@Writer: o kurwa...
Z racji na trochę ułomne działanie blokowania użytkowników mam do ciebie prośbę: nie pisz do mnie.
@mohairberetka: Przecież jak odzyskamy przedwojenne wschodnie tereny to z miejsca, grzecznie aczkolwiek stanowczo, Niemcy upomną się o swoje przedwojenne tereny :P
Byłby nowy sezon wojen w Europie gdyby ktoś na to poszedł.
@Jasiek: i jakichkolwiek zabezpieczeń
Pokaż ukrytą treśćdlatego najlepsze torrentowe wersje gier to te z dopiskiem "[GOG]" :P
@GeraltRedhammer: Zgoda, nic ich nie wyprze. Minięcie na nie mody jest odmiennym zagadnieniem :)
Tablet i laptop to dziwne połączenie, dla mnie dobrym połączeniem jest skrzynka i netbook (tylko "w teren"). Ten sam system i programy no i koszt naprawdę niewielki. Nie pojmuję ludzi pracujących na laptopach - przecież to takie niewygodne i z biegiem lat naprawdę niezdrowe (zła pozycja kręgosłupa).
@Herschel: Dzięki za objaśnienia dotyczące tego identyfikatora, jak i za linki. Resztę podtrzymuję.
ad.1 Ma. Przynajmniej ta którą zawarłeś tutaj w tytule.
ad.2. Próbowałem odtworzyć wnioskowanie autora tego badania i zawarto tu za mało szczegółów aby to zrobić. Więcej nie oznacza wystarczająco.
ad.3. Nie musi być to weryfikacja zewnętrzna, wystarczyła by mi weryfikacja autora badań. Niezależnie od tego czy ma rację czy nie, to te badania wyglądają na robione pod tezę. Choćby taki szczegół: nie zmieniano tylko odcienia skóry, zmieniano całe zdjęcie. Na rozjaśnionych zdjęciach widać dużo więcej szczegółów, podczas gdy te ściemnione są kiepskimi zdjęciami. To również może być powodem takich wyników. Autorowi badań zupełnie to nie przeszkadza, przypisuje wszystko odcieniowi skóry.
ad.4 Nie są. Czyli nie są.
@Writer: BTW: właśnie za umieszczenie tego w tej grupie dałem negatywa. Jak dla mnie komentarz @Gitman87: świetnie pasuje do tekstu. Wcale mnie nie obchodzi kolor skóry Obamy - więc tytułowa teza jest nieprawdziwa. Dwa - brak szczegółów badania tu jak i w tekście oryginalnym - czyli jest to takie sobie plaplapla. Trzy - z tego co napisano o badaniu było ono dość złożone a nie dostrzegłem wzmianki o próbie weryfikacji wyników. Cztery - studenci nie są reprezentatywną grupą ludzi...
@Gitman87: ja bym troszkę skorygował, obecnie jest duża różnica między znaczeniem zwrotu "suplement diety" a "witaminy i minerały". Jedno jest "żywnością" a drugie "lekiem" w polskim prawie, a to i to sprzedawane jest w aptece. "Suplement diety" jest kontrolowany równie mocno jak marchewka w sklepie - czyli praktycznie wcale, dlatego są bardzo często fałszowane i doprawiane różnymi nieciekawymi substancjami.
@Writer: co do placebo to nie miałeś okazji zaobserwować na sobie jakie cuda potrafi zdziałać zażycie witamin C, B6 i PP? Bez żartów, działanie witamin jest bardzo dobrze znane i opisane w medycynie.
@Writer: Nie wiem. Do tego potrzebujesz kogoś znającego temat, najlepiej jakiegoś lekarza lub jakiegoś sprawdzonego portalu medycznego.
Ostrzegałbym przed "suplementami diety" - to jest jeden wielki śmietnik substancji niekoniecznie pozytywnie działających a czasami wręcz szkodliwych - to wiem od lekarza :) Co innego witaminy czy proste ich kombinacje - łykasz dokładnie to co jest wymienione w spisie zawartości.
@Gitman87: wyjątkowo się zgodzę, czytający zalewany jest potokiem słów w których jest bardzo mało treści i pisze o rzeczach związanych z nim, które to czytelnika - za przeproszeniem - "gówno obchodzą".
Po autorze nie widać choćby śladowego zainteresowania rzeczowym przedstawieniem zagadnienia. Jemu to wisi - to mi ma zależeć? Ten tekst to śmieć i tyle.
Szukałem tego "a kto wybuduje drogi" i znalazłem na ostatniej pozycji:
Ale kto wybuduje drogi? Ta znajoma kaczka ma tysiące wariantów, jednakże jej esencję można wydestylować do stwierdzenia, że jeżeli dany rozmówca nigdy czegoś nie widział lub też nie potrafi sobie wyobrazić scenariusza, w którym to podmioty rynkowe odgrywają rolę decydującą bez udziału państwa, to jest to jednoznaczne z tym, że jest to po prostu niemożliwe. Oczywiście we wszystkich przypadkach (drogi, pomoc, edukacja i wszystko inne) jest to jak najbardziej możliwe (patrz: nr 13).
