a tak na serio co do pogody: myslalem ze w tym roku nie bedzie prawdziwej zimy w Polsce, tzn śniegu.
Ja w to nie wierze musi jeszcze być trochę śniegu gdzieś z tydzień dwa.
@osiwiony: ja wiem, ze sie potrafi zmieniac. niemniej w przeciagu ostatniego pol roku w krakowie widzialem raz snieg, a ze bylo na plusie to od razu sie woda z niego zrobila. to nie jest normalne i ciekawi mnie czy w ogole faktycznie tej "zimy" cos spadnie i utrzyma sie chociaz dobe.
a co do generalnych zmian - moze byc tak, ze przyjdzie nam żyć w doprawdy ciekawych czasach. wszyscy przewiduja jakiś obcych, zombie czy inne dziwa, a tu sie okaże ze mateczka natura nas wszystkich hurtowo podtopi albo wysuszy ;)
a tak na serio co do pogody: myslalem ze w tym roku nie bedzie prawdziwej zimy w Polsce, tzn śniegu.
Ja w to nie wierze musi jeszcze być trochę śniegu gdzieś z tydzień dwa.
Zmajstrowałem takiego małego pdfa dla ziomków z uczelni. Tłumaczę w nim, czym są klasy (bardzo ogólnie, głównie pod C++). Może komuś się przyda, na treść się chyba nie nadaje? :)
I jedna mała drobnostka: ważne jest stosowanie prawidłowej nomenklatury, funkcje w klasie nazywamy metodami zaś zmienne polami.
@Jezor: brawo. swego czasu, jak bjarne dopiero się popularny robił (koniec lat 80, początek 90) i nastąpiło generalne zachwycenie klasami, starzy wyjadacze C organizowali konkursy jak osiągnąć "obiektowość" w jak najmniejszej ilości linijek kodu. Jest masa różnych przykładów i faktycznych implementacji tego. Objective-C jest spuścizną tego.
Starpoint Gemini 2
Uwielbiam latać sobie statkami kosmicznymi, dlatego kupiłem Starpoint Gemini 2 i to był największy błąd. Trzeba kompletnie zawalić beta testy aby stworzyć tak nie intuicyjną grę. Pal licho, że jest całkowicie losowy handel, olać schematyczne misje, których zaprojektowanie zajęło godzinę. Pochrzaniony jest system dostosowujący poziom przeciwników do twojego poziomu. Nie ma miejsc niebezpiecznych i bezpiecznych nie wybierasz misji łatwych i trudnych, wszystko zależy od twojego poziomu, który wcale się nie przekłada na siłę ogniową twojego statku. Wbiłem 14 poziom, mam lekko ulepszony statek i ciągle ginę, bo czerwoni są zdecydowanie potężniejsi ode mnie. Niby w tym statku mogę zamontować jeszcze jedno działko, ale co z tego skoro nie wiem co zrobić żeby strzelało?(samouczek o tym milczy w ogóle to trudno nazwać go samouczkiem, tak samo jak nic nie mówią opisy podzespołów).
W mojej ocenie gra jest na etapie alfy, ale recenzeci jakoś o tym nie piszą i dają jej całkiem dobre noty 7/10 i 8/10 co powoduje później frustrację naiwniaków takich jak ja.
Miałem nadzieję na Mount & Blade w kosmosie, dostałem jeden wielki niegrywalny chłam.
@GeraltRedhammer: mi się marzy freelancer nowy :P taki z wiekszym swiatem i dynamiczną ekonomią. eh. w sumie na tym polega eve online. ale nie chce sie za nie zabierac bo juz w ogole umre :D
Zmajstrowałem takiego małego pdfa dla ziomków z uczelni. Tłumaczę w nim, czym są klasy (bardzo ogólnie, głównie pod C++). Może komuś się przyda, na treść się chyba nie nadaje? :)
I jedna mała drobnostka: ważne jest stosowanie prawidłowej nomenklatury, funkcje w klasie nazywamy metodami zaś zmienne polami.
