
Tak w gruncie rzeczy to nadal nie wiem co oznacza hasło "dni otwarte w salonach...". Dni otwarte w szkolę to wiem, zwiedzać można, a w salonach co? Nie można iść do salonu bez dni otwartych? W samochodzie nie można usiąść?

Ale trzeba przyznać Kowalowi, że całkiem dobrze odbija piłeczkę w kucoatakach http://www.wykop.pl/ludzie/Pawel_Kowal/

Ale nie zostawiajcie serwera, bez botów, bo teraz nie można sobie choćby z nimi pociskać czekając na kogoś. :)

- Przeanalizuj wykres.
- Otwórz spoiler: Pokaż ukrytą treść"Wyniki prawyborów na Uczelni ASBIRO zorganizowanych przez naszych studentów ze śląska podczas ostatniego zjazdu." - Tak, studenty odpowiadały i są podpisani na wykresie jako przedsiębiorcy.
*Nie właściwe spełnienie punktów nie będzie karane.

if (poprawne >= inbspro) {
titpop = 'title="Działa."';
localStorage.setItem('informator.inbspop', popr);
localStorage.setItem('informator.inbsnpop', niep);}
else {
titpop = 'title ="inbspro:'+ inbspro+', poprawne:'+ poprawne +'"';}
Efekt: title="inbspro:98.0, poprawne:100.0". Czego nie rozumiem? ;_;

NBC wypuszcza serial na podstawie komiksu "Constantine" (film z Reevesem jest). Serial ma być wierniejszym odzwierciedleniem komiksu (fani podobno narzekali). &źródło
Mam mieszane uczucia, bo film mi się bardzo podobał i wolałbym jakąś kontynuacje z Keanu zobaczyć, ale może kogoś zainteresuje ta informacja.

Skasowałem kompromitujący wpis z "ważywem". :|
Ale tak w celu obalania mitów, bo odpisywałem @jebiemnieto na ślimaka rybę.
Z cyklu “rzeczywistość medialna”: ślimak nigdy nie został przez UE uznany za rybę, nigdy nie został objęty żadną taką ustawą, a projekt czegoś takiego nigdy nie powstał nawet. Pierwotnym źródłem tej wiadomości jest prawdopodobnie ten artykuł, trafił on od razu na Wykop, 9 minut po publikacji.
Szukałem źródeł tego newsa w językach angielskim (dwa artykuły, napisane przez polskich autorów, jeden powołuje się na “liczne doniesienia polskich mediów”, drugi powołuje się na pierwszy), francuskim (pusto) i niemieckim (pusto).
Przyznam, że to hoax, w który długo wierzyłem – jak wiadomo, na przykład w pewnej dyrektywie można znaleźć “na potrzeby tej ustawy, za owoce uważa się [lista, na której pojawia się marchewka]” (trudno jednak mówić, że stwierdzenie “na potrzeby ustawy o dżemach marchewka została uznana za owoc” jest równoważne “w UE marchewka to owoc”). #