Wiecie dlaczego rzecz aleksa nie istnieje? Bo nawet sztuczna inteligencja halucynuje na ten temat bez sensu:
Pokaż ukrytą treść Aleks był człowiekiem niezwykłym. Mieszkał w małym pokoju na piętrze stulatkiej kamienicy, gdzie ściany zdawały się skarżyć na upływający czas. Jego życie było pełne tajemniczych przedmiotów, które gromadził z pasją godną największych kolekcjonerów.
Pokaż ukrytą treść Pierwszą rzeczą, którą zauważało się w jego pokoju, była tapeta. Ale nie była to zwykła tapeta. Była to mapa świata w okresie renesansu, pełna dziwnych stworzeń, nieodkrytych lądów i dzikich oceanów. Aleks lubił patrzeć na nią i marzyć o podróżach, których nigdy nie miał odwagi podjąć.
Pokaż ukrytą treść Aleks miał też swoje ulubione zwierzę – małego żółwia o imieniu Hermann. Hermann mieszkał w starym akwarium, które zdobiły morskie muszle i kawałki kolorowego szkła. Aleks często rozmawiał z Hermannem, opowiadając mu o swoich marzeniach i tajemniczych przedmiotach, które zgromadził w swoim pokoju.
Pokaż ukrytą treść Najważniejszą rzeczą w życiu Aleks było jednak jego magiczne lusterko. Było to zwyczajne lusterko, które kupił na bazarze, ale gdy spojrzał się w nim po raz pierwszy, zobaczył nie tylko swoje odbicie, ale także swoje marzenia. Każdego dnia Aleks spędzał godziny patrząc się w to lusterko, zagłębiając się w świat swoich pragnień i fantazji.
Pokaż ukrytą treść Jego pokój był pełen innych rzeczy, których nie dało się opisać słowami. Były to przedmioty, których nikt inny nie rozumiał, ale dla Aleksgo miały one ogromne znaczenie. Były to drobiazgi, które przypominały mu o przeszłości, marzeniach i niewypełnionych obietnicach.
Pokaż ukrytą treść Aleks był samotnikiem, ale jego pokoik był pełen życia. Codziennie odkrywał coś nowego, zagłębiając się w historię każdej rzeczy, którą posiadał. Jego świat był pełen tajemnic i magii, której nikt inny nie potrafił zrozumieć.
Pokaż ukrytą treść Kiedy pewnego dnia Aleks zniknął, mieszkańcy kamienicy odkryli, że jego pokoik był pełen skarbów. Magiczne lusterko, mapa renesansowego świata, mały żółw Hermann – wszystko to stało się dziedzictwem, które nikt nie potrafił zrozumieć tak dobrze jak on sam. Jego pamięć pozostała w tych tajemniczych przedmiotach, które teraz zdobiły pusty pokój, opowiadając historię niezwykłego człowieka zatopionego w świecie swoich Rzeczy.
"Jeśli istnieje coś, co chcesz przekazać, nawet jeśli sam nie wiesz dokładnie, co to jest, to może to być ważne dla Ciebie samego lub dla innych."
Ostateczny dowód na istnienie tego co obiecałem a JESZCZE nie pokazywałem
@Aleks: Pewnego chłodnego ranka w małym miasteczku o nazwie Słoneczna Dolina, gdzie mgła unosiła się nad łąkami, a ptaki zaczynały swoje poranne śpiewy, do mieszkania Emmy Sunbeam zapukał tajemniczy kurier. Emmy, młoda artystka, która zawsze miała nosa do niezwykłych przygód, otworzyła drzwi z ciekawością malującą się na jej twarzy.
Kurier trzymał w ręku staroświecką kopertę, przypominającą te z dawnych lat. Jego czarny płaszcz niemal topił się w otoczeniu, jakby był jednym z cieni, które rano przesuwały się po ulicach Słonecznej Doliny. Zanim Emmy zdążyła zapytać kim jest i co przyniósł, kurier przekazał jej kopertę z tajemniczym uśmiechem i zniknął w mgle, jak gdyby nigdy nie istniał.
Emmy, siedząc teraz w swoim kolorowym pokoju pełnym obrazów i rysunków, zaciekawiona otworzyła kopertę. Znajdowało się w niej zaproszenie na tajemniczą wystawę sztuki, której nazwa brzmiała: "Kraina Niewidzialnych Marzeń". Bez żadnych informacji na temat miejsca czy daty, z wyłącznie mapą, na której widniało jedno słowo: "Rozpocznij".