@Jezor: moje uznanie za uzycie ascii zamiast ramek. widze ze podstawy podstaw. w ramach pracy domowej zastanow sie czy daloby sie w czystym C uzyskac podobna funkcjonalność :P mowie o metodach wewnatrz struktury
- Przeglądając czyjś profil nie mogę znaleźć linku do dyskusji w której bierze udział, widoczny jest tylko jego komentarz.
- Dlaczego inne treści widzę jak nie jestem zalogowany a inne po zalogowaniu (nic nie zmieniałem)
- Po dodaniu wpisu treść znika, żeby ją zobaczyć trzeba odświeżyć.
@GeraltRedhammer: a okej, brzmialo zdziebko inaczej :P na razie malo ludzi i grup, wiec xposty są dosc widoczne swoja drogą
- Przeglądając czyjś profil nie mogę znaleźć linku do dyskusji w której bierze udział, widoczny jest tylko jego komentarz.
- Dlaczego inne treści widzę jak nie jestem zalogowany a inne po zalogowaniu (nic nie zmieniałem)
- Po dodaniu wpisu treść znika, żeby ją zobaczyć trzeba odświeżyć.
Wybór języka polskiego w Photoshopie to jednak był błąd. Instalując pomyślałem "przynajmniej będę wszystko rozumiał", a teraz nie wiem gdzie jest cokolwiek.
W ogóle absurd, żeby zamiast "Zduplikuj warstwę" (Duplicate layer) przetłumaczyć tę opcję na "Powiel warstwę". (╯︵╰,)
@Deykun: no niestety. wszystkie specjalistyczne programy powinny byc instalowane po angielsku, bo sie można pogubic później idąc za tutorialami
Czemu jest tak że:
- Ziemniaki, zupa, wino- najlepiej smakują jak są gorące, albo ciepłe
- Surówka, szampan, różne napoje- najlepiej smakują jak są zimne.
Od czego to zależy, dlaczego tak jest, czy istnieje jakieś logiczne wyjaśnienie?
Wsz7yscy piszą i muwią że ciepłe lepsze.
płytki tradycyjny snobizm, determinuje ten a nie inny sposób spożycia.
Pierdolisz i sam wiesz, Czyste piękno braku sensu w odniesieniu do kredensu.
Nie dziwię się że jednak zawsze byłeś i będziesz wykopkiem z takim hipsta zacięciem ;> Sorry, po prostu weź mnie nie osłabiaj ;]]
drogi przyjacielu. piłeś, nie pisz. orty, interpunkcja i przyjazność wobec innych userów leży i kwiczy.
Skończyła mi się cierpliwość do Minta i ogólnie linuxów. Na początku spoko, praktycznie nic nie trzeba instalować bo wszystko faktycznie jest i to są dokładnie te programy których używam na windzie, potem wychodzi brak stabilnej wersji linuxowej programu na którym pracuję zawodowo. To nie problem myślę i instaluję virtualboxa, w nim win7 i niby jest spoko. Włączam przeciąganie plików między hostem a boxem - ni huja, ok, to współdzielone foldery - też ni huja. Potem zauważam w opisie konfiguracji boxa znaczki ostrzeżeń - aby mieć to doinstaluj to, aby mieć tamto - doinstaluj tamto. OK, choć co to kuźwa za rozbijanie podstawowej funkcjonalności programu? To lecę do menadżera oprogramowania, znajduję i czytam komentarze - ta wersja tego czegoś jest skopana i rozwala cośtam, lepiej zainstalować ze strony Oracle. To ja OK, lecę na stronę Oracle, pobieram, instaluję, włączam - coś jest spieprzone po całości, ostrzeżenie o niekompatybilnych modułach jadra - o kuźwa... Jak to cofnąć? włączam menadżera oprogramowania a ten mi: "spierdalaj, nie mogę znaleźć swojego programu gcośtam". WTF?! OK, pamiętam jeszcze, że gdy przeglądałem domyślny soft to widziałem innego menadżera, Synaptica czy jakoś tam, odpalam go i każę w pierwszej kolejności znaleźć tego zaginionego gnojka gcośtam od tego poprzedniego menadżera oprogramowania i jest OK - znalazł go, nawet zainstalował i dało się z powrotem tamtego odpalać - ja normalnie :D. To teraz zrobić Synapticem porządek z tym virtualboxem i tu patrzę jakby jeszcze raz instalować tamten pakiet to wywali mi z automatu tego gnojka gcośtam - ja oczy jak 5zł. Tu cię mam mały skurwysynu, to właśnie tyś mi tą szkodę uczynił! To cię huju nie będę instalował i wybiję wszystkie twoje pozostałości! Chcę odinstalować jedną z nich a tu WAŁA, pakiet uszkodzony czy coś i nic z tym nie zrobisz. Czyli raczej nie będę miał swojego wirtualboxa z jakże potrzebnym programem. K.U.R.W.A.
