Widzę, że wam nie opowiadałem, ale w piątek przez Bidena utknąłem na godzinę xD
Jakoś myślałem, że Biden w Warszawie będzie tylko w sobotę, więc siedziałem sobie spokojnie w biurze w piątek do 19. Chcę wyjść, a tu policjant zakazuje mi wyjść z budynku i pyta co pan robi, gdzie chce iść. Po chwili podszedł do mnie i mówi, że mogę wyjść, ale szybko i tylko w jednym kierunku. No to poleciałem, ale z deszczu pod rynnę, bo pod mariottem nie miałem jak się ruszyć w swoją stronę, musiałbym chyba na metro politechniki z buta lecieć. No i sobie czekałem i podziwiałem czarne suvy i limuzynki.
Pozdrwiam
Noga prezydenta USA stąpała po tej ziemi. Zjadł pizze z najlepszymi żołnierzami, spotkał się uchodźcami i pobłogosławił dzieci i zapewnił, że nas będzie bronił, a uchodźcą, że będzie ich wspierał i ich kraj. To wielki zaszczyt dla Polski, nie lękajcie się.
Nie wiem czy to była wizyta czy pielgrzymka bardziej.