najgorszemu wrogowi źle dobranych leków psychiatrycznych bym nie życzył..
od miesiąca na bupropionie jestem i to jakaś masakra... w randomowych momentach się zawieszam i myślę o tym jak jest beznadziejnie, nie mam na nic siły, tak jakbym miał jakąś wielką cegłę zamiast mózgu
@Logika: hmm akurat co z tego ze przyjmue leki antydepresyjne? mniejsza, i tak dlatego to na strimsie pisze, bo kto to czyta wgl xd 5 osob makx
najgorszemu wrogowi źle dobranych leków psychiatrycznych bym nie życzył..
od miesiąca na bupropionie jestem i to jakaś masakra... w randomowych momentach się zawieszam i myślę o tym jak jest beznadziejnie, nie mam na nic siły, tak jakbym miał jakąś wielką cegłę zamiast mózgu
najgorszemu wrogowi źle dobranych leków psychiatrycznych bym nie życzył..
od miesiąca na bupropionie jestem i to jakaś masakra... w randomowych momentach się zawieszam i myślę o tym jak jest beznadziejnie, nie mam na nic siły, tak jakbym miał jakąś wielką cegłę zamiast mózgu
a, i na konto tego bupropionu zajebanego doliczyłbym ewidentnie silniejsze stany lękowe. siedzę sobie (tak jak teraz choćby) i czuję że zaraz coś się spierdoli, że może o czymś zapomniałem, że coś na mnie czeka, że może ktoś jest na mnie zły, że może coś się dzieje, że może powinienem coś zrobić. miewałem tak i dawniej, ale jakoś rzadziej i mniej intensywnie
najgorszemu wrogowi źle dobranych leków psychiatrycznych bym nie życzył..
od miesiąca na bupropionie jestem i to jakaś masakra... w randomowych momentach się zawieszam i myślę o tym jak jest beznadziejnie, nie mam na nic siły, tak jakbym miał jakąś wielką cegłę zamiast mózgu
najgorsze chyba że w takim stanie normalnie trzeba dalej wszystko robić, do roboty chodzić, zajęcia zaliczać, relacje utrzymywać.. mimo że to wszystko mnie tak strasznie obrzydza i nie interesuje
najgorszemu wrogowi źle dobranych leków psychiatrycznych bym nie życzył..
od miesiąca na bupropionie jestem i to jakaś masakra... w randomowych momentach się zawieszam i myślę o tym jak jest beznadziejnie, nie mam na nic siły, tak jakbym miał jakąś wielką cegłę zamiast mózgu
i jeszcze tydzień mam do konsultacji.. dzwoniłem to mi babka powiedziała że mogę przestać to brać, skoro aż tak źle działa albo mogę spróbować jeszcze przetrzymać, że może jeszcze się odbije. więc w sumie nie wiem co robić, nożem sobie na pół dzielę tabletki
skończyłem czytać przegrywa, imo zajebista lektura. jedyne do czego mógłbym się przyjebax no to że faktycznie ciągle było roztrząsane czy ci ludzie są niebezpieczni oraz czy sa mizogonami. ciekaw byłbym też historycznego aspektu, jak to wyglądało np 10 lat temu, 20 lat temu, kiedy dostęp do internetu nie był tak powszechny (lub nie byl tak powszechny dla młodzieży). no i zabrakło też jakiegoś wniosku, konkluzji, podsumowania. niemniej polecam każdemu na tym portalu xd mnie te 10 lat temu uderzyły słowa chyba mordraxa, żeby zastanowić się jaki jest powód tego, że siedzę na strinsie/wykopie i ja myślę że to ważne pytanie, na które ta książka pomaha znaleźć odpowiedź. no właśnie, więcej statystycznej/systemowej analizy też by weszło. cxy figura przegrywa w polskim społeczeństwie jest zawsze związana z dość specyficznym splotem warunków ekonomicnzych, psychologicznych i wychowawczych? jestem ciekaw
@Deykun: no tak, tam nie ma zupełnie demonizowania figury przegrywa, a jedynie wskazania że jeśli są ofiarami czegos, to systemu - w ocenie autorek patroarchalnego i opresyjnego wobec mężczyzn z depresja/nerwica/autyzmem/czymkolwiek. często też wskazują na problemy pedagogiczne
skończyłem czytać przegrywa, imo zajebista lektura. jedyne do czego mógłbym się przyjebax no to że faktycznie ciągle było roztrząsane czy ci ludzie są niebezpieczni oraz czy sa mizogonami. ciekaw byłbym też historycznego aspektu, jak to wyglądało np 10 lat temu, 20 lat temu, kiedy dostęp do internetu nie był tak powszechny (lub nie byl tak powszechny dla młodzieży). no i zabrakło też jakiegoś wniosku, konkluzji, podsumowania. niemniej polecam każdemu na tym portalu xd mnie te 10 lat temu uderzyły słowa chyba mordraxa, żeby zastanowić się jaki jest powód tego, że siedzę na strinsie/wykopie i ja myślę że to ważne pytanie, na które ta książka pomaha znaleźć odpowiedź. no właśnie, więcej statystycznej/systemowej analizy też by weszło. cxy figura przegrywa w polskim społeczeństwie jest zawsze związana z dość specyficznym splotem warunków ekonomicnzych, psychologicznych i wychowawczych? jestem ciekaw
@ajdajzler: ale na końcu dnia liczy się to, że zajebiście się to czytało. sylwetki bardzo fajne zarysowane, łatwo mi było wzbudzić sobie współczucie czy zrozumienie dla bohaterów i zostaję z chyba po prostu większą wrażliwością na męską samotność wśród osób wokół mnie
ja jebie jak mi się robić nie chce.. powinna być możliwość wzięcia urlopu na żądanie bo ci się nie chce raz na czas. co z tego ze ja te 8h przepierdze w stołek dzisiaj, jak wiadomo że nic konkretnego nie urobie
@Logika: jestem na UZ jako studenciak xd moglbym po prostu nie pryzjsc do roboty, no ale mniej bym zarobił xd plus to chyba byloby nieakceptoweane przez szefostwo u mnie
ciekawy ciąg przyczynowo-skutkowy jest taki, że poprzez przeczytanie książki "Przegryw: mężczyźni w pułapce gniewu i samotności" właśnie żrę antydepresanty
@strimsVEVO: no zauważyłem że traktując to przegrywanie na serio (a bardziej jako po prostu problemy psychiczne, mówię tu głównie o nerwicy, depresji czy fobii spolecznej lub innych zaburzeniach lękowych) to byłem bardzo blisko jakiejś totalnej izolacji czy nieprzystosowania i sam mogłem być zaorany przez system (i patriarchat xd) podobnie jak inne postaci z książki. no i zauważyłem że dzielę te same problemy, które się leczy po prostu, tzn mówię tu o podejściu do życia, myślenie o nadziei na "wygranie", a raczej jej braku
ciekawy ciąg przyczynowo-skutkowy jest taki, że poprzez przeczytanie książki "Przegryw: mężczyźni w pułapce gniewu i samotności" właśnie żrę antydepresanty