
jak mnie wkurwia ten projekt grupowy z inżynierii oprogramownia xd nie chcą robić normalnych pull requestów z jakimś podstawowym review bo nie.
mieliśmy napisane testy jednostkowe to typ pozmieniał nazwy klas i całą logike "bo tak" i ofc testów nie ruszył, wrzucając wszystko w maina xd
ręka mnie świeżbi żeby im zajebać za taką prowizorke, wiem ze to niby jest tylko gównoprojekt, ale naprawde 5 sekund postarania się i wszystko wygladaloby jak trzeba

@Deykun: ojj no nie kolego, ja nie jestem toksyczny, właśnie jestem zbyt uległy xd TDD zostało narzucone od prowadzącego, tak samo wrzucenie kodu na gita oraz przeprowadzenie różnych testów. Właśnie z pisaniem kodu się typek nie męczy, ale wiesz, zamiast rozdysponować swoje siły na różne rzeczy, tak żeby było zrobione wszystko, to on robi to co umie i od reszty wymaga że się dostosują (były napisane unit testy -> pozmieniał je, bo nie pasowały mu do jego ipmlementajci xd)

jak mnie wkurwia ten projekt grupowy z inżynierii oprogramownia xd nie chcą robić normalnych pull requestów z jakimś podstawowym review bo nie.
mieliśmy napisane testy jednostkowe to typ pozmieniał nazwy klas i całą logike "bo tak" i ofc testów nie ruszył, wrzucając wszystko w maina xd
ręka mnie świeżbi żeby im zajebać za taką prowizorke, wiem ze to niby jest tylko gównoprojekt, ale naprawde 5 sekund postarania się i wszystko wygladaloby jak trzeba

jak mnie wkurwia ten projekt grupowy z inżynierii oprogramownia xd nie chcą robić normalnych pull requestów z jakimś podstawowym review bo nie.
mieliśmy napisane testy jednostkowe to typ pozmieniał nazwy klas i całą logike "bo tak" i ofc testów nie ruszył, wrzucając wszystko w maina xd
ręka mnie świeżbi żeby im zajebać za taką prowizorke, wiem ze to niby jest tylko gównoprojekt, ale naprawde 5 sekund postarania się i wszystko wygladaloby jak trzeba

a i typek twierdzi ze to wywołanie jednego obiektu funkcji przez dwie nastepne funkcje to wzorzec projektowy obserwatora xd like, nie znam sie na wzorcach projektowych, ale bardziej mi to brzmi na anty-clean code gdzie polega sie jedynie na side effectach xd

jak mnie wkurwia ten projekt grupowy z inżynierii oprogramownia xd nie chcą robić normalnych pull requestów z jakimś podstawowym review bo nie.
mieliśmy napisane testy jednostkowe to typ pozmieniał nazwy klas i całą logike "bo tak" i ofc testów nie ruszył, wrzucając wszystko w maina xd
ręka mnie świeżbi żeby im zajebać za taką prowizorke, wiem ze to niby jest tylko gównoprojekt, ale naprawde 5 sekund postarania się i wszystko wygladaloby jak trzeba

też kurwa, ja napisałem wszystkie unit testy w naszym projekcie (miał być TDD, ale typek pozmienial wszystko jak juz pisalem xd) i teraz je poprawialem i zdzwonilem sie z typem zeby mi wytlumaczyl swoj kod (kurwa trzykrotnie zagnieżdżone wywołanie jakiegoś obiektu, któremu się przypisuje tablice z której później w index.html pobiera się dane xD) zeby moc go zunittestować i typ sie na mnie wkurwial ciagle ze ja wgl nie rozumiem co on tam napisal - no gdyby był łaskaw choć jeden komentarz napirać to bym moze zrozumial, a ostateznie jebalismy sie z 30 minut bo nie wiedzielismy ze w Jest trzeba dawac Done() przy asynchro tstach, ale wkurwil mnie typ, bo to typowo brak skilla miekkiego - typ odjebuje całą implementacje i nie dzieli się wiedzą i wymaga że każdy bedzie nagle rozumial co on tam odjebal szkoda strzepic ryja wkurwilem sie xd

