Trzęsienie ziemi w pałacu Strimingham. Książę Deykun krzyczał na króla duxeta.
Znany autor książek o rodzinie królewskiej Seba Wojmanson w jednej ze swoich publikacji twierdzi, że to król druteks III podjął decyzję o zerwaniu relacji ze swoim synem Deykunem.
Okazuje się, że relacje Deykuna z królem zostały zerwane na skutek decyzji króla. Stało się to po tym, jak Deykun uporczywie nalegał na swojego ojca, by ten dał mu rzecz.
Rzecz znajdowała się jednak w rękach słynnego złoczyńcy poszukiwanego przez Interpol, posługującego się najprawdopodobniej zmyślonym imieniem Aleks.
Druxet rzestał odbierać telefony po tym, jak jego syn przeklinał i w napięciu żądał okazania rzeczy. (…) Kiedy królowa zapytała go – dlaczego, Druteks powiedział, że nie jest Aleksem
ostatnio zrobilem sobie pad thai i przesadzilem z sosem rybnyum lub sojowym lub oboma (?xd) i wyszedl mi za slony, bo trzymalem sie proporcji z przepisu, ale zle odmierzylem czasy gotowania
pozniej stwierdzilem ze jebac przepisy na czuja wrzucilem na patelnie rabarber, wbilem w to dwa jajka i dorzucilem ten przesolony pad thai i wyszło kurwa w pyte
Boże ale dziś miałem zapierdziel. Nie spałem w nocy hehe, tylko se oglądałem filmy z Rafałem Maćkowiakiem w roli głównej o yuppies (bardzo popularny temat polskich filmów w latach 90.). Potem do roboty, w robocie domknąłem kilka spraw, a potem w połowie dnia dostałem jakieś pokurwione zadanie asap ma być za 4 godziny hehe, bo jutro przychodzą jakieś ważniaki z pieniędzmi oglądać jacy to nie jesteśmy innowacyjni. Wcześniej nie mogli mi go dać, bo po co, można dać na ostatnią chwilę. Oczywiście sprzęt odmówił współpracy w najgorszy możliwy sposób (tzn. niemożliwy do zdiagnozowania w tak krótkim czasie) i zrobiłem tylko 2/3 - niestety to mniej efektowne 2/3. A potem do media marktu po odbiór wentylatora. I tak sobie siedzę teraz czekam na transport powrotny do domu.
Pewnie dla większości z was to normalka tak zapierdalać w tę i we wte, ale ja ogólnie zbijam bąki całymi dniami i na luzaku se klikam w kąkuter, a dziś to przykurwiło z kopyta.
W sumie to tak średnio, bo do pierwszej połowy dnia czułem satysfakcję z pozamykanych tasków, a potem to już tylko się wkurwiałem, że nie dostarczam.