
co do LLMów to na mastodonie przeczytalem ostatnio ze wszystkie LLMy to po prostu narzędzia do skracania dlugosci tekstu i tylko do tego sie nadaja. no i faktyznie tak jest i mega mi to zmienilo optyke patrzenia na te narzedzia. w zarowno negatywny, jak i pozytywny sposob.
w negatywny - to byl dla mnie ostateczny argument, zeby nie probowac traktowac llmow jako cos, co rozumie co mu mowie. zawsze wiedzialem ze nie rozumie, ale jednak intuicyjnie latwo dawalem sie oszukac. wszelka pomoc w kodzeniu to po prostu korzystanie z juz istniejacych narzedzi, rozwiazan. jest to bardzo pozytywne, jesli ktos sie na czyms nie zna (ja np nie znam sie na frontendzie, a za pomoca claude szybko ogarnalem ze warto uzywac vite i typescripta, jak sobie dzielic strukture projektu i jakie sa rozne fajne paczki)
w pozytywny - do wiekszosci rzeczy chat gpt zastepuje mi teraz googla. jesli nie sa to jakies szczegolnie istotne rzeczy, to po prostu pytam i dostaje odpowiedz w 2 sekundy bez zbednego przebijania sie przez paywalle etc. w sumie to dziala na szkode tych serwisow, ktore sa scrapowane i pewnie jest to srednio etyczne ale chuj z tym
tl'dr podsumowujac - wreszcie, po tak dlugim czasie zrozumaielm czym sa llmy i jak z nich korzystac xd

zamierzam kupić ryżowar
doszedłem do wnisoku że muszę się skupić na tym żeby zacząć sobie samemu gotować, a myśl że zawsze będę miał bazę w postaci zajebistego ryżu mnie bardzo zachęca. do tego jakiś sosik, kurczak, tofu, cokolwiek i ten słynny smaczny i zdrowy obiad w 15 min bedzie. wiem ze teraz moge ryz z torebki robic, ale to takie ehh jest, jak mam robic ryz z torebki to wole juz na miescie kupic jakis obiad z dobrym ryzem

znalazłem tylko zapis wiadomości od koleżanki z klasy o tych dzbankach i oto następująca treść była tego:
Heej przynies na jutro do szkolyy majonez ok?
okej
a to jak majonez, to tch dzbanków juz nie przynosić?
Dzbanki tez przynies
Sory dzbanki nie
robimy sałatkę

najgorszemu wrogowi źle dobranych leków psychiatrycznych bym nie życzył..
od miesiąca na bupropionie jestem i to jakaś masakra... w randomowych momentach się zawieszam i myślę o tym jak jest beznadziejnie, nie mam na nic siły, tak jakbym miał jakąś wielką cegłę zamiast mózgu

skończyłem czytać przegrywa, imo zajebista lektura. jedyne do czego mógłbym się przyjebax no to że faktycznie ciągle było roztrząsane czy ci ludzie są niebezpieczni oraz czy sa mizogonami. ciekaw byłbym też historycznego aspektu, jak to wyglądało np 10 lat temu, 20 lat temu, kiedy dostęp do internetu nie był tak powszechny (lub nie byl tak powszechny dla młodzieży). no i zabrakło też jakiegoś wniosku, konkluzji, podsumowania. niemniej polecam każdemu na tym portalu xd mnie te 10 lat temu uderzyły słowa chyba mordraxa, żeby zastanowić się jaki jest powód tego, że siedzę na strinsie/wykopie i ja myślę że to ważne pytanie, na które ta książka pomaha znaleźć odpowiedź. no właśnie, więcej statystycznej/systemowej analizy też by weszło. cxy figura przegrywa w polskim społeczeństwie jest zawsze związana z dość specyficznym splotem warunków ekonomicnzych, psychologicznych i wychowawczych? jestem ciekaw

ja jebie jak mi się robić nie chce.. powinna być możliwość wzięcia urlopu na żądanie bo ci się nie chce raz na czas. co z tego ze ja te 8h przepierdze w stołek dzisiaj, jak wiadomo że nic konkretnego nie urobie