Skończyła mi się cierpliwość do Minta i ogólnie linuxów. Na początku spoko, praktycznie nic nie trzeba instalować bo wszystko faktycznie jest i to są dokładnie te programy których używam na windzie, potem wychodzi brak stabilnej wersji linuxowej programu na którym pracuję zawodowo. To nie problem myślę i instaluję virtualboxa, w nim win7 i niby jest spoko. Włączam przeciąganie plików między hostem a boxem - ni huja, ok, to współdzielone foldery - też ni huja. Potem zauważam w opisie konfiguracji boxa znaczki ostrzeżeń - aby mieć to doinstaluj to, aby mieć tamto - doinstaluj tamto. OK, choć co to kuźwa za rozbijanie podstawowej funkcjonalności programu? To lecę do menadżera oprogramowania, znajduję i czytam komentarze - ta wersja tego czegoś jest skopana i rozwala cośtam, lepiej zainstalować ze strony Oracle. To ja OK, lecę na stronę Oracle, pobieram, instaluję, włączam - coś jest spieprzone po całości, ostrzeżenie o niekompatybilnych modułach jadra - o kuźwa... Jak to cofnąć? włączam menadżera oprogramowania a ten mi: "spierdalaj, nie mogę znaleźć swojego programu gcośtam". WTF?! OK, pamiętam jeszcze, że gdy przeglądałem domyślny soft to widziałem innego menadżera, Synaptica czy jakoś tam, odpalam go i każę w pierwszej kolejności znaleźć tego zaginionego gnojka gcośtam od tego poprzedniego menadżera oprogramowania i jest OK - znalazł go, nawet zainstalował i dało się z powrotem tamtego odpalać - ja normalnie :D. To teraz zrobić Synapticem porządek z tym virtualboxem i tu patrzę jakby jeszcze raz instalować tamten pakiet to wywali mi z automatu tego gnojka gcośtam - ja oczy jak 5zł. Tu cię mam mały skurwysynu, to właśnie tyś mi tą szkodę uczynił! To cię huju nie będę instalował i wybiję wszystkie twoje pozostałości! Chcę odinstalować jedną z nich a tu WAŁA, pakiet uszkodzony czy coś i nic z tym nie zrobisz. Czyli raczej nie będę miał swojego wirtualboxa z jakże potrzebnym programem. K.U.R.W.A.
@Karramba: i to mi sie podoba! :D az bede obserwować rozwoj :P
a ty co robisz, w sensie na czym polega twoja praca?
