Wołam też tu, bo nie wiem, gdzie przebywasz @scyth napisz http://www.wykop.pl/link/1780492/bolesna-wiadomosc-dla-wszystkich-tych-co-maja-problemy-z-matematyka/#comment-18795386 o tu, że na UG jedna z doktorantek robi doktorat o dyskalkulii, przebadała tysiąc dzieci i nawet gdy rozłożyć rozwiązane karty odpowiedzi testów psychologicznych obok siebie i wybrać te, które z grubsza wyglądają podobnie, można odróżnić, które dziecko jest dyskalkulikiem, a które nie. Ofkors w Polsce jak to w Polsce, duża część osób jest 'overdiagnosed' i z całej populacji dyskalkulicy to może 5%, ale istnienie tej przypadłości to fakt. Ostatnio jedna z moich profesorek na podyplomówce śmieszkowała, że dyskalkulik z matmą radzi sobie gorzej od owczarka niemieckiego, bo jeżeli owczarkowi w jednej misce dać więcej mięsa a w drugiej mniej, to oszacuje, w której misce jest więcej. Dyskalkulik by tego nie potrafił. ;) Nie trzeba chyba tłumaczyć, jakie reperkusje ma to w kraju, w którym matura z matematyki jest obowiązkowa.
A ja widzę to tak, że jeżeli ktoś wie, że cyfry obok siebie tworzą liczbę i nie potrafi tego zastosować to problemem nie jest tylko dyskalkulia tylko cały proces myślowy (a raczej jego brak). Równie dobrze dyskalkulik znając zasadę, że jedząc wkłada się łyżkę do ust nie powinien potrafić jej zastosować, bo niby skąd miałoby się brać ograniczenie wyłącznie na matematykę - tego nie rozumiem i ludzie tacy jak ty mówią, że nie powinno się obrzucać inwektywami takich ludzi.
Tymczasem sam dajesz jasny przykład w którym, ktoś nie potrafi rozpoznawać istoty rzeczy i związków przyczynowo-skutkowych. Co jest niczym innym jak spełnieniem definicji głupoty z Wikipedii.
- Głupota – niedostatek rozumu przejawiający się brakiem bystrości, nieumiejętnością rozpoznawania istoty rzeczy, związków przyczynowo-skutkowych, przewidywania i kojarzenia.
No i można powiedzieć, że atakuję chorych ludzi, a ja zwyczajnie posłużyłem się definicją z Wikipedii, czym innym to jest jak nie nazwaniem rzeczy po imieniu?
Wołam też tu, bo nie wiem, gdzie przebywasz @scyth napisz http://www.wykop.pl/link/1780492/bolesna-wiadomosc-dla-wszystkich-tych-co-maja-problemy-z-matematyka/#comment-18795386 o tu, że na UG jedna z doktorantek robi doktorat o dyskalkulii, przebadała tysiąc dzieci i nawet gdy rozłożyć rozwiązane karty odpowiedzi testów psychologicznych obok siebie i wybrać te, które z grubsza wyglądają podobnie, można odróżnić, które dziecko jest dyskalkulikiem, a które nie. Ofkors w Polsce jak to w Polsce, duża część osób jest 'overdiagnosed' i z całej populacji dyskalkulicy to może 5%, ale istnienie tej przypadłości to fakt. Ostatnio jedna z moich profesorek na podyplomówce śmieszkowała, że dyskalkulik z matmą radzi sobie gorzej od owczarka niemieckiego, bo jeżeli owczarkowi w jednej misce dać więcej mięsa a w drugiej mniej, to oszacuje, w której misce jest więcej. Dyskalkulik by tego nie potrafił. ;) Nie trzeba chyba tłumaczyć, jakie reperkusje ma to w kraju, w którym matura z matematyki jest obowiązkowa.
Masz rację, że nie rozumiem, ale moje nierozumienie wcale nie polega na tym, że nie potrafi dodawać, nie wie która liczba jest większa to jest głupi. Rozumiem, że te rzeczy są wynikiem tej właśnie przypadłości.
