moja dziewczyna nie podpisala umowy z nowym wlasciceilem jej miejsca pracy i w pierwszym momencie jak ją wkurwił (po 40 dniach od przejecia miejsca pracy, czyli nawet biorąc pod uwage miesięczny okres wypowiedzenia z umowy z poprzendim właścicielem) po prostu nie przyszła do pracy i z niej zrezygnowala (teraz właściciel sam skrobie ziemniaki bo brakuje mu ludzi xD). pytalem wielu ludzi i każdy mi mowi że nie ma za to odpowiedzialnosci prawnej, ale w sumie to jestem w chuj tym zestresowany, bo janusz na wiadomosc mojej dziewczyny ze nie ma okresu wypowiedzenia, bo nie ma ważnej umowy zareagował tylko emotka "haha" co najpewniej po prostu znacyzło że jemu skonczyły się argumenty i ona ma racje (inaczej by ją zmusił do przyjścia), ale ja i tak się boje że ją chuj będzie jakimś sądem straszył albo nie zapłaci jej za maj ;s
warto dodać że jej poprzednia umowa to była klasyczna śmieciówka na UZ z nieokreślonym wymiarem pracy (minimalnych godzin do wypracowania) oraz miesięcznym wypowiedzeniem, które jak rozumiem jest fikcyjne (może być zatrudniona, ale nie przyjść na żadną zmianę, jedynym jej obowiązkiem z umowy jest "pracowanie na kuchni", ale nie ma to przecież określonego wymiaru godzin, w dodatku jej szef powiedział że jej nie zapłaci za jej wykonany dzień pracy, więc to też pewnie podlega pod zerwanie umowy ze względu na naruszenie ze strony pracodawcy)
@strimsVEVO: poejabne jest to jak mozna zmapowac rozne dane w tak abstrakcyjny sposob xd w sensie kurwa no jakies wektory wyrazow itd, w sumie to prosta matematyka ze jak masz uklad wspolrzednych to jak masz 3 dowolne punkty i ich odleglosc od docelowego to joestes w stanie ten docelowy wyliczyc, ale pojebane ze jako czlowiek nie jestes w stanie tego zrobic bez komputerka lub chociaz kalkulatora i tony danych...
nie sledzilem watku wgl, ale gdzies tam ciagle mi migało - a to że heard wykorzystala cynicnie ruch metoo, a to ze zasrała łóżko deppowi, a to ze depp miał anulowane role w filmach przez jej kłamstwa, a dopiero teraz trafiła do mnie informacja, że są potwierdził przemoc deppa (choc jak czytam heard tez nie jest bez winy, żeby nie było że się opowiadam za stroną), a ten proces o którym każdy mowi jest jedynie o pomówienie...
@strimsVEVO: dunno, generalnia te sprawe mam w dupie (dopoki jednoznacznie by ktos nie okreslil ze depp jest winny albo niewinny, nk jak to sie stanie), ale chce tylko zaznaczyc fakt ze ludzie sie litują na deppem, kiedy ta sytuacja nie jest czarno-biała; po prostu to co chce powiedzieć to że nie wszystko da się sprowadzić do mema w templatce chad-sigma, a w przypadku tej sprawy o tym zapomnialem xd
nie sledzilem watku wgl, ale gdzies tam ciagle mi migało - a to że heard wykorzystala cynicnie ruch metoo, a to ze zasrała łóżko deppowi, a to ze depp miał anulowane role w filmach przez jej kłamstwa, a dopiero teraz trafiła do mnie informacja, że są potwierdził przemoc deppa (choc jak czytam heard tez nie jest bez winy, żeby nie było że się opowiadam za stroną), a ten proces o którym każdy mowi jest jedynie o pomówienie...
i dlatego ten wpis dodałem, bo dalej mnie ta sprawa za bardzo nie obchodzi, ale jednak nie chciałbym żeby inni mieli taki jej obraz jak ja dotychczas
nie sledzilem watku wgl, ale gdzies tam ciagle mi migało - a to że heard wykorzystala cynicnie ruch metoo, a to ze zasrała łóżko deppowi, a to ze depp miał anulowane role w filmach przez jej kłamstwa, a dopiero teraz trafiła do mnie informacja, że są potwierdził przemoc deppa (choc jak czytam heard tez nie jest bez winy, żeby nie było że się opowiadam za stroną), a ten proces o którym każdy mowi jest jedynie o pomówienie...
