kurkurkurła, czasami myślę sobie, że coś ze mną jest nie tak, że zbieram i analizuję za dużo danych, ale potem patrzę na Twoje wykresy i czuję ulgę, że jednak jestem normalny xd
@Deykun: kurła, jak baba, wyciągasz jakieś nieistotne szczególiki z przeszłości i okładasz nimi człowieka jak śniętą rybą z plaskacza, masz ty w ogóle rozum i godność człowieka?
Raportuję dalszy etap poszukiwania miejsca na wesele
Serio-serio, w jednym miejscu mieli takie toalety, płaczące "wyremontuj mnie", że odechciało nam się tam robić cokolwiek. Mimo że cenę mieli całkiem przystępną i reszta była naprawdę spoko, to toalety zepsuły całe dobre wrażenie.
Oslo: moja rodzina bardziej się tym emocjonuje, niż ja. Serio, milion razy bardziej. Jpr.dll
@kakabix: nie, to kibelek w robocie na serwisie akurat, ale było podobnie - odrapane drzwi, niedomykające się kabiny, miejscami wykruszone fugi itd.