@shish: Nic mądrego napisać się nie da, wielka strata. Nie lubić Williamsa to jak nienawidzić delfinów, wręcz nieludzkie.
@akerro: Zapomniałeś dodać obowiązkową kwestię że nasze plusy są ubezpieczone i tak naprawdę nie okradasz nas, a jedynie ludzi nad nami.
zabijanie komarów powoduje, że na świecie zostają te jednostki lepsze, szybsze, sprytniejsze, te które nie dały się zabić a ukąsiły. poprzez zabijanie komarów polepszasz ich cechy w kodzie genetycznym.
@akerro: Dokładnie, komary gryzą bo tak naprawdę chcą być zabijane. Krew to pretekst, casus belli który dają nam by same rosły w siłę.
jak długo musi latać mucha zanim umrze z wycieńczenia?
czemu mucha 3/4 swojego życia lata mi po pokoju?
Wyszedłem z jakiegoś starego budynku i znalazłem nieopodal drzwi kluczyki do samochodu. Podświadomie wiedziałem, że samochód stoi na parkingu obok i jest całkiem fajoski i że jego zawartość również może być dość wartościowa.
Nie myśląc długo poszedłem z kluczykami do ciecia w budynku i zostawiłem je do odbioru dla właściciela.
Nawet kurwa w snach jestem uczciwy :/
@Jezor: Ale muszę przyznać że to było cenne doświadczenie - sam fakt bezczelnego wykorzystania okazji miał w sobie coś pociągającego i kuszącego. Innymi słowami - w jakiś patologiczny sposób fajne jest uczucie dokonania kradzieży, pomijając aspekty moralne daje ona o wiele większą przyjemność niż zarobienie na coś, albo nawet wygranie tego. Ponieważ nigdy nie doświadczyłem tego w prawdziwym świecie i nie mam zamiaru, fajnie było przeżyć taką symulację we śnie - w przeciwnym wypadku nawet bym się nad tym nie zastanawiał, a teraz wręcz troszeczkę wiem jak to jest, nie musząc schodzić na ciemną stronę mocy ;)
Wyszedłem z jakiegoś starego budynku i znalazłem nieopodal drzwi kluczyki do samochodu. Podświadomie wiedziałem, że samochód stoi na parkingu obok i jest całkiem fajoski i że jego zawartość również może być dość wartościowa.
Nie myśląc długo poszedłem z kluczykami do ciecia w budynku i zostawiłem je do odbioru dla właściciela.
Nawet kurwa w snach jestem uczciwy :/
@Jezor: Ja kiedyś we śnie wyniosłem masę sprzętu komputerowego z opuszczonego sklepu, ale potem targały mną wyrzuty sumienia i wszystko zwróciłem na miejsce.
Czemu wszystkie napoje i soki są tak cholernie przesłodzone? Przecież tego się pić nie da. Od święta zdarza mi się coś takiego kupić i za każdym razem to samo
@Kuraito: Gdyby nie Cola Zero to ja bym już tylko wodę i herbatę chyba pił. Wspaniały wynalazek. Wiele osób mówi że jest znacznie słabsza od klasycznej, ale to kwestia przyzwyczajenia i odpowiedniej temperatury, a wtedy w niczym jej już nie ustępuje.
Libertarianizm wyróżnia człowieka jako takiego (w porównaniu do zwierząt) i teraz pojawia się pytanie. Jeżeli spotkamy się z obcą cywilizacją i zdecydujemy się ich traktować na równi z nami dając im ten wyróżnik co nam to czy nie pojawia się problem w momencie kiedy ta obca cywilizacja będzie nas przewyższać aż tak bardzo, że będzie nam 20 (200) razy bliżej do szympansów niż do niej (piszę o inteligencji)?
Chodzi mi o to, czy możemy wymagać od obcej cywilizacji uznania jako równych sobie skoro nie potrafimy tego zrobić na własnej planecie?
Nie traktuję tej myśli zbyt poważnie, bo w gruncie rzeczy można powiedzieć, że pewne prawa są nadawane od pewnego poziomu inteligencji i nie ważne czy się go przekroczyło ledwo ledwo czy kilkaset razy bardziej. Tak tylko rzucam myśl.
No i w sumie to też nie jest taki libertariański problem, bo dało by się podłapać to do kilku innych rzeczy.
