Volkh

Trochę smutłem. Artykuł trafnie pokazuje komercjalizację, bezideowość i duchową pustkę dzisiejszego polskiego blacku. Najgorsze jest to że autor nie tylko nie widzi w tym problemu ale uważa za naturalny i pozytywny proces.
No i ten zasrany Nerguś na zdjęciach i w cytatach który dawno przestał reprezentować ten nurt. Autor chyba jest jego fanboyem.

Volkh

@zskk: Spróbuję wyjaśnić o co mi chodzi. Może się z tego urodzić przydługa tyrada, może być trochę patosu ale tego się nie uniknie jeśli temat dla człowieka ważny :)
Prawdziwy, ten obecnie wyśmiewany "true" black metal za którym tęsknię to nie jest tylko muzyka. To forma przekazu, sztuka, filozofia, styl życia ("Black Metal ist Krieg!"). To nie jest, czy też raczej nie powinien być, produkt komercyjny którego celem jest jak najlepsza sprzedaż gdyż wtedy traci się esencję tego gatunku, cały klimat i unikalność a black metal staje się zwykłym metalem w dodatku nawet nie najbardziej ekstremalnym.
Nie zrozumiesz tego jeśli nie wczujesz się w czasy jego powstawania.
Moje początki fascynacji tymi klimatami datują się na drugą połowę lat 90. Internet wtedy raczkował, mało kto miał komórkę. Żeby posłuchać blacku trzeba było przegrać sobie kasetę od kumpla (też zresztą przegrywaną od kogoś) a kiepska jakość zjechanej taśmy wybitnie wspomagała surową, garażową jakość słuchanej muzyki. Drugą opcją było kupienie kasety/płyty. Szły na ten cel całkiem poważne fundusze, niemal całe moje pieniądze z korepetycji a zarabiałem jak na nastolatka niemało. Nie było możliwości ściągnięcia utworów przez sieć, trzeba było pofatygować się do Rockboxa. Sklep ten szybko stał się centrum czarnej społeczności i jedynym miejscem gdzie można było posłuchać plotek, dowiedzieć się o nowościach, przejrzeć naprawdę dziwaczne ziny czy dowiedzieć się o koncertach. Na koncertach było po 20-30 osób sam koncert nie był jedynie występem. To było misterium z muzykami jako kapłanami nowej nieświętej religii. Działy się rzeczy naprawdę dziwne i ekstremalne których obecnie nie uświadczysz.
Teraz biorąc pod uwagę trudność dostania muzyki, dowiedzenia się o koncercie wyobraź sobie jak w tej niewielkiej i dosyć hermetycznej społeczności rodził się radykalny elitaryzm. Było nas tak niewielu i poświęcaliśmy naszej blackowej pasji tyle czasu i pieniędzy że patrzyliśmy z góry na fanów innych gatunków metalu nie mówiąc już o tzw. bydle czyli o zwykłych zjadaczach chleba.
Dla tak fanatycznej grupy dla której muzycy byli kapłanami i przewodnikami duchowymi (teksty utworów były przepisywane a o ich interpretacje toczyły się w Rockboxie poważne spory, pamiętam jak jeden koleś z tego powodu dźgnął drugiego nożem), odejście wykonawcy od tego co głosił było niczym dla ultrakatolika dowiedzenie się że jego proboszcz nie tylko bzyka swoją gospodynię, ma z nią gromadkę dzieci ale też sekretnie oddaje cześć Bafometowi. Pamiętam jakim szokiem było dla mnie zdjęcie kolesi z Dimmu Borgir podczas przerwy nagraniowej siedzących na kanapie w dresikach i z adidasami na nogach. Dresy były symbolem kibolstwa i obciachu a noszenie na nogach czegokolwiek innego poza glanami groziło społecznym ostracyzmem. Wierzyliśmy że ci którzy prezentują na scenie pewien styl i głoszą idee, sami się będą do nich stosować w życiu codziennym, inaczej byłoby to zwykłym pozerstwem. Ideałem był Death który przed koncertem zakopywał ubrania aby śmierdziały zgnilizną. Z rodzimego podwórka Karcharoth i Capricornus którzy przez pewien czas sypiali w trumnach, a całe wspólne mieszkanie przemalowali na czarno + czarne rolety na oknach. Podziwiało się Aro z Perunwita który jechał zabić nergusia i wspomnianego Karcharotha jadącego podtrzymywać wojnę w Skandynawii a którego szwedzcy celnicy zgarnęli wraz z pokaźnym arsenałem broni białej. Zdrady nie były tolerowane. Po niesławnym koncercie behemocza w 1998 roku kiedy musieli uciekać ze Szczecina w uszkodzonym samochodzie i z obrażeniami ciała (kogoś raniła rozpryśnięta butelka) czuliśmy się jak bogowie a pozerskie kapele unikały naszego miasta.
"Alpagi łyk
I dyskusje po świt
Niecierpliwy w nas ciskał się duch
Ktoś dostał w nos
To popłakał się ktoś
Coś działo się"
Wszystko to zdechło razem z upadkiem black metalowego etosu za który pośrednio obwiniam rozwój internetu. Nie trzeba już ruszyć dupy żeby odsłuchać najnowszy kawałek Marduka, rezerwacja biletu to kilka kliknięć podobnie jak zamówienie ciuchów zespołów. Informacje również powszechnie dostępne. Rozleniwione nowe pokolenie nie rozumie już idei, śmieszy elitaryzm a liczy się jedynie muzyka którą dostarczają komercyjne dziwkarskie kreatury pokroju Darskiego dla których nadrzędnym celem jest zarobienie pieniędzy względnie sława. Fanów blacku i tzw. kindermetali jest bardzo wielu. Minęły już czasy gdy mijając kogoś nieznajomego z koszulką zespołu zatrzymywało się aby pogadać, taki to był niezwykły widok. Bluza czy naszywka danej kapeli był niegdyś jak sekretny uścisk dłoni u masonów, porozumiewawcze spojrzenie, znaczące kiwnięcie głową. Teraz to już tylko ubiór.
Podobnie black metal - teraz to już tylko muzyka ale czy powinno się to nazywać black metalem?