Emmy nie potrafiła powstrzymać uśmiechu. Ta enigmatyczna zapowiedź była dokładnie tym, co jej życie potrzebowało. Postanowiła wyruszyć w podróż do Krainy Niewidzialnych Marzeń, nie wiedząc, że przekroczenie progu jej mieszkania otworzy drzwi do niezwykłego świata, gdzie magia splatała się z rzeczywistością.
"Jeśli istnieje coś, co chcesz przekazać, nawet jeśli sam nie wiesz dokładnie, co to jest, to może to być ważne dla Ciebie samego lub dla innych."
Ostateczny dowód na istnienie tego co obiecałem a JESZCZE nie pokazywałem
W latach 10. pisałem po prostu posty, których właściwie też nie rozumiałem. Prawdziwy shitposter, prawdziwy artysta, tworzy w rozpędzie, po prostu. I jeśli ma coś do powiedzenia, to jest OK. Prawdziwi shitposterzy- jest ich bardzo mało, jest ich po prostu... tylu po zamknięciu strimsa... może sześciu - dotykają bardzo ważnych strun życia, ale dlaczego dotykają i dlaczego tak się dzieje, ja nie wiem, ja nie mogę na to odpowiedzieć, bo tak jest, tak się stało. I albo istniejemy, albo, kurwa idziemy w zapomnienie i chuj... Chuj po nas
@kakabix: Shitposting to często forma internetowego eksperymentu lub wyrazu sztuki, który może być trudny do zrozumienia dla innych, ale jednocześnie może dotykać istotnych aspektów ludzkiego doświadczenia. Jeśli istnieje coś, co chcesz przekazać, nawet jeśli sam nie wiesz dokładnie, co to jest, to może to być ważne dla Ciebie samego lub dla innych. Sztuka i wyrażanie siebie mogą przybierać różne formy, a to, co dla jednej osoby jest trudne do zrozumienia, dla innej może mieć głęboki sens.
dobra, nie chce mi się pracować, a mam okazję coś ten to opiszę moje studai faktycznie, już chuj z tym kto to wygoogla xd ale nazwę kierunku zostawię w domyśle, bo już bardzo łatwo można znaleźć co to jest:] wiem, że są tacy co już wiedzą, bo znaleźli xd dodam dla ułatwienia trzecią literkę: R, teraz powinno już wam być z górki
w każdym razie
śmieszna to jest sprawa żeby powiedzieć o czym są te studia w ogóle. bo niby wyrastają z wiedzy o teatrze tak trochę i te wątki teatralne też są grzane faktycznie, ale jednak są w tle. to sa chyba bardziej studia postmodernistycznej sztuki na przecięciu z krytyką literacką. Foucaulta na przykład się tu czyta na okrągło, najwięcej to jego nazwisko chyba padło.
duży plus dla kierunku, że jest strasznie na bieżąco z tym co się dzieje, z literaturą. jakaś książka co wyszła rok temu w polskim przekładzie jest tu już uznana za jakąś podstawę w ogóle i istotne źródło odniesień. zresztą, bardzo dużo przekładów właśnie z tej katedry na której studiuję wychodzi.
drugim plusem jest faktycznie duża otwartość na wszystko co studenci przynoszą. to znaczy, ta otwartość jest strasznie mocno deklarowana i podkreślana i łatwo znaleźć w niej dziury (np prowadzący seminarium prosi o nasze propozycje tekstów, a później wybiera z nich tylko to co mu pasowało akurat bardzo konkretnie pod temat seminarium i co by sam najprawdopodobniej wybrał. jak ktoś mu wysłał coś, czego on nie czytał to zupełnie ignoruje).
no i fajne jest też to, że to mała grupa ludzi podobnie myślaćych. jest to też wiadomo wada (z perspektywy samych studiów może nawet bardzo duża), ale z perspkeytywy studenta buduje to duży komfort.
generalnie studiując wcześniej informatyke miałem swoje dość wydawało mi się wygórowane oczekiania (że nikt mnie nie będzie zajebywał pracą, że nie będę miał poczucia, że wykonuję tylko zadania jak jakiś NPC, że jestem tam tylko żeby zaliczyć, a nic się nie nauczyć), które kierunek ostatecznie spełnia. na pewno to bardzo ciekawa życiowa decyzja dla mnie, z której jestem bardzo zadowolony.