@strimsVEVO: nie mam pojecia, nie interesuje sie tematem xd jedyne co przykuło moją uwagę to że to nie jest tak czarno-biało jak to do mnie dotychczas docierało, że "depp to prawdziwa ofiara"
zapisalem sie do dentysty, zadzwonilem se o egzamin z angielskiego (kurde temrin mi nie odpowiada :(), musze jeszzce ogarnac jakis serwis do maszyny do szycia dla babci xd i serwis do lapka dla siebie, bo mam starego laptopa ze zjebanym taczpadem i padniętą bateria, a to w suime dobry sprzet jest
no i tak w temacie - czy oplaca sie isc z adidasaim do szewca? xd mam takie adidasy bardzo wygodne, takie siateczkowe wiadomo (w suime to taki model konkretnie: Adidas Matchcourt CG4508) no i w sumie sa w spoko stanie tylko im sie podeszwa odkleja. żal mi wyrzucać dobrego buta, bo co innego nwm dziura w bucie czy cos xd ale oderwana podeszwa to powinna być fixable, myslicie ze tak? ze moge wbic do randomowego szewca z adidasami? czy raczej szukac jakis sklepow sneakerheadow, kojarze ze istniały jakieś punkty renowacji butów adidasowych chyba?
zapisalem sie do dentysty, zadzwonilem se o egzamin z angielskiego (kurde temrin mi nie odpowiada :(), musze jeszzce ogarnac jakis serwis do maszyny do szycia dla babci xd i serwis do lapka dla siebie, bo mam starego laptopa ze zjebanym taczpadem i padniętą bateria, a to w suime dobry sprzet jest
no i tak w temacie - czy oplaca sie isc z adidasaim do szewca? xd mam takie adidasy bardzo wygodne, takie siateczkowe wiadomo (w suime to taki model konkretnie: Adidas Matchcourt CG4508) no i w sumie sa w spoko stanie tylko im sie podeszwa odkleja. żal mi wyrzucać dobrego buta, bo co innego nwm dziura w bucie czy cos xd ale oderwana podeszwa to powinna być fixable, myslicie ze tak? ze moge wbic do randomowego szewca z adidasami? czy raczej szukac jakis sklepow sneakerheadow, kojarze ze istniały jakieś punkty renowacji butów adidasowych chyba?
nie sledzilem watku wgl, ale gdzies tam ciagle mi migało - a to że heard wykorzystala cynicnie ruch metoo, a to ze zasrała łóżko deppowi, a to ze depp miał anulowane role w filmach przez jej kłamstwa, a dopiero teraz trafiła do mnie informacja, że są potwierdził przemoc deppa (choc jak czytam heard tez nie jest bez winy, żeby nie było że się opowiadam za stroną), a ten proces o którym każdy mowi jest jedynie o pomówienie...
pojebane jak takie urywkowe info wpływają na światopogląd - w dupie miałem te ich afere i pewnie jakbym akurat dzisiaj nie doczytał to pewnie bym sie zgodził z przeciętnym wykopkiem gdyby mi napisał "ale kobiety wykorzystuja to że sądy sa stronnicze i zawsze przyjmuja wine mezczyzny, co pokazuje przyklad deppa gdzie heard skłamała i zniszczyła mu życie"
Jako programista w "startupie" dostaję czasem kuriozalne zadania. Np. Mam wyeksportować z Minecrafta kawałek terenu do pliku stl, żeby później móc go wydrukować w 3D. Dostałem to zadanie jako jedyny pracownik z licencją Minecrafta xd swoją drogą licencję mam tylko dlatego że uczę te dzieci w weekendy xddd
Kurwa mówię wam, jak prowadzę te zajęcia dla dzieci, to to tak bardzo widać, które dziecko rokuje na przyszłość, a które jest zjebane. Od razu piszę - nie chodzi mi o IQ, tylko wyłącznie o samo podejście.
