
Skasowałem kompromitujący wpis z "ważywem". :|
Ale tak w celu obalania mitów, bo odpisywałem @jebiemnieto na ślimaka rybę.
Z cyklu “rzeczywistość medialna”: ślimak nigdy nie został przez UE uznany za rybę, nigdy nie został objęty żadną taką ustawą, a projekt czegoś takiego nigdy nie powstał nawet. Pierwotnym źródłem tej wiadomości jest prawdopodobnie ten artykuł, trafił on od razu na Wykop, 9 minut po publikacji.
Szukałem źródeł tego newsa w językach angielskim (dwa artykuły, napisane przez polskich autorów, jeden powołuje się na “liczne doniesienia polskich mediów”, drugi powołuje się na pierwszy), francuskim (pusto) i niemieckim (pusto).
Przyznam, że to hoax, w który długo wierzyłem – jak wiadomo, na przykład w pewnej dyrektywie można znaleźć “na potrzeby tej ustawy, za owoce uważa się [lista, na której pojawia się marchewka]” (trudno jednak mówić, że stwierdzenie “na potrzeby ustawy o dżemach marchewka została uznana za owoc” jest równoważne “w UE marchewka to owoc”). #

@Runcheinigal:
W sumie moglibyśmy bronić Strimoida przed byciem warzywem mówiąc, że jest owocem pracy duxeta.

Skasowałem kompromitujący wpis z "ważywem". :|
Ale tak w celu obalania mitów, bo odpisywałem @jebiemnieto na ślimaka rybę.
Z cyklu “rzeczywistość medialna”: ślimak nigdy nie został przez UE uznany za rybę, nigdy nie został objęty żadną taką ustawą, a projekt czegoś takiego nigdy nie powstał nawet. Pierwotnym źródłem tej wiadomości jest prawdopodobnie ten artykuł, trafił on od razu na Wykop, 9 minut po publikacji.
Szukałem źródeł tego newsa w językach angielskim (dwa artykuły, napisane przez polskich autorów, jeden powołuje się na “liczne doniesienia polskich mediów”, drugi powołuje się na pierwszy), francuskim (pusto) i niemieckim (pusto).
Przyznam, że to hoax, w który długo wierzyłem – jak wiadomo, na przykład w pewnej dyrektywie można znaleźć “na potrzeby tej ustawy, za owoce uważa się [lista, na której pojawia się marchewka]” (trudno jednak mówić, że stwierdzenie “na potrzeby ustawy o dżemach marchewka została uznana za owoc” jest równoważne “w UE marchewka to owoc”). #

Skasowałem kompromitujący wpis z "ważywem". :|
Ale tak w celu obalania mitów, bo odpisywałem @jebiemnieto na ślimaka rybę.
Z cyklu “rzeczywistość medialna”: ślimak nigdy nie został przez UE uznany za rybę, nigdy nie został objęty żadną taką ustawą, a projekt czegoś takiego nigdy nie powstał nawet. Pierwotnym źródłem tej wiadomości jest prawdopodobnie ten artykuł, trafił on od razu na Wykop, 9 minut po publikacji.
Szukałem źródeł tego newsa w językach angielskim (dwa artykuły, napisane przez polskich autorów, jeden powołuje się na “liczne doniesienia polskich mediów”, drugi powołuje się na pierwszy), francuskim (pusto) i niemieckim (pusto).
Przyznam, że to hoax, w który długo wierzyłem – jak wiadomo, na przykład w pewnej dyrektywie można znaleźć “na potrzeby tej ustawy, za owoce uważa się [lista, na której pojawia się marchewka]” (trudno jednak mówić, że stwierdzenie “na potrzeby ustawy o dżemach marchewka została uznana za owoc” jest równoważne “w UE marchewka to owoc”). #

Skasowałem kompromitujący wpis z "ważywem". :|
Ale tak w celu obalania mitów, bo odpisywałem @jebiemnieto na ślimaka rybę.
Z cyklu “rzeczywistość medialna”: ślimak nigdy nie został przez UE uznany za rybę, nigdy nie został objęty żadną taką ustawą, a projekt czegoś takiego nigdy nie powstał nawet. Pierwotnym źródłem tej wiadomości jest prawdopodobnie ten artykuł, trafił on od razu na Wykop, 9 minut po publikacji.
Szukałem źródeł tego newsa w językach angielskim (dwa artykuły, napisane przez polskich autorów, jeden powołuje się na “liczne doniesienia polskich mediów”, drugi powołuje się na pierwszy), francuskim (pusto) i niemieckim (pusto).
Przyznam, że to hoax, w który długo wierzyłem – jak wiadomo, na przykład w pewnej dyrektywie można znaleźć “na potrzeby tej ustawy, za owoce uważa się [lista, na której pojawia się marchewka]” (trudno jednak mówić, że stwierdzenie “na potrzeby ustawy o dżemach marchewka została uznana za owoc” jest równoważne “w UE marchewka to owoc”). #

Warzywa – wspólne określenie dla jadalnych części roślin, takich jak liście, owoce, bulwy, łodygi i korzenie, spożywanych zazwyczaj po uprzednim procesie gotowania (określanym w dawnej polszczyźnie warzeniem). #
Ktoś na Wykopie sprawdził definicjie na Wikipedii. I wychodzi na to, że owoce to warzywa. :|
Z warzeniem ciekawe.

Skasowałem kompromitujący wpis z "ważywem". :|
Ale tak w celu obalania mitów, bo odpisywałem @jebiemnieto na ślimaka rybę.
Z cyklu “rzeczywistość medialna”: ślimak nigdