@shish: Generalnie mieszkańcy każdego miasta powinni robić z pomnikami komunistycznymi, co im odpowiada i nie zamierzam się wtrącać. Ale ja bym się cieszył, gdyby u mnie były problemy typu "czterech śpiących". W Dąbrowie Górniczej jeszcze jest tablica upamiętniająca towarzyszy poległym w walce z "faszyzmem polskim". Faszyzm jest dość ciekawie zdefiniowany. Towarzysze byli po prostu członkami bojówki komunistycznej, związanymi z morderstwem robotnika Huty Bankowej. Policja zrobiła więc na nich obławę. Komuniści byli uzbrojeni, próbowali się bronić, ale w końcu zginęli. Minęło 25 lat od upadku komunizmu, tablica przetrwała. Nie mam pojęcia, jakim cudem.
@shish: To może g/Warszawa?
Przynajmniej ten pomnik jakoś wygląda i nie ma sierpa i młota. Dla porównania pomnik witający wszystkich wjeżdżających do Gołonoga w Dąbrowie. Ostatnim razem, gdy tam byłem i tak był zamalowany krzyżami celtyckimi.
Tusk uczy się na błędach. Szkoda trochę, że ta pierwsza pomyłka była oczywista i banalna do uniknięcia. Zbigniew Ćwiąkalski był najlepszym w III RP ministrem sprawiedliwości. Żaden z ministrów nawet nie zbliżył się do tego poziomu, który prezentował Ćwiąkalski. Tusk wywalił go z bezsensownego powodu - reakcji na samobójstwo jakiegoś przestępcy. Zamiast robić medialne show, minister wypowiadał się spokojnie i rzeczowo. Przez kolejne lata premier nie mógł znaleźć porównywalnie dobrego człowieka na tę funkcję. Wypowiedź Bieńkowskiej nie była najlepsza medialnie. Wyrwana z kontekstu może sprawiać złe wrażenie. Gdyby skupiła się tylko na faktach (2 problemy z oblodzeniem na 4k pociągów) byłoby moim zdaniem lepiej. Stosując stare "standardy", mógłby ją wywalić. Ale widział problemy po Ćwiąkalskim. Nie zamierzam porównywać Bieńkowskiej do Ćwiąkalskiego, chodzi mi przede wszystkim o spokojniejszą reakcję premiera.
@Prospero: Znaczenie całej wypowiedzi było takie, że "pogoda nie pozwala wyeliminować opóźnień, ale ich znaczne ograniczenie udało się bardzo dobrze". Skrócona wypowiedź usuwa część po przecinku, całkowicie zmieniając sens.
Przytoczę wyrwaną z kontekstu wypowiedź Dmowskiego:
czy żydów zasymilować, czy wypędzić lub wymordować
W sumie nie trzeba szukać tak daleko, @Prospero:
ten herb/godło zostało narzucone nam przez "masońską mafię Rycerza Kadosza 3o stopnia wtajemniczenia czyli litwaka Piłsudskiego"
Co prawda w pełnych wypowiedziach chodziło o całkowite zaprzeczenie, a nie wyjaśnienie.
To normalna cecha mediów, że skracają wypowiedzi. Nie tylko tych niepoważnych i nie tylko tych konserwatywnych. Czasami w celu manipulacji nimi, ale zwykle z braku miejsca w tytule czy leadzie. Dlatego warto czytać całe artykuły, a nie tylko pierwszy akapit lub pogrubienie.
Trzeba być debilem, żeby przechodzić przez ulicę poza pasami przy nieodśnieżonej drodze. Stwarza się zagrożenie też dla innych. Mam nadzieję, że następnym razem tego nie przeżyją.
@akerro: Liczą się technologie. Operator dronów może być w walce fizycznej całkowicie bezbronny. Armia poborowa ładnie wygląda w liczbach, ale jest to ogromne marnowanie pieniędzy na ludzi nieprzydatnych w walce.
@akerro: Zapomniałeś o zdecydowanie najważniejszej liczbie, czyli całkowitych wydatkach. A tu jest różnica 43478 mln USD do 18687 mln USD na korzyść Niemiec. Jak to jest możliwe, że liczby w Turcji generalnie są większe? Bo oni stawiają na ilość, a Niemcy na jakość. I tu jest różnica, która stawia Niemcy, Francję, Wielką Brytanię i Włochy zdecydowanie przed Turcją.