Jeden uczeń ma wszystko w dupie. Ale nie tak otwarcie, tylko siedzi i czeka jak te widły w gnoju. Co każdą lekcję wklepujemy adres do projektu. Ten mały skurwiel oczywiście zawsze jest ostatni. Podchodzę i patrzę mu przez ramię. Źle wpisał numerek. No to mu mówię, że zrobił błąd i musi przepisać numerek poprawnie. Co robi? Kasuje cały adres i czeka. Idę do innego ucznia, żeby temu nie zapierdolić od razu po ryju. Pochodzę za chwilę z powrotem, zamknął przeglądarkę. Nic kurwa się nie odezwie, że ma problem. Jeszcze lepiej. Pytam się go, czy ma jakiś problem. A on siedzi kurwa cicho, ani me, ani be ani spierdalaj. Muszę mu sam z siebie wszystko mówić, mimo że co lekcję robimy tę samą rzecz od 7 tygodni.
I to nie jest tak, że on intelektualnie jest do tego niezdolny czy ma jakąś fobię społeczną. Po prostu mu się nie chce. Najwyraźniej rodzice go zmusili i tak chodzi, bo nie ma jaj, żeby powiedzieć im, że mu się nudzi na zajęciach. I tak muszę znosić tego gnoja, który siedzi jak na tureckim kazaniu i tylko się pyta "za ile przerwa".
Z drugiej strony jest uczeń, który wykazuje zainteresowanie. Nie jest tak, że jest jakiś intelectually superior. Wielu rzeczy nie kuma, wcale nie jest jakimś koksem. Ale patrzy mi do komputera i mówi "ŁOOO ALE FAJNE KODY" (miałem otwartego vscoda). Ostatnio mu pokazywałem konsolę Chrome'a i jak wyświetlić okienko alertu. No i mu pokazuję, a on ma iskry w oczach tak mu się podoba. O ile przyjemniej tłumaczyć coś komuś, kto nie ma cię głęboko w dupie, ehhh
Jak na mój gust to ten pierwszy będzie jebał w Żabce do emerytury, a ten drugi będzie miał pewnie fajne życie.
Kurwa mówię wam, jak prowadzę te zajęcia dla dzieci, to to tak bardzo widać, które dziecko rokuje na przyszłość, a które jest zjebane. Od razu piszę - nie chodzi mi o IQ, tylko wyłącznie o samo podejście.
Jeden uczeń ma wszystko w dupie. Ale nie tak otwarcie, tylko siedzi i czeka jak te widły w gnoju. Co każdą lekcję wklepujemy adres do projektu. Ten mały skurwiel oczywiście zawsze jest ostatni. Podchodzę i patrzę mu przez ramię. Źle wpisał numerek. No to mu mówię, że zrobił błąd i musi przepisać numerek poprawnie. Co robi? Kasuje cały adres i czeka. Idę do innego ucznia, żeby temu nie zapierdolić od razu po ryju. Pochodzę za chwilę z powrotem, zamknął przeglądarkę. Nic kurwa się nie odezwie, że ma problem. Jeszcze lepiej. Pytam się go, czy ma jakiś problem. A on siedzi kurwa cicho, ani me, ani be ani spierdalaj. Muszę mu sam z siebie wszystko mówić, mimo że co lekcję robimy tę samą rzecz od 7 tygodni.
I to nie jest tak, że on intelektualnie jest do tego niezdolny czy ma jakąś fobię społeczną. Po prostu mu się nie chce. Najwyraźniej rodzice go zmusili i tak chodzi, bo nie ma jaj, żeby powiedzieć im, że mu się nudzi na zajęciach. I tak muszę znosić tego gnoja, który siedzi jak na tureckim kazaniu i tylko się pyta "za ile przerwa".