jak mnie wkurwia ten projekt grupowy z inżynierii oprogramownia xd nie chcą robić normalnych pull requestów z jakimś podstawowym review bo nie.
mieliśmy napisane testy jednostkowe to typ pozmieniał nazwy klas i całą logike "bo tak" i ofc testów nie ruszył, wrzucając wszystko w maina xd
ręka mnie świeżbi żeby im zajebać za taką prowizorke, wiem ze to niby jest tylko gównoprojekt, ale naprawde 5 sekund postarania się i wszystko wygladaloby jak trzeba

kurwa zmuszenie do pracy z gitem to chuj, ale próba zmuszenia kurwików do pracy z linterem w js już zupełnie mi mózg zlasowała, ja nie wiem jak ludzie potrafią tak pracować

ciekawi mnie jedna rzecz...
we wtorek moj tech lead PM szefunio mati miał spotjanie z Panem Niemcem Wszechwłaścicielem Szanownej Firmy, na którym miał omawiać sprawy zatrudnienia - negocjować podwyżke dla jedynego programisty w naszym teamie i opcje stażu wakacyjnego dla mnie. i co ciekawe, kolega programista dzisiaj mi przekazał, że on podwyżki nie dostanie xD (kurwa to jest taki abusrd, ze typ co robi tu dwa lata programuje zarabia bardzo blisko minimalnej na UoZ; przecież jak on się zwolni to caly system stanie, bo wdrozenie programisty w nasz produkt to dobre pół roku xD) ale dowiedzial sie jednoczsnie, że kwestia stażu dla mnie na wakacje programistycznego została rozpatrzona pozytywnie
tylko czmeu szefuniu mnie o tym nie poinformowal? czy on coś jeszcze knuje? powinienem go pocisnąć?

@spam_only: No właśnie u nas jest podobny schemat xd obecnie w teamie jestem ja - tester, ten ziomek - programista, no i team lead. Ale no jakby ziomek-programista się zwolnił to po prostu PM musiałby zacząć kodzić zamiast zajmować się tym całym kontaktem z biznesem itd.

ciekawi mnie jedna rzecz...
we wtorek moj tech lead PM szefunio mati miał spotjanie z Panem Niemcem Wszechwłaścicielem Szanownej Firmy, na którym miał omawiać sprawy zatrudnienia - negocjować podwyżke dla jedynego programisty w naszym teamie i opcje stażu wakacyjnego dla mnie. i co ciekawe, kolega programista dzisiaj mi przekazał, że on podwyżki nie dostanie xD (kurwa to jest taki abusrd, ze typ co robi tu dwa lata programuje zarabia bardzo blisko minimalnej na UoZ; przecież jak on się zwolni to caly system stanie, bo wdrozenie programisty w nasz produkt to dobre pół roku xD) ale dowiedzial sie jednoczsnie, że kwestia stażu dla mnie na wakacje programistycznego została rozpatrzona pozytywnie
tylko czmeu szefuniu mnie o tym nie poinformowal? czy on coś jeszcze knuje? powinienem go pocisnąć?

To tym bardziej go by w różnych firmach wzieli, z pocałowaniem ręki i 2x większą kwotą, o ile faktycznie ma już te 2 letnie umiejętności.
właśnie też by mi się wydawało ale nie wiem. albo on coś źle robi, albo ma małe umiejetnosci ostatecznie xd ciezko powiedziec.

ciekawi mnie jedna rzecz...
we wtorek moj tech lead PM szefunio mati miał spotjanie z Panem Niemcem Wszechwłaścicielem Szanownej Firmy, na którym miał omawiać sprawy zatrudnienia - negocjować podwyżke dla jedynego programisty w naszym teamie i opcje stażu wakacyjnego dla mnie. i co ciekawe, kolega programista dzisiaj mi przekazał, że on podwyżki nie dostanie xD (kurwa to jest taki abusrd, ze typ co robi tu dwa lata programuje zarabia bardzo blisko minimalnej na UoZ; przecież jak on się zwolni to caly system stanie, bo wdrozenie programisty w nasz produkt to dobre pół roku xD) ale dowiedzial sie jednoczsnie, że kwestia stażu dla mnie na wakacje programistycznego została rozpatrzona pozytywnie
tylko czmeu szefuniu mnie o tym nie poinformowal? czy on coś jeszcze knuje? powinienem go pocisnąć?