@akerro: Nieprawda, bo 4 kraje Unii (Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Włochy) są silniejsze militarnie od Turcji. http://www.globalfirepower.com/countries-listing.asp
#strims irc.pirc.pl
@akerro: A tam atak. Niemcy swoimi technologiami i siłą średnich firm stanowią zagrożenie dla ekonomicznych interesów amerykańskich korporacji. Brazylijski Petrobras jest za to jedną z największych firm świata.
Ostatnio wprowadzili reformę edukacji. Dzięki niej (między innymi) przerabia się historię w jednym, czteroletnim kursie zamiast dwóch trzyletnich. Zamysł reformy edukacyjnej Buzka był taki, że w gimnazjum przerabia się fakty i daty, a w liceum - umieszcza się to w kontekście epoki, świata, podaje przyczyny, skutki. Okazało się już w pierwszym roku, że tego zrobić się nie da, bo uczniowie przychodzą do szkół ponadgimnazjalnych bez żadnej wiedzy.
Obecny system nie jest wcale zły. Zamiast przerabiać dwa razy Mezopotamię, a XX wiek robić dwa razy na szybko (jeśli w ogóle), to mamy dość szczegółowo historię od początku do końca. Więc na to narzekać nie można. Gorzej jest z wiedzą o społeczeństwie. Kończy się ona w pierwszej liceum, bo przedmiot uzupełniający "historia i społeczeństwo" ma z WOS-em niewiele wspólnego. Dlaczego jest to niekorzystne? Bo do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć, a do wiedzy o społeczeństwie szczególnie. Zainteresowanie polityką zwykle zaczyna się od Korwina w gimnazjum, a z tego tak wcześnie dobrych skutków być nie może. W najmłodszych klasach są narodowi socjaliści (i to nie jest poziom Volkha, oni są po prostu idiotami). Nawet rok w rozumieniu polityki wśród młodych osób robi bardzo dużą różnicę. A przedmiot jest naprawdę ważny. Mój ulubiony przykład to drastyczny spadek poparcia dla UE w Chorwacji po skazaniu przez ONZ-owski MTK dla Byłej Jugosławii bohatera wojny o niepodległość, Ante Gotoviny.
cd. w odp.
@zskk: Lepiej podróżować z własnej woli niż być do tego zmuszonym. Nawet państwo najlepsze z istniejących można poprawić.
Ostatnio wprowadzili reformę edukacji. Dzięki niej (między innymi) przerabia się historię w jednym, czteroletnim kursie zamiast dwóch trzyletnich. Zamysł reformy edukacyjnej Buzka był taki, że w gimnazjum przerabia się fakty i daty, a w liceum - umieszcza się to w kontekście epoki, świata, podaje przyczyny, skutki. Okazało się już w pierwszym roku, że tego zrobić się nie da, bo uczniowie przychodzą do szkół ponadgimnazjalnych bez żadnej wiedzy.
Obecny system nie jest wcale zły. Zamiast przerabiać dwa razy Mezopotamię, a XX wiek robić dwa razy na szybko (jeśli w ogóle), to mamy dość szczegółowo historię od początku do końca. Więc na to narzekać nie można. Gorzej jest z wiedzą o społeczeństwie. Kończy się ona w pierwszej liceum, bo przedmiot uzupełniający "historia i społeczeństwo" ma z WOS-em niewiele wspólnego. Dlaczego jest to niekorzystne? Bo do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć, a do wiedzy o społeczeństwie szczególnie. Zainteresowanie polityką zwykle zaczyna się od Korwina w gimnazjum, a z tego tak wcześnie dobrych skutków być nie może. W najmłodszych klasach są narodowi socjaliści (i to nie jest poziom Volkha, oni są po prostu idiotami). Nawet rok w rozumieniu polityki wśród młodych osób robi bardzo dużą różnicę. A przedmiot jest naprawdę ważny. Mój ulubiony przykład to drastyczny spadek poparcia dla UE w Chorwacji po skazaniu przez ONZ-owski MTK dla Byłej Jugosławii bohatera wojny o niepodległość, Ante Gotoviny.
cd. w odp.