zskk

@Volkh: "Darkthrone, Mayhem a zwłaszcza Emperor" poznać można po dowolnym fragmencie... (Transilvanian hunger, Freezing moon, Beyond the Great Vast Forest). Definitywnie zabrakło dark funerali ;)
Myślę, że jeśli uda nam się trochę poszeszyć brać tutejszą kolejne edycje będą dużo bardziej oblegane...

Musze ci powiedziec, że całkiem zacny pomysł i dzieki tobie odświeżyłem całą moją bibliotekę blackmetalową - a chyba to jest dużo bardziej warte od wszystkiego innego :D Myślę, że może podejmę wezwanie i zrobię edycję drugą - jeśli oczywiście pozwolisz.

Volkh

@borysses: Ej pisałem że pół punktu za zespół.

zskk

@Volkh: "Darkthrone, Mayhem a zwłaszcza Emperor" poznać można po dowolnym fragmencie... (Transilvanian hunger, Freezing moon, Beyond the Great Vast Forest). Definitywnie zabrakło dark funerali ;)
Myślę, że jeśli uda nam się trochę poszeszyć brać tutejszą kolejne edycje będą dużo bardziej oblegane...

Musze ci powiedziec, że całkiem zacny pomysł i dzieki tobie odświeżyłem całą moją bibliotekę blackmetalową - a chyba to jest dużo bardziej warte od wszystkiego innego :D Myślę, że może podejmę wezwanie i zrobię edycję drugą - jeśli oczywiście pozwolisz.

Volkh

@zskk:

Definitywnie zabrakło dark funerali

Ech siedziałem nad ich wczesnymi utworami przez godzinę podobnie jak nad darkthrone irytując się że nic nie znajduję. Nie było 9 sekund z rozpoznawalnym motywem i bez wokalu serio.

zskk

@Volkh - wyniki czy przedłużasz? :P ja odpadłem, bo nie ma co z dwoma odpowiedziami sie pchać :D

Volkh

@zskk: już podałem wyniki. Tzn. odpowiedzi. Wyników nie, bo tylk0o borysses wysłał odpowiedzi na dwie pozycje.