@Deykun: Ale jak się odnosi fakt traktowania zwierząt do relacji między dwoma cywilizacjami? To już bardziej adekwatne by było chyba odniesienie do naszych stosunków z bardziej prymitywnymi ludami zamieszkującymi ziemię. Co jest dosyć ciekawym tematem zresztą - np. podejście współczesnych Indian do samego Kolumba którego potrafią nazywać zbrodniarzem, gdyż w następstwie jego działań spacyfikowano autochtonów. A przecież oni sami tworzyli bezlitosne i okrutne plemiona wojowników i zdobywców, które w pewnym momencie po prostu napotkały na zbyt silnego przeciwnika. Gdzie jest tutaj ta powszechnie uznana niesprawiedliwość? Oczywiście dziś to już tylko gra polityczna i jeden z wielu przykładów próby ugrania na historycznej tragedii czegoś dla siebie.
A czy jak teraz dam UV na daną treść polityczną i wejdzie ona na główną, to czy to ja będę agitatorem? Czy może twórca serwisu? :D
Przyszedł mi do głowy problem, z naszej perspektywy nawet taki trochę paradoks.
Wyobraźcie sobie hipotetyczną sytuację w której torturowana osoba cierpi na całkowity brak zdolności odczuwania strachu. Nachodzi mnie bardzo ciekawe pytanie, w jaki sposób w ogóle ktoś taki będzie podchodził do perspektywy kolejnych, nieuniknionych i nadchodzących fal bólu?
Przed chwilą był poddawany torturze która została na chwilę przerwana, domyślam się że cierpienie fizyczne odczuwa w podobny sposób do nas i zgaduję że w takiej sytuacji preferuje śmierć. (śmierci się nie boi, ból to raczej ekstremalny dyskomfort) Czy z chwilą gdy takie bodźce ustąpią znowu będzie mu niemal wszystko jedno? Być może zachowa pewien pragmatyzm i pozostanie świadomy tego że to co za chwilę się stanie nie będzie mu odpowiadało, ale przecież nie będzie się tego ani trochę bał.
Ciężko nawet wyobrazić sobie że można nie odczuwać ani grama strachu w przerwie między torturami. Znacie może jakieś ciekawe materiały na temat takich osób?
@shish: Też tak słyszałem, że od momentu kiedy się nabierze wody do płuc, człowieka przepełnia błogość ;)
Przyszedł mi do głowy problem, z naszej perspektywy nawet taki trochę paradoks.
Wyobraźcie sobie hipotetyczną sytuację w której torturowana osoba cierpi na całkowity brak zdolności odczuwania strachu. Nachodzi mnie bardzo ciekawe pytanie, w jaki sposób w ogóle ktoś taki będzie podchodził do perspektywy kolejnych, nieuniknionych i nadchodzących fal bólu?
Przed chwilą był poddawany torturze która została na chwilę przerwana, domyślam się że cierpienie fizyczne odczuwa w podobny sposób do nas i zgaduję że w takiej sytuacji preferuje śmierć. (śmierci się nie boi, ból to raczej ekstremalny dyskomfort) Czy z chwilą gdy takie bodźce ustąpią znowu będzie mu niemal wszystko jedno? Być może zachowa pewien pragmatyzm i pozostanie świadomy tego że to co za chwilę się stanie nie będzie mu odpowiadało, ale przecież nie będzie się tego ani trochę bał.
Ciężko nawet wyobrazić sobie że można nie odczuwać ani grama strachu w przerwie między torturami. Znacie może jakieś ciekawe materiały na temat takich osób?
@shish: W nawiązaniu do śmierci w ogniu:
"Śmierć wskutek spalenia to męka. Gorący dym i płomienie wypalają brwi i włosy, parzą gardło i drogi oddechowe, utrudniając oddychanie. Oparzenia wywołują natychmiastowy, bardzo silny ból poprzez stymulację nocyceptorów – czułych na ból nerwów w skórze. Co gorsza, oparzenia prowadzą również do szybkiej reakcji zapalnej, która zwiększa wrażliwość na ból w uszkodzonych tkankach i ich okolicy."
„W miarę zwiększania się stopnia oparzenia, czucie częściowo zanika, ale w niewielkim stopniu” – mówi David Herndon, specjalista od oparzeń z University of Texas Medical Branch w Galveston. „Oparzenie trzeciego stopnia nie boli tak bardzo jak drugiego stopnia, ponieważ zniszczone zostają powierzchowne nerwy. Ale to semantyczna różnica – duże oparzenia są straszliwie bolesne w każdym przypadku”.
@zryty_beret @akerro: To jest super rozwiązanie, bo taki chleb jest tani i zdrowy, a do tego zawsze możesz mieć składniki do jego zrobienia w domu. Nie martwisz się że przed świętami trzeba kupić więcej, albo że nie zdążysz kupić, tylko na zawołanie masz świeży o każdej porze każdego dnia.