Argument "da się" bo "przecież da się" okraszony ogólnikami bez jakiegokolwiek wejścia w zagadnienie xD
@dotevo: Szkoda czasu na czytanie tego (zresztą kiedyś też się tym interesowałem), bo sama budowa dróg jest tu tylko przykładem nierealności tkwiącej w fundamencie całej tej "rodziny" idei liber*.
Gdyby spojrzeć z boku to "wszystko prywatne i rządu nie trzeba" jest dokładnym przeciwieństwem "wszystko wspólne, rząd wtrąca się we wszystko" czyli libertynizm vs komunizm (oczywiście jest to pewne uproszczenie). Oba spojrzenia są skrajnie błędne gdyż sztucznie tworzą potężne problemy - do niektórych aspektów współpracy międzyludzkiej nadaje się pierwsze podejście, do innych drugie. Istotne jest właściwe przyporządkowanie które robi się poprzez praktyczną obserwację danej dziedziny a nie teoretyczne rozważania "co powinno być". Z racji na samą różnicę kulturową między krajami, to w wielu dziedzinach mogą one przyjmować jako lepsze mocno odmienne podejścia.
Szukałem tego "a kto wybuduje drogi" i znalazłem na ostatniej pozycji:
Ale kto wybuduje drogi? Ta znajoma kaczka ma tysiące wariantów, jednakże jej esencję można wydestylować do stwierdzenia, że jeżeli dany rozmówca nigdy czegoś nie widział lub też nie potrafi sobie wyobrazić scenariusza, w którym to podmioty rynkowe odgrywają rolę decydującą bez udziału państwa, to jest to jednoznaczne z tym, że jest to po prostu niemożliwe. Oczywiście we wszystkich przypadkach (drogi, pomoc, edukacja i wszystko inne) jest to jak najbardziej możliwe (patrz: nr 13).
Argument "da się" bo "przecież da się" okraszony ogólnikami bez jakiegokolwiek wejścia w zagadnienie xD
@dotevo: Czy to jest końcowe przedstawienie rozwiązania problemu budowy dróg w libertarianizmie?
PS: Ja nie napadam tutaj na Ciebie tylko na ideę.
Szukałem tego "a kto wybuduje drogi" i znalazłem na ostatniej pozycji:
Ale kto wybuduje drogi? Ta znajoma kaczka ma tysiące wariantów, jednakże jej esencję można wydestylować do stwierdzenia, że jeżeli dany rozmówca nigdy czegoś nie widział lub też nie potrafi sobie wyobrazić scenariusza, w którym to podmioty rynkowe odgrywają rolę decydującą bez udziału państwa, to jest to jednoznaczne z tym, że jest to po prostu niemożliwe. Oczywiście we wszystkich przypadkach (drogi, pomoc, edukacja i wszystko inne) jest to jak najbardziej możliwe (patrz: nr 13).
Argument "da się" bo "przecież da się" okraszony ogólnikami bez jakiegokolwiek wejścia w zagadnienie xD
@dotevo: Nie trzeba tu niczego kupować, wystarczy, że grupa właścicieli terenu wokół miasta zwietrzy kolosalny interes i się zmówią.
Szukałem tego "a kto wybuduje drogi" i znalazłem na ostatniej pozycji:
Ale kto wybuduje drogi? Ta znajoma kaczka ma tysiące wariantów, jednakże jej esencję można wydestylować do stwierdzenia, że jeżeli dany rozmówca nigdy czegoś nie widział lub też nie potrafi sobie wyobrazić scenariusza, w którym to podmioty rynkowe odgrywają rolę decydującą bez udziału państwa, to jest to jednoznaczne z tym, że jest to po prostu niemożliwe. Oczywiście we wszystkich przypadkach (drogi, pomoc, edukacja i wszystko inne) jest to jak najbardziej możliwe (patrz: nr 13).
Argument "da się" bo "przecież da się" okraszony ogólnikami bez jakiegokolwiek wejścia w zagadnienie xD
@dotevo: Jakie konkretnie masz do niego zastrzeżenia ? :)
Jest zły bo pokazuje, że budowa drogi zasadniczo różni się od handlu w sklepie? Przykro mi, taka jest rzeczywistość.
Szukałem tego "a kto wybuduje drogi" i znalazłem na ostatniej pozycji:
Ale kto wybuduje drogi? Ta znajoma kaczka ma tysiące wariantów, jednakże jej esencję można wydestylować do stwierdzenia, że jeżeli dany rozmówca nigdy czegoś nie widział lub też nie potrafi sobie wyobrazić scenariusza, w którym to podmioty rynkowe odgrywają rolę decydującą bez udziału państwa, to jest to jednoznaczne z tym, że jest to po prostu niemożliwe. Oczywiście we wszystkich przypadkach (drogi, pomoc, edukacja i wszystko inne) jest to jak najbardziej możliwe (patrz: nr 13).
Argument "da się" bo "przecież da się" okraszony ogólnikami bez jakiegokolwiek wejścia w zagadnienie xD