ciekawe ze jeszcze sa osoby ktore pracuja za miske ryzu, jak bym uslyszal ze nie chca mi dac podwyzki to bym powiedzial adios,
@spam_only: wiesz, to też tak łatwo mówić, ale ten moj ziomek jest jeszcze studenem, wiec zalezy mu na elastycznych godzinach pracy, luzie w obowiązkach i polowie etatu. z takimi warunkami opcja dostępnych ofert znacząco się zawęża, a na rekrutacje też trzeba troche czasu wolnego poswiecic (jak studiujesz i rpacujesz to ciezko)
zgadzajac sie na jakies warunki, robia pozniej jakies podchody.
problem taki ze ja nie mam zadnych jasny warunkow xD to wlasnie jest problemem, ze mam słownie powiedziane o tym stażu i nie wiem czy ja mam cos na niego sie przygotowac czy co.
Ma byc praca wykonana za wynagrodzenie i nic wiecej czlowieka nie powinno obchodzic
Mnie wlasnie interesuje jeszcze rozwój ;] wiec chcialbym staż programistyczny

@sens: szczepionka jest szczepionka, dobre porównanie czytalem, ze spuszczanie sie na fajzerem to troche jak hype na lody ekipy xd

powiem wam, ze strasznie lubię moją prace
moge sie opierdalac, a mimo tego mam ochotę i ambicje, zeby się rozwijac i uczyc nowych rzeczy. wiem, ze nie wiem strasznie duzo rzeczy ze swiata testerskiego, ale po prostu mam ochote słuchać podcastów z branży i zastanwiac sie nawet poza pracą jak powinien wyglądać dobry scenariusz testowy i jak to sobie wszystko poukładać. ostatnio, jak zapytałem o to mojego PMa, to mnei wgl pochwalił, że mimo ze pracowali u nas wczesniej doswiadczeni testerzy, to on zauważa u mnie najbardziej profesjonalne podejście.
poza tym, mam wolną rękę i mogę też rozwijać projekt automatcznych testów w mojej firmie tak, jak tylko mi się podoba. mam ochotę dodać nowy test? robię to. chcę lepiej skonfigurować CI? żaden problem. planuję robić dalszy refactoring starego kodu oraz moze nawet napiszę dokumentacje, jeśli będzie na to czas.
są jedynie dwa minusy mojej pracy. jeden, to kasa i warunki zatrudnienia. zarabiam minimalną na zleceniu i czuję się jak frajer, kiedy łapię się na tym że myślę o pracy poza pracą. płaca sprawia, że chciałbym iść po najmniejszej linii oporu, ale jednak mam jakąś zajawkę i szkoda, ze nie jest to finansowo doceniane. drugi to brak mentoringu. nie mam pojęcia ile złych wzorców sobie w tym momencie wpajam, ile rzeczy robię źle i w jakim kierunku powinienem się doszkalać. oczywiście, firma też nie oferuje żadnych szkoleń (nie jest to tzw januszex jednak, po prostu to jest firma złożona z wyrozumiałego szefostwa (moze nawet zbyt wyrozumialego), która jest w kiepskiej kondycji finansowej. choć pewnie jak się odbiją, to i tak nie dadzą mi podwyżki, tylko będę musiał się o nią prosić)

@Runchen: >Od momentu zatrudnienia korpo nie obchodzi czy jesteś dobry czy nie, tak na prawdę, tylko masz spełniać zadania. | wydaje mi się, że to prawda, ale jedynie do momentu kiedy w firmie się wiedzie.