@zskk: Każda przeprowadzka oznacza koszty, konieczność znalezienia nowej pracy, stres i tak dalej. Łatwiej zagłosować. Niektórym przeszkadzają przepisy obowiązujące we wszystkich państwach.
Ostatnio wprowadzili reformę edukacji. Dzięki niej (między innymi) przerabia się historię w jednym, czteroletnim kursie zamiast dwóch trzyletnich. Zamysł reformy edukacyjnej Buzka był taki, że w gimnazjum przerabia się fakty i daty, a w liceum - umieszcza się to w kontekście epoki, świata, podaje przyczyny, skutki. Okazało się już w pierwszym roku, że tego zrobić się nie da, bo uczniowie przychodzą do szkół ponadgimnazjalnych bez żadnej wiedzy.
Obecny system nie jest wcale zły. Zamiast przerabiać dwa razy Mezopotamię, a XX wiek robić dwa razy na szybko (jeśli w ogóle), to mamy dość szczegółowo historię od początku do końca. Więc na to narzekać nie można. Gorzej jest z wiedzą o społeczeństwie. Kończy się ona w pierwszej liceum, bo przedmiot uzupełniający "historia i społeczeństwo" ma z WOS-em niewiele wspólnego. Dlaczego jest to niekorzystne? Bo do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć, a do wiedzy o społeczeństwie szczególnie. Zainteresowanie polityką zwykle zaczyna się od Korwina w gimnazjum, a z tego tak wcześnie dobrych skutków być nie może. W najmłodszych klasach są narodowi socjaliści (i to nie jest poziom Volkha, oni są po prostu idiotami). Nawet rok w rozumieniu polityki wśród młodych osób robi bardzo dużą różnicę. A przedmiot jest naprawdę ważny. Mój ulubiony przykład to drastyczny spadek poparcia dla UE w Chorwacji po skazaniu przez ONZ-owski MTK dla Byłej Jugosławii bohatera wojny o niepodległość, Ante Gotoviny.
cd. w odp.
@zskk: około połowa Polaków głosuje w wyborach i dobrze by było, gdyby podejmowali decyzje mając odpowiednią wiedzę. Poza tym ktoś musi głosować, nawet w innym kraju. Jeśli nie zagłosujesz, decyzję podejmą za ciebie inni. A jeśli masz wystarczającą inteligencję, to w połączeniu z podstawowymi informacjami masz większą szansę podjąć poprawną decyzję niż oni.
Ostatnio wprowadzili reformę edukacji. Dzięki niej (między innymi) przerabia się historię w jednym, czteroletnim kursie zamiast dwóch trzyletnich. Zamysł reformy edukacyjnej Buzka był taki, że w gimnazjum przerabia się fakty i daty, a w liceum - umieszcza się to w kontekście epoki, świata, podaje przyczyny, skutki. Okazało się już w pierwszym roku, że tego zrobić się nie da, bo uczniowie przychodzą do szkół ponadgimnazjalnych bez żadnej wiedzy.
Obecny system nie jest wcale zły. Zamiast przerabiać dwa razy Mezopotamię, a XX wiek robić dwa razy na szybko (jeśli w ogóle), to mamy dość szczegółowo historię od początku do końca. Więc na to narzekać nie można. Gorzej jest z wiedzą o społeczeństwie. Kończy się ona w pierwszej liceum, bo przedmiot uzupełniający "historia i społeczeństwo" ma z WOS-em niewiele wspólnego. Dlaczego jest to niekorzystne? Bo do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć, a do wiedzy o społeczeństwie szczególnie. Zainteresowanie polityką zwykle zaczyna się od Korwina w gimnazjum, a z tego tak wcześnie dobrych skutków być nie może. W najmłodszych klasach są narodowi socjaliści (i to nie jest poziom Volkha, oni są po prostu idiotami). Nawet rok w rozumieniu polityki wśród młodych osób robi bardzo dużą różnicę. A przedmiot jest naprawdę ważny. Mój ulubiony przykład to drastyczny spadek poparcia dla UE w Chorwacji po skazaniu przez ONZ-owski MTK dla Byłej Jugosławii bohatera wojny o niepodległość, Ante Gotoviny.
cd. w odp.
