Dużo żółci, mało argumentów. Rynek się pierdoli odkąd przeorientował się na casual-playerów. Z restą teraz tworów pokroju "Games Factory" (kto pamięta?) jest od groma i chyba tylko ameba miałaby obecnie problemy z obsługą takiego środowiska. Carry on
Symulator kozy jest zajebisty (╯°□°)╯︵ ┻━┻
twórcy sami pisali, że jak chcesz dobrze wydać pieniądze, to lepiej kup sobie worek cegieł zamiast tej gry
Dodałem w powiązanych wyzwanie związane z "równikiem". Dla wielu rowerowców będzie proste, ale chciałbym zachęcić wszystkich, którzy jeżdżą rzadko, albo w ogóle rower widzi tylko piwnicę :)
Zobaczcie na allegro ile kosztuje Sokół 1000... 125 000 PLN!. Miał silnik w układzie V, pierwszy Polski chopper... szkoda, że mnie nie stać :-(
Kiedyś dostałem pierwszego kompa. Nie miałem przez bodajże 2 lata netu. Rozwalałem system i próbowałem go składać, edytowałem różniste pliki, nie mogłem zainstalować żadnego Lina chyba z powodu mojego złomu (nie wiem), więc wiązałem się z Win98, W98SE, WinMe zanim cokolwiek ruszyło więcej po nowszych częściach do kompa, a kumpli miałem kilku po przejściach z Commodore i Amigą, więc wiedzieli co to ból i miło się podpinało dyski (oprócz kompa kumpla, który krosował mi WSZYSTKO na moim mega dysku 7GB...). Tak się uczyłem, tak rozwaliłem płytę główną - zflashowałem BIOS bo omyłkowo nacisnąłem narzędzie z nie tym obrazem BIOSu spod Win98. Jak to, spod Win98? Bo to nakładka na DOS i poszło gładko... Działał świetnie do restartu, a potem już nic nie działało. Dowiedziałem się, że istnieje programator, ale dla mnie niedostępny, nikt o nim w komputerowych nie słyszał i kosztujący zresztą tyle, że mogłem mieć kilka płyt głównych z tego. 6 miesięcy w plecy.
A dziś? Dziś nawet ludziom się nie chce czytać komunikatów czy wpisywać magiczne słowa w głupie Google. Pisałem tu o policjantce, która nie potrafiła znaleźć adresu popularnego pubu, więc musiałem wtargnąć i jej pokazać.
Kiedy poszedłem na szkolenie z Office, panie i panowie, którzy chcieli się dokształcić, a pracują LATAMI z pakietem Office, nie mogli się napatrzeć jak używam skrótów klawiszowych od niechcenia, podczas gdy oni przedzierają się kursorem po menusach. Sęk w tym, że oni po 8-10h dziennie w tym siedzą, a ja prawie w ogóle nie tykam nic z pakietu. A to, że tych samych skrótów można używać pomiędzy różnymi programami, było i jest ponad ich pojęcie.
Czy to jest straszne? Nie, jeśli potrafi się na tym zarobić. Jak ktoś nie chce się uczyć to nie jest moja wina. To może być okazja do zarobku. Kolega się męczy z ledwo działającym kompem, ale nie chce wydać na moje usługi. Widać wielomiesięczne stany frustracyjne go zadowalają, bo kasę przecież ma.
btw. i tak są zajebiste. Pamiętam, że byłem strasznie zły jak przegapiłem koniec ich kampanii na kickstarter :>
Jak to czytam to jest to jedna wielka spinka "na komendzie mordują" z politycznym zabarwieniem ;)
Są pewne plusy, ale nie za wiele.