sprzedaż auta saga:
- zauważyłem, że jak jestem miły i podjadę do kupca to kupiec ma jakieś zjebane roszczeniowe podejście i przypierdala się do rzeczy typu "a czy oświetlenie deski rozdzielczej działa" (patrzac na wpół zerdzewiale auto xddd) i i tak ostatecznie nie jest zainteresowany => nie opłaca się NIGDY podjezdzac do kupcow autem
- ale opłaca się zgadzac na wszystkie oględziny, bo np juz jestem umowiony z typem ktory powiedzial ze bierze auto za 4000 zł w każdym momencie i moge mu zadzsonic za miesiąc i powiedział że weźmie
- nie wiemo chuj chodzi, ale spotkalem sie trzykrotnie z tekstem (na 7 czy 8 przypadkow) "proponuje ${w chuj mało}, przepraszam jesli urazilem ceną" xdd
- dzisiaj typ mi pokazal zajebistego peugoeta 106 ze skorzanymi siedzeniami i wgl w chuj zadbanego az zaczalem se myslec ze ja to faktycznie ten moj woz to neizle zaniedbalem wsm xd
@sens: kupiec w sensie osoba z relacji sprzedawca-kupiec xd w sumie nigdy nie mowilem ze kupiec jako handlarz