powiem wam, ze strasznie lubię moją prace
moge sie opierdalac, a mimo tego mam ochotę i ambicje, zeby się rozwijac i uczyc nowych rzeczy. wiem, ze nie wiem strasznie duzo rzeczy ze swiata testerskiego, ale po prostu mam ochote słuchać podcastów z branży i zastanwiac sie nawet poza pracą jak powinien wyglądać dobry scenariusz testowy i jak to sobie wszystko poukładać. ostatnio, jak zapytałem o to mojego PMa, to mnei wgl pochwalił, że mimo ze pracowali u nas wczesniej doswiadczeni testerzy, to on zauważa u mnie najbardziej profesjonalne podejście.
poza tym, mam wolną rękę i mogę też rozwijać projekt automatcznych testów w mojej firmie tak, jak tylko mi się podoba. mam ochotę dodać nowy test? robię to. chcę lepiej skonfigurować CI? żaden problem. planuję robić dalszy refactoring starego kodu oraz moze nawet napiszę dokumentacje, jeśli będzie na to czas.
są jedynie dwa minusy mojej pracy. jeden, to kasa i warunki zatrudnienia. zarabiam minimalną na zleceniu i czuję się jak frajer, kiedy łapię się na tym że myślę o pracy poza pracą. płaca sprawia, że chciałbym iść po najmniejszej linii oporu, ale jednak mam jakąś zajawkę i szkoda, ze nie jest to finansowo doceniane. drugi to brak mentoringu. nie mam pojęcia ile złych wzorców sobie w tym momencie wpajam, ile rzeczy robię źle i w jakim kierunku powinienem się doszkalać. oczywiście, firma też nie oferuje żadnych szkoleń (nie jest to tzw januszex jednak, po prostu to jest firma złożona z wyrozumiałego szefostwa (moze nawet zbyt wyrozumialego), która jest w kiepskiej kondycji finansowej. choć pewnie jak się odbiją, to i tak nie dadzą mi podwyżki, tylko będę musiał się o nią prosić)

@Runchen: no ja jestem ciekaw jak sie dziala w bardsiej januszowej atmosferse i dlatego nastepna praca jaką będę chcial spróbować to maly startup, mimo ze pewnie przechodzac do kolejnego korpo udaloby mi sie zarobic duzo wiecej

@kakabix: nie rejestruje sie, bo niedawno przebyłem. myslalem, zeby sie wjebac na chama, ale w sumie zostawie opcje dla innych. niemniej nie boje sie wgl szczepionki i chetnie bym sie zaszczepil, chocby dlatego zeby miec na papierze ze jestem czysty (nie robilem sobie testu)

kolejny powód do zwątpienia w studia: tylko pojedyncze osoby na drugim roku studiów ogarniają gita. jako 10% osob normalnie potrafi posługiwać się branchami, pull requestami itd, wie o co chodzi, z jakies 40% osob wie ze na github trzeba wrzucic kod jak sie chce komus pokazac ale uzywaja github desktop zeby wrzucac pliki i nawet nie wiedzą co to commit. pozostałe 50% osob wgl nie uzywa
nie zebym gardził tymi ludźmi; wręcz przeciwnie - jest mi ich w chuj szkoda, ze system edukacji ich tak wyruchał. bo co, pojda pozniej do pracy i powiedzą brancha nie potrafie zrobic ale ci calke moge policzyc
do szefa? albo nie potrafię otworzyc .csv w moim programie, ale jak chcesz to mogę ci policzyć wszystkie pochodne cząstkowe metodami FAD i BAD
... zwlaszcza ze osoby na moim kierunku to raczej dobre partie - kazdy rozszerzona matura z matmy >80% była i ludzie są faktycznie pracowici. to bez sensu, ze uniwersytet zupelnie marnuje ich potencjal.
tez rozumiem, ze studia to nie kurs do pracy i tu sie bardziej liczy jakas nwm specjalistyczna wiedza, ale to wszystko grochem w ściane. nikt nic nie pamieta, zapierdala sie bez sensu, bo robi sie rzeczy, ktorych malo kto w prawdziwym zyciu uzywa