Niezłe kombo.
Choć sam czasami robię sobie podobną, z tym, że zamiast kapusty kiszonej biorę twaróg, do tego sól, pieprz i koperek. Chleb do tego tylko razowy. Wbrew pozorom wychodzi bardzo ok, a z takiej zwykłej puszki to jedzenia na dwa dni.
Jakiś czas temu wyszła biografia Vader spisana ręką Szubrychta. Vader generalnie to nie moja para kaloszy, ale książkę w dwa wieczory przeczytałem (zamiast oglądać mecze MŚ). Świetnie napisana rzecz, warto się zakręcić.
Bez przesady z tym guilty pleasure. Mam na półce "Kalę" (między Lux Occulta a Man's Gin) i nie ma tutaj miejsca na popelinę. Solidna, niegłupia muzyka.
Warmia i Mazury takie piękne...
Swoją drogą jestem ciekaw, co musiałoby się stać, żebyśmy dogonili choćby takie Kuj-Pom i ile by to czasu nam zajęło, bo póki co to, z tego co obserwuję po rodzinie i znajomych, to najszybszym i najefektywniejszym sposobem na podniesienie poziomu życia jest emigracja. No, ale ludzie przynajmniej podszkolą języki, zdobędą nowe kwalifikacje i zapewne wrócą budować nowy, lepszy kraj.
Pozostając w temacie. Rano siedzę w robocie z koleżanką, słuchamy radia. Prowadzący zastanawia się, na kogo zagłosowałaby żona/córka, gdyby mąż/matka jednocześnie kandydowali na to samo stanowisko o tutej. Koleżanka bez wahania stwierdziła, że zagłosowałaby na męża, zapytałem dlaczego mając jednocześnie w głowie jej odpowiedź o miłości, przysiędze, itp itd. Odpowiedź była krótka:
Pokaż ukrytą treśćA kto przynosi do domu pieniądze?Mam nadzieję, że Garmowi w końcu zabraknie pieniędzy i zagrają cały koncert z utworami z pierwszych trzech płyt. No i żeby przyjechali z takim programem do Polski.