Z drugiej strony jest uczeń, który wykazuje zainteresowanie. Nie jest tak, że jest jakiś intelectually superior. Wielu rzeczy nie kuma, wcale nie jest jakimś koksem. Ale patrzy mi do komputera i mówi "ŁOOO ALE FAJNE KODY" (miałem otwartego vscoda). Ostatnio mu pokazywałem konsolę Chrome'a i jak wyświetlić okienko alertu. No i mu pokazuję, a on ma iskry w oczach tak mu się podoba. O ile przyjemniej tłumaczyć coś komuś, kto nie ma cię głęboko w dupie, ehhh
Jak na mój gust to ten pierwszy będzie jebał w Żabce do emerytury, a ten drugi będzie miał pewnie fajne życie.
@sens: ja bede w czerwcu przeprowadzal warsztaty z muzy dla bachorow wspolnie ze znajoma i jestem w chuj ciekaw jak to wyjdzie, jak masz jakies tipy to wal smialo xd
mam pomysl na startup i zastanawiam sie jaki stack wybrac, aktualnie zastanawiam sie miedzy django + htmx a phoenix/liveview; plusem django jest to ze ogarniam pythona na poziomie umiarkowanym a elixira wcale, plusem phoenix/liveview to ze podobno duzo szybsze (co moze byc decydujace, serwis bedzie mial bardzo duzy traffic - w koncu będzie to klon strimoida)
Racja, że klasycznie w Django wszystko się wpierdalalo w model, ale obecnie jak masz jeszcze warstwę REST powyżej z serializerami viewsetami i walidatorami i delegujesz zadania do asynchronicznych taskow w jakimś DjangoQ czy innym kurwa celery to rodzi to szerokie pole do sensownego poukładania kodu
ale to wszystko u nas jest. co prawda kod jest mocno legacy, ale jest duzo mnuej lub bardziej nowoczesnych praktyk, tylko imo przy takiej skali i historii to nie da sie* tego sensownie ogarnac, za duzo jest wszystkiego
*nie da sie, ze wzgledu na to ze nie ma uzasadnienia biznesowego, w sensie to sie nie oplaca finansowo
mam pomysl na startup i zastanawiam sie jaki stack wybrac, aktualnie zastanawiam sie miedzy django + htmx a phoenix/liveview; plusem django jest to ze ogarniam pythona na poziomie umiarkowanym a elixira wcale, plusem phoenix/liveview to ze podobno duzo szybsze (co moze byc decydujace, serwis bedzie mial bardzo duzy traffic - w koncu będzie to klon strimoida)
~30 linii łącznie z generowaniem pdfa xD
no to u nas jeszcze generowanie pdfów jest na pythonie 2 na awsowej lambdzie sprzed 8 lat bo kazdy sie boi dotykac XD ale to tak nawiasem mowie, generalnie mamy np z conajmniej 30 różnych partnerow zewnetrznych i dla kazdego jest jakas osobna logika (ten chce fakture w xml, ten chce zeby mu inne maile wysylac, ten chce zeby wysylac faktury placone credit carda na jeden mail, a te placone faktura na inny xd, jeszcze w chuj logiki ze wzgledu na rozne cost center, rozne vaty, różne typy faktur (za anulowanie, za modyfikacje, jakies dodatkowe fee), mysle ze nawet 5% featurow ci nie wymienilem) no burdel straszny i jak masz 10-cio letni kod to juz nikomu sie tego nie chce tak rewolucyjnie sprzatac, tylko po troche metoda po metodzie (a to i tak rzadko). no w kadym razie legacy mocne, ale to tez nie jest wina samych programistow - taki jest po prostu design django, ze ludzie intuicyjnie wpierdalaja logike do modelu czy cos i te pliki rosną, jeśli ktoś specjalnie o to nie zadba żeby tego pilnować (sama architektura django do tego zachęca)
w sumie nawet bylbym w stanie ci na priv jakis jeden plik kodu wyslac, bo i tak jest bezwartosciowy i gowno z niego zrozumiesz xd