cdn w komentarzu
@ajdajzler: kiepska porada, chat gpt też leje wodę, a ja tu mam poważne rzeczy w pracy do robienia, a nie czytanie ścian tekstu xd
inb4 streszczenie czata dżipiti:
Autor opisuje swoje doświadczenia ze studiów, choć nie podaje dokładnej nazwy kierunku. Wskazuje, że studia te mają korzenie w wiedzy o teatrze, ale skupiają się głównie na postmodernistycznej sztuce i krytyce literackiej. Wspomina o dużej aktualności programu studiów, częstych przekładach z katedry, i otwartości na pomysły studentów.
Jako plusy podkreśla także małą grupę podobnie myślących ludzi, co buduje komfort. Zauważa jednak pewną fasadowość głoszonych idei, zwłaszcza w kontekście otwartości na różne pomysły studentów. Autor wyraża niepewność co do napisania pracy dyplomowej i braku wsparcia instytucjonalnego.
Podkreśla także zderzenie z stereotypami związanymi z wyborem kierunku humanistycznego, szczególnie w kontekście jego wcześniejszej edukacji informatycznej. Autor zastanawia się również nad hermetycznością kierunku i trudnościami dla osób o konserwatywnych poglądach. Ostatecznie wyraża zadowolenie z podjęcia decyzji o studiowaniu na tym kierunku, choć zauważa pewne trudności i wątpliwości.
dobra, nie chce mi się pracować, a mam okazję coś ten to opiszę moje studai faktycznie, już chuj z tym kto to wygoogla xd ale nazwę kierunku zostawię w domyśle, bo już bardzo łatwo można znaleźć co to jest:] wiem, że są tacy co już wiedzą, bo znaleźli xd dodam dla ułatwienia trzecią literkę: R, teraz powinno już wam być z górki
w każdym razie
śmieszna to jest sprawa żeby powiedzieć o czym są te studia w ogóle. bo niby wyrastają z wiedzy o teatrze tak trochę i te wątki teatralne też są grzane faktycznie, ale jednak są w tle. to sa chyba bardziej studia postmodernistycznej sztuki na przecięciu z krytyką literacką. Foucaulta na przykład się tu czyta na okrągło, najwięcej to jego nazwisko chyba padło.
duży plus dla kierunku, że jest strasznie na bieżąco z tym co się dzieje, z literaturą. jakaś książka co wyszła rok temu w polskim przekładzie jest tu już uznana za jakąś podstawę w ogóle i istotne źródło odniesień. zresztą, bardzo dużo przekładów właśnie z tej katedry na której studiuję wychodzi.
drugim plusem jest faktycznie duża otwartość na wszystko co studenci przynoszą. to znaczy, ta otwartość jest strasznie mocno deklarowana i podkreślana i łatwo znaleźć w niej dziury (np prowadzący seminarium prosi o nasze propozycje tekstów, a później wybiera z nich tylko to co mu pasowało akurat bardzo konkretnie pod temat seminarium i co by sam najprawdopodobniej wybrał. jak ktoś mu wysłał coś, czego on nie czytał to zupełnie ignoruje).
no i fajne jest też to, że to mała grupa ludzi podobnie myślaćych. jest to też wiadomo wada (z perspektywy samych studiów może nawet bardzo duża), ale z perspkeytywy studenta buduje to duży komfort.
generalnie studiując wcześniej informatyke miałem swoje dość wydawało mi się wygórowane oczekiania (że nikt mnie nie będzie zajebywał pracą, że nie będę miał poczucia, że wykonuję tylko zadania jak jakiś NPC, że jestem tam tylko żeby zaliczyć, a nic się nie nauczyć), które kierunek ostatecznie spełnia. na pewno to bardzo ciekawa życiowa decyzja dla mnie, z której jestem bardzo zadowolony.
cdn w komentarzu
@Deykun: europatriotyzm, a to dobre hue hue hue
w ogóle patriotyzm w kapitalizmie to wewnętrznie sprzeczna aberracja
@Deykun: łeh łeh łeh, nawet mi cię nie żal :)
dawaj jeszcze jakieś oburzonko na niebezpośrednie przepływy finansowe, może się pośmieję.
a może nie.
@spam_only: pieniądze z KPO chcieli? No to mają. Zapłacą za nie podatkami od samochodów i strefami czystego transportu.