Po nieprzespanej nocy byłem bardziej wrażliwy na hałas. Jakoś glosniejsze i bardziej denerwujące wydawały mi się pociągi, skutery uberitsów, szum liści, i mój szcekajacy, kurwa, pies.
Jak ktoś ma amnezję taka prawdziwa i powiedzmy kogoś zabił i tego nie pamięta, to czy moralnym jest go karać? A jeżeli ma on taką moc, żeby wybiórczo usuwać wspomnienia?
Pewien facet wpadł pod samochód. Umarł. Staje przed Najwyższą Komisją Wydająca Decyzję (NKWD). Przewodniczy Święty Piotr:
- Co sądzą Dusze Członków Komisji o dalszych losach tej zmarłej dopiero co duszyczki?
Dusza numer jeden: - To był dobry człowiek. Bardzo rodzinny, kochający dzieci. Do nieba. - podnosi kciuk do góry.
Dusza numer dwa: - W pracy też był zawsze obowiązkowy. Pomagał kolegom. Do nieba. - kciuk do góry.
Dusza numer trzy: - Do piekła ch*ja. - kciuk na dół.
Dusza świeżego umarlaka: - Jasiek, przecież byliśmy przyjaciółmi...
Dusza Jaśka: - Byliśmy, dobrze powiedziałeś. I wyszedłem na tym jak Zabłocki na mydle.
Dusza świeżego umarlaka: - Ale o co chodzi?
- O co chodzi? ? ? A o to, że robię sobie kupę w kiblu na dworcu w Pruszkowie, słyszę jak dwóch biznesmenów sikających do pisuarów rozmawia o interesach, gdy nagle wpada jakiś facet i rozwala ich z pistoletu maszynowego. Ja podnoszę nogi pod brodę, wstrzymuję oddech żeby mnie nie zauważyli, zaczynam się modlić...
- Ale Jasieńku, co to ma wspólnego ze mną? - przerywa dusza świeżego umarlaka.
- A kto wtedy, ku*wa, zadzwonił do mnie na komórkę?
- Babciu, co robią aniołowie w niebie? - pyta Jasiu. - Grają na harfach, śpiewają ... - O rany, ale nudyPokaż ukrytą treść A mają tam chociaż gry komputerowe?
Pewien facet wpadł pod samochód. Umarł. Staje przed Najwyższą Komisją Wydająca Decyzję (NKWD). Przewodniczy Święty Piotr:
- Co sądzą Dusze Członków Komisji o dalszych losach tej zmarłej dopiero co duszyczki?
Dusza numer jeden: - To był dobry człowiek. Bardzo rodzinny, kochający dzieci. Do nieba. - podnosi kciuk do góry.
Dusza numer dwa: - W pracy też był zawsze obowiązkowy. Pomagał kolegom. Do nieba. - kciuk do góry.
Dusza numer trzy: - Do piekła ch*ja. - kciuk na dół.
Dusza świeżego umarlaka: - Jasiek, przecież byliśmy przyjaciółmi...
Dusza Jaśka: - Byliśmy, dobrze powiedziałeś. I wyszedłem na tym jak Zabłocki na mydle.
Dusza świeżego umarlaka: - Ale o co chodzi?
- O co chodzi? ? ? A o to, że robię sobie kupę w kiblu na dworcu w Pruszkowie, słyszę jak dwóch biznesmenów sikających do pisuarów rozmawia o interesach, gdy nagle wpada jakiś facet i rozwala ich z pistoletu maszynowego. Ja podnoszę nogi pod brodę, wstrzymuję oddech żeby mnie nie zauważyli, zaczynam się modlić...
- Ale Jasieńku, co to ma wspólnego ze mną? - przerywa dusza świeżego umarlaka.
- A kto wtedy, ku*wa, zadzwonił do mnie na komórkę?
wogle to zanim pójdę jeść to wam się jeszcze wyżalę koledzy
dawno nie było tak źle, coś mam nie halo z psyche i zaczynam to dostrzegać, bo serio, nie mam normalnego życia, albo mam psychozy, że ludzie się ode mnie odwracają, albo tak naprawdę jest
miałem mocno stresogenne przeżycia w ciągu ostatnich kilku miesięcy, takie że grunt się usuwa spod nóg, nie wiesz, czy dasz radę i myślisz, że to już koniec, że zaraz wylądujesz pod mostem z innymi żulami, z życiem zjebanym na zawsze
no okazuje się, że jednak nie, że wyjszłem z tego cało, ale zacząłem też bardziej doświadczać mocno negatywne emocje, których nie byłem w stanie w żaden sposób opanować
zapisałem się do psychiatry, dał mi jakieś antydepresanty, potem zwiększył dawkę, ale nie pomagają
i nie wiem czy naprawdę jest ze mną coś nie tak, czy tylko mi się wydaje
szukać innego i domagać się, żeby mnie rzetelnie zdiagnozował, czy jak? bo już nie mogę sam ze sobą
i wogle nigdy nie byłem tak otwarty i szczery w internetach, nie wiem co mi jest xd