Zamówiłem sobie nowego makbuczka proł w kolorze spejs grej :3 z taczbarem (w sumie nie wiem, po co ale spoko bajer)
jak zwykle musi oczywiście być weekend w takich chwilach :/ ech, ostatni raz taki podniecony byłem jak kupowałem sobie mp3 ze 128 MB pamięci jakieś 100 lat temu
Poqiem wam ze wspaniale z powrotem widziec al. Armii Ludowej zamiast jakiejs obesranej alei lecha kaczy*skiego
Boże jak ja nienawidzę tych faszystów z Windowsa. Otwieram wirtualkę i nagle JEB POPUP
ZROBILIŚMY NOWĄ WERSJĘ EDGE
OTWORZYMY CI JĄ NA STARCIE ŻEBYŚ ZOBACZYŁ NOWĄ WERSJĘ NASZEJ CHUJOWEJ PRZEGLONDARKI
DODAMY CI SKRÓT NA TASKBARZE I PULPICIE BEZ PYTANIA O ZGODĘ
POCZUJ TO, POCZUJ NASZEGO OGROMNEGO KUTASA W TWOJEJ DUPIE
Boże ale dziś miałem zapierdziel. Nie spałem w nocy hehe, tylko se oglądałem filmy z Rafałem Maćkowiakiem w roli głównej o yuppies (bardzo popularny temat polskich filmów w latach 90.). Potem do roboty, w robocie domknąłem kilka spraw, a potem w połowie dnia dostałem jakieś pokurwione zadanie asap ma być za 4 godziny hehe, bo jutro przychodzą jakieś ważniaki z pieniędzmi oglądać jacy to nie jesteśmy innowacyjni. Wcześniej nie mogli mi go dać, bo po co, można dać na ostatnią chwilę. Oczywiście sprzęt odmówił współpracy w najgorszy możliwy sposób (tzn. niemożliwy do zdiagnozowania w tak krótkim czasie) i zrobiłem tylko 2/3 - niestety to mniej efektowne 2/3. A potem do media marktu po odbiór wentylatora. I tak sobie siedzę teraz czekam na transport powrotny do domu.
Pewnie dla większości z was to normalka tak zapierdalać w tę i we wte, ale ja ogólnie zbijam bąki całymi dniami i na luzaku se klikam w kąkuter, a dziś to przykurwiło z kopyta.
W sumie to tak średnio, bo do pierwszej połowy dnia czułem satysfakcję z pozamykanych tasków, a potem to już tylko się wkurwiałem, że nie dostarczam.
Z dnia życia kuca, odcinek 3
Desktopowy instalator nieważne czego, ważne że nasz, że przez nas zrobiony i to nie jest nasze ostatnie słowo. Dodaję ficzery. Super, wszystko działa. Testuję, odpalam kilka razy. Kurde, coś jest nie tak. Jak klikam cancel, to apka się wiesza na dłuższy moment. Szperam, szperam. Cofam się kilka commitów wstecz, ale nadal to samo, a przecież na 100 % działało wcześniej.
Okazuje się, że procedura zakończenia instalacji obejmuje edycję pliczku, który ma jakieś 10 kB. Podmiana jednej linii. Wygląda to mniej więcej tak:
with open(filename, 'r+') as f:
data = f.readlines()
swap_line(data)
f.truncate(0)
f.writelines(data)
Otóż kolega wklepał f.truncate(0)
i hehe pora na CSa :DDD truncate
ucina resztę pliku, tylko że kolega zapomniał przesunąć pozycję file handle'a na początek pliku, więc efektywnie uciął dokładnie nic, tym samym dublując przy każdym wywołaniu jego rozmiar. I tak u mnie z 10 kB zrobiło się w krótkim czasie 12 GB zanim sczaiłem się ocb (:
Wgl fajnie, że to śmiga na produkcji od pół roku xd