Skończyła mi się cierpliwość do Minta i ogólnie linuxów. Na początku spoko, praktycznie nic nie trzeba instalować bo wszystko faktycznie jest i to są dokładnie te programy których używam na windzie, potem wychodzi brak stabilnej wersji linuxowej programu na którym pracuję zawodowo. To nie problem myślę i instaluję virtualboxa, w nim win7 i niby jest spoko. Włączam przeciąganie plików między hostem a boxem - ni huja, ok, to współdzielone foldery - też ni huja. Potem zauważam w opisie konfiguracji boxa znaczki ostrzeżeń - aby mieć to doinstaluj to, aby mieć tamto - doinstaluj tamto. OK, choć co to kuźwa za rozbijanie podstawowej funkcjonalności programu? To lecę do menadżera oprogramowania, znajduję i czytam komentarze - ta wersja tego czegoś jest skopana i rozwala cośtam, lepiej zainstalować ze strony Oracle. To ja OK, lecę na stronę Oracle, pobieram, instaluję, włączam - coś jest spieprzone po całości, ostrzeżenie o niekompatybilnych modułach jadra - o kuźwa... Jak to cofnąć? włączam menadżera oprogramowania a ten mi: "spierdalaj, nie mogę znaleźć swojego programu gcośtam". WTF?! OK, pamiętam jeszcze, że gdy przeglądałem domyślny soft to widziałem innego menadżera, Synaptica czy jakoś tam, odpalam go i każę w pierwszej kolejności znaleźć tego zaginionego gnojka gcośtam od tego poprzedniego menadżera oprogramowania i jest OK - znalazł go, nawet zainstalował i dało się z powrotem tamtego odpalać - ja normalnie :D. To teraz zrobić Synapticem porządek z tym virtualboxem i tu patrzę jakby jeszcze raz instalować tamten pakiet to wywali mi z automatu tego gnojka gcośtam - ja oczy jak 5zł. Tu cię mam mały skurwysynu, to właśnie tyś mi tą szkodę uczynił! To cię huju nie będę instalował i wybiję wszystkie twoje pozostałości! Chcę odinstalować jedną z nich a tu WAŁA, pakiet uszkodzony czy coś i nic z tym nie zrobisz. Czyli raczej nie będę miał swojego wirtualboxa z jakże potrzebnym programem. K.U.R.W.A.
Skończyła mi się cierpliwość do Minta i ogólnie linuxów. Na początku spoko, praktycznie nic nie trzeba instalować bo wszystko faktycznie jest i to są dokładnie te programy których używam na windzie, potem wychodzi brak stabilnej wersji linuxowej programu na którym pracuję zawodowo. To nie problem myślę i instaluję virtualboxa, w nim win7 i niby jest spoko. Włączam przeciąganie plików między hostem a boxem - ni huja, ok, to współdzielone foldery - też ni huja. Potem zauważam w opisie konfiguracji boxa znaczki ostrzeżeń - aby mieć to doinstaluj to, aby mieć tamto - doinstaluj tamto. OK, choć co to kuźwa za rozbijanie podstawowej funkcjonalności programu? To lecę do menadżera oprogramowania, znajduję i czytam komentarze - ta wersja tego czegoś jest skopana i rozwala cośtam, lepiej zainstalować ze strony Oracle. To ja OK, lecę na stronę Oracle, pobieram, instaluję, włączam - coś jest spieprzone po całości, ostrzeżenie o niekompatybilnych modułach jadra - o kuźwa... Jak to cofnąć? włączam menadżera oprogramowania a ten mi: "spierdalaj, nie mogę znaleźć swojego programu gcośtam". WTF?! OK, pamiętam jeszcze, że gdy przeglądałem domyślny soft to widziałem innego menadżera, Synaptica czy jakoś tam, odpalam go i każę w pierwszej kolejności znaleźć tego zaginionego gnojka gcośtam od tego poprzedniego menadżera oprogramowania i jest OK - znalazł go, nawet zainstalował i dało się z powrotem tamtego odpalać - ja normalnie :D. To teraz zrobić Synapticem porządek z tym virtualboxem i tu patrzę jakby jeszcze raz instalować tamten pakiet to wywali mi z automatu tego gnojka gcośtam - ja oczy jak 5zł. Tu cię mam mały skurwysynu, to właśnie tyś mi tą szkodę uczynił! To cię huju nie będę instalował i wybiję wszystkie twoje pozostałości! Chcę odinstalować jedną z nich a tu WAŁA, pakiet uszkodzony czy coś i nic z tym nie zrobisz. Czyli raczej nie będę miał swojego wirtualboxa z jakże potrzebnym programem. K.U.R.W.A.