
Czasem, wyjmując nową butelkę wody ze zgrzewki, czuję się jak człowiek pierwotny, zrywający jabłko z drzewa.

Wpadłem na genialny pomysł. Założę Ruch Kosmopolityczny. Siłą tego ruchu będzie fakt, że narodowcy są ograniczeni jedynie do swojego narodowego towarzystwa. My będziemy mogli zrzeszać kosmopolitów z całego świata :3

Kurczę wyjaśnijcie mi to xd Piszecie komentarz, w którym robicie sobie niewinne podśmiechujki z komentowanej osoby. Ta osoba wam odpowiada, żadnego bólu dupy, wydawałoby się. Wasz komentarz dostaje plusy, a pod koniec dnia, po paru godzinach od zapostowania komentarz dostaje wdółgłos od tej osoby xd
Skąd ten lag? To wzrastająca złość, wolne łączenie wątków, czy co ;-s

@duxet: comiesięczna porcja sugestii od sensa (-:
- dodać cytowanie przez zaznaczenie tekstu i kliknięcie "odpowiedz"
- naprawić konwersacje tak, żeby nie trzeba było przewijać ich za każdym odświeżeniem na sam dół

hahaha a wiecie jak jest motyl po niemiecku? xD hehehe Schmetterling - no co ci niemcy xD jaki oni mają język nieludzki hehehe xD ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE BRZMIO JAK ROZKAZ ROZSZCZELANIA XDDDDD BOŻE JAK ŚMIESZNIE XD NIEMIECKI TAKI BRZYDKI A NIEMKI TAKIE GRUBE XDD HAHAHAHA
czyli 15 sebów w szatni :/ gardzę

Ech, czasami się zastanawiam, co by było, gdybym urodził się Niemcem. Nie bałbym się o swoją przyszłość, zarabiałbym dobre pieniądze. Na świecie byłbym traktowany jak człowiek, a nie jak robak. Ludzie dookoła szanowaliby się nawzajem i podchodzili do życia z uśmiechem.
Zadaję sobie pytanie - czy bóg mnie nienawidzi, że stworzył mnie Polakiem? A może po prostu bóg nie istnieje, a ja mam zwyczajnie wielkiego pecha :<

Dlaczego ludzie odbierają pewne zestawy dźwięków jako smutne (np. skale mollowe), a inne jako wesołe? Czy jest to wyłącznie sprawa kulturowa? Czy od dziecka uczymy się, że w smutnych sytuacjach używa się "smutnych" dźwięków, a w szczęśliwych słuchamy "wesołej" muzyki? Czy może jednak jest to wynikiem czegoś innego?