Ale jeżeli ktoś nie stosuje zasad których zwyczajnie może się nauczyć to wtedy wkraczają obrońcy tacy jak ty.
Ludzie nie znają ortografii i mają Dysortografie, jeżeli ktoś zna zasadę na "h" to zwyczajnie ją stosuje.
Jeżeli masz Dyskalkulie i wiesz, znasz zasadę, że każda cyfra obok siebie tworzy liczbę to zwyczajnie to wiesz.
Moje niezrozumienie nie wynika z tego, że nie mają zdolności matematycznych/ortograficznych ale jeżeli znasz zasadę i siedzisz naprzeciw kartki nie wiedząc co zapisać, to nie jest wynik problemu z matematyką czy ortografią tylko z twoim stosowaniem zasad które znasz.
Wołam też tu, bo nie wiem, gdzie przebywasz @scyth napisz http://www.wykop.pl/link/1780492/bolesna-wiadomosc-dla-wszystkich-tych-co-maja-problemy-z-matematyka/#comment-18795386 o tu, że na UG jedna z doktorantek robi doktorat o dyskalkulii, przebadała tysiąc dzieci i nawet gdy rozłożyć rozwiązane karty odpowiedzi testów psychologicznych obok siebie i wybrać te, które z grubsza wyglądają podobnie, można odróżnić, które dziecko jest dyskalkulikiem, a które nie. Ofkors w Polsce jak to w Polsce, duża część osób jest 'overdiagnosed' i z całej populacji dyskalkulicy to może 5%, ale istnienie tej przypadłości to fakt. Ostatnio jedna z moich profesorek na podyplomówce śmieszkowała, że dyskalkulik z matmą radzi sobie gorzej od owczarka niemieckiego, bo jeżeli owczarkowi w jednej misce dać więcej mięsa a w drugiej mniej, to oszacuje, w której misce jest więcej. Dyskalkulik by tego nie potrafił. ;) Nie trzeba chyba tłumaczyć, jakie reperkusje ma to w kraju, w którym matura z matematyki jest obowiązkowa.
Nie trzeba chyba tłumaczyć, jakie reperkusje ma to w kraju, w którym matura z matematyki jest obowiązkowa.
Na maturze dają kalkulator i jeżeli ktoś mogąc dodawać, odejmować, mnożyć i dzielić nadal się tłumaczy dyskalkulią to coś nietenteges.
Rozwinąłem nieco blokowanie użytkowników, więcej szczegółów tutaj.
Jak zwykle czekam na sugestie i uwagi :)
Taka tam ciekawostka odnośnie niedźwiedzic.
Artemida nie miała litości dla dziewcząt z jej orszaku, jeśli złamały śluby czystości. Kallisto, ulubienica Artemidy boleśnie przekonała się o tym. Zeus pewnego razu zapłonął pożądaniem do pięknej dziewczyny. Przybrał postać Artemidy i zbliżył się do niej. Kiedy już trzymał Kallisto w objęciach wrócił do swej postaci i posiadł ją. Po dziewięciu miesiącach Artemida dowiedziała się, że Kallisto jest w ciąży. Wygnała dziewczynę ze swego orszaku i przy poparciu zazdrosnej o męża Hery zmieniła ją w niedźwiedzicę. Kallisto miała syna Arkasa. Kiedy pewnego dnia już dorosły Arkas wybrał się na polowanie, spotkał swoją matkę w ciele niedźwiedzicy. Nie poznał jej i chciał ją zabić. Przeszkodził mu Zeus przenosząc swoją kochankę i syna na niebo jako konstelację Wielkiej i Małej Niedźwiedzicy. Źródło.
@Writer: Nie chcę być niemy i tylko dodawać treści, a niektóre rzeczy są po prostu, za krótkie albo się zwyczajnie nie nadają na treść. :)
Kurde, zainstalowałem Ubuntu jako drugi system ale mi sie nie bootuje, ładuje się tylko Win7. Wtf? Kotś ma jakies pomysły? Chciałem sporóbować bo nigdy nie próbowałem innego systemu niż gejtsowy