@zskk: Możesz być dobrym informatykiem, jeśli nie znasz historii. Lepiej coś wiedzieć niż czegoś nie wiedzieć, ale historia jest moim zdaniem mało istotnym przedmiotem. Chciałem podać przykład reformy edukacji, która przyniosła pozytywne skutki. Natomiast wiedza o podstawach polityki, prawa, działania państwa jest ważna, żeby być dobrym wyborcą.
Ostatnio wprowadzili reformę edukacji. Dzięki niej (między innymi) przerabia się historię w jednym, czteroletnim kursie zamiast dwóch trzyletnich. Zamysł reformy edukacyjnej Buzka był taki, że w gimnazjum przerabia się fakty i daty, a w liceum - umieszcza się to w kontekście epoki, świata, podaje przyczyny, skutki. Okazało się już w pierwszym roku, że tego zrobić się nie da, bo uczniowie przychodzą do szkół ponadgimnazjalnych bez żadnej wiedzy.
Obecny system nie jest wcale zły. Zamiast przerabiać dwa razy Mezopotamię, a XX wiek robić dwa razy na szybko (jeśli w ogóle), to mamy dość szczegółowo historię od początku do końca. Więc na to narzekać nie można. Gorzej jest z wiedzą o społeczeństwie. Kończy się ona w pierwszej liceum, bo przedmiot uzupełniający "historia i społeczeństwo" ma z WOS-em niewiele wspólnego. Dlaczego jest to niekorzystne? Bo do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć, a do wiedzy o społeczeństwie szczególnie. Zainteresowanie polityką zwykle zaczyna się od Korwina w gimnazjum, a z tego tak wcześnie dobrych skutków być nie może. W najmłodszych klasach są narodowi socjaliści (i to nie jest poziom Volkha, oni są po prostu idiotami). Nawet rok w rozumieniu polityki wśród młodych osób robi bardzo dużą różnicę. A przedmiot jest naprawdę ważny. Mój ulubiony przykład to drastyczny spadek poparcia dla UE w Chorwacji po skazaniu przez ONZ-owski MTK dla Byłej Jugosławii bohatera wojny o niepodległość, Ante Gotoviny.
cd. w odp.
Choć rzeczywiście złapanie Gotoviny było ważne dla Unii (kilka lat wcześniej), to w sprawie samego wyroku UE nie miała nic do powiedzenia. Chorwaci po prostu myśleli, że to Unia skazuje. Żyjemy w demokracji i ludzie mają prawo głosu, więc chyba lepiej, żeby byli jakoś poinformowani?
Drugi problem to niż demograficzny, przez co do dobrych szkół przyjmują właściwie każdego, łącznie z osobami, które zdecydowanie nie powinny się tam znaleźć. Procent ludzi inteligentnych w każdym roczniku jest pewnie porównywalny, ale jeśli jest znacznie mniej osób? Istnieje coś takiego jak zasada wyłączności obywatelstwa. Nie każdy musi ją znać, więc przypomnę:
Obywatel polski posiadający równocześnie obywatelstwo innego państwa ma wobec Rzeczypospolitej Polskiej takie same prawa i obowiązki jak osoba posiadająca wyłącznie obywatelstwo polskie.
Nauczyciel za każdym razem, gdy mówi o tej zasadzie przypomina, że to nie chodzi o to, że "można mieć tylko obywatelstwo polskie". Nie przeszkadza to większości osób w niektórych klasach pisać, że "można mieć tylko obywatelstwo polskie". Niby nie każdy musi być zainteresowany przedmiotem, ale to jest raczej kwestia myślenia i umiejętności słuchania.
@Gitman87: libertarianie zastanawiali się, co się stanie, gdy ktoś zabije kobietę. Czy będzie miał prawo do jej ciała (przez pierwotne zawłaszczenie), oczywiście do momentu, kiedy prywatny pluton egzekucyjny decyzją prywatnego sądu wykona na nim prywatną karę śmierci? Doszli do wniosku, że właściwie tak. Bo to z aksjomatu wynika.
Tylko humanistyka zagwarantuje nam światłość narodu - tako rzecze socjolożka: https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-frc3/1545097_576121162456905_1858069896_n.jpg
@scyth: słowo "zajebiści" w gazecie... Może "Metro" nie jest poważnym dziennikiem, ale i tak ten wyraz tam nie pasuje.