Przypadkiem wymyśliłem fajną surwiwalową solucję i jest tak genialna w swej prostocie że aż dziwne że nikt na to wcześniej nie wpadł, a może komuś też się przyda.
Rzecz się tyczy gotowania na ognisku w lesie, oczywiście nielegalnie, bo nie wolno palić ogniska w lesie, ale dlatego smakuje zawsze lepiej xD.
Problem jest zawsze taki, że jak chcesz coś upierdolić na ciepło do oszamania, to masz do wyboru dwie opcje, albo targasz garnek z grubym dnem- ciężki, albo robisz to menażce, czy innej misce z nierdzewki- lekkie, ale zawsze się przypala, zawsze, chyba że będziesz się z tym jebał 2h a nie o to chodzi.
Jak więc pogodzić nie przypalanie z lekką waga naczynia?
Włożyć jedną cienką miskę w drugą muszą być takie same i jedna ma zanitowane trzy zaczepy do zawieszenia, zaczepy na misce zewnętrznej powodują powstanie dystansu między jedną a druga miską, tam nalewasz wody, albo sypiesz piasku, albo i nic nawet i w wewnętrznej misce mimo że jest cienka wszystko się gotuje lub smaży bez przypalania jak w najdroższym garnku, przy czym waga całego zestawu jest minimalna.
Nie ma za co.
a może wcale nie jestem taki chłodny, żeby nie mieć kolegów? ale kurwa, jak miałem, to mnie wkurwiali. Ogólnie nie lubię gadać z ludźmi, bo często się z nimi nie zgadzam, a totalnie nie mam siły na dyskusje, pozainternetowe szczególnie, bo tracę na błyskotliwości, w internecie to można poedytować trochę, a irl to mi się nawet nie chce zaczynać. Zresztą ludzie mnie irytują strasznie. A poza burzliwymi dyskusjami to tylko albo narkotyki albo pijaństwo do porzygu, to na co mi tacy koledzy. Może źle trafiłem i moje środowisko jest jakieś toksyczne? Chciałbym mieć kolegów, ale takich spoko. Muszę się odezwać do ziomków, których choć troszkę mi brakuje, nwm. Jeden podobno pogrążył się w depresji i siedzi w domu od pół roku i nie wychodzi nigdzie, a keidyś taki hopp do przodu był zawsze, pełen pomysłów. Czasem do mnie jeszcze ktoś z liceum napisze, ale to takie tam gadki o kupie. Cześć, cześć, co tam, a nic pracuję, aha ja też, to nara. Wpadłem w jakąś taką rutynę, jak to sokół rapował
Sie porobiło, praca, szkoła, zamułka z dziewczyną
Życia proza, niewielu w naszym wieku jest poza
Dla jednych zgroza, dla innych odwilż po mrozach
No i dla mnie to powoli zaczyna być zgroza niż odwrotnie. Eh, kurwa, w liceum takie fajne imprezy były xD Ale zdziadziałem JA PIERDOLE
Dziś wyskoczyłem do kerfa na hehe 20 minut, a tu jeb 11:45 i godziny dla starych pierdzieli. No kurwa super, muszę wracać do pracy japrdlx.jpg a potem jak już kupiłem wszystko, to znalazłem przy kasie 20 zł pewnie wypadło jakiejś starej suchej piździe xD powiedzmy że jesteśmy na zero.