Volkh

Ten film wideo jest niedostępny.

Volkh

@borysses: Miałeś rację poszło przez amerykańskie proxy. Co ciekawe holenderskie też zablokowane.

Volkh

Ten film wideo jest niedostępny.

Volkh

@borysses: Szkoda że nie działa. Oryginalne M&D znam na pamięć, słucham codziennie z komórki a wersji z 2012 nie znałem.

Volkh

Ten film wideo jest niedostępny.

Volkh

@borysses: Nadal nic. Sprawdziłem na drugim kompie, sprawdziłem inne filmy na yt nadal nic.

Dominiko

Gdzieś uleciał ten brud znany z poprzednich części (?), zastąpiony zaś został przejaskrawionymi (kolorami...), wręcz zabawnymi, mocno rozrywkowymi ujęciami na booooom + popatrz jacy oni szaleni. A i prócz Tiny żadna prawa kobieta nie ma prawa głodu w świecie Maksa, to nie kino dla całej rodziny. Co oni wyprawiają?! Robocop dla młodzieży, Terminator przypominający Transformers, a teraz to? Czy tam nikt nie ma jaj żeby zrobić kino pierw z pierdolnięciem, a dopiero później zgodne z wynikami badań przeprowadzonych na pożeraczach hamburgerów?

Volkh

@Dominiko: I jeszcze ten żałosny slow motion :/ Całość wygląda jak czarnuch przeładowany złotem, gówno opakowany w efektowny papierek. Za dużo bling-bling.

borysses

Ufff, dobrze, że nie odczytywanie nazw zespołów z logotypów ;)

Volkh

@zskk: Weź pod uwagę że pojęcie klasyki jest subiektywne. Postanowiłem również przydzielić pół punktu za podanie jedynie wykonawcy więc można strzelać.

borysses

Ufff, dobrze, że nie odczytywanie nazw zespołów z logotypów ;)

Volkh

@zskk: Proszę bardzo.

borysses

Ufff, dobrze, że nie odczytywanie nazw zespołów z logotypów ;)

Volkh

@borysses: Taką też miałem kategorię był spory ubaw, szczególnie jak kilka butelek ouzo już poszło.

Volkh

Ubisoft ssie ale do ogólnego skurwienia EA jeszcze im brakuje.

Volkh

@Jasiek: Spierniczyli SimCity, Simsy 4, nic z tym nie robią. Czekałem na te gry kupę lat i szlag mnie trafia. Spierniczyli Mass Effect 3 wpływając na Bioware, cenzorują negatywne wypowiedzi, robią jaja z graczy (sławetny wymagany dostęp do netu żeby pograć w SimCity i nie zadbanie o serwery). Nikt nie robi takiego skoku na kasę przy całkowitej pogardzie dla swoich klientów. Ubisoft dopiero się tego uczy.

zskk

@Volkh, rozumiem ze to twoje lata młodości? :P

Volkh

@zskk: Tak, rodzaj jarheada tylko z grzywką.

zskk

@Volkh, rozumiem ze to twoje lata młodości? :P

Volkh

@zskk: Zdziwisz się ale prywatnie ekipa ganiająca z nożami to byli grzeczni chłopcy, bardzo dobrzy uczniowie i wielu z nas (łącznie ze mną) trenowało taniec towarzyski. Niestety nie pozwalało to na całkowite zgolenie głowy (nie dopuściliby nas do turniejów) więc popularne były grzywy "na Hitlera" i podgalanie głowy z boków.

zskk

@Volkh, rozumiem ze to twoje lata młodości? :P

Volkh

@zskk: Tja teraz śmieszy ale kiedyś biegało się po osiedlach polując na predatora czyli odcinanie bagnetem dredów złapanemu "brudasowi". Miałem nawet dwa w kolekcji póki mama nie wyrzuciła :D Pamiętam również straszliwe pytanie z przełomu lat 80 i 90 - rap czy depeche mode? Co ciekawe, niezależnie od odpowiedzi i tak dostawało się w zęby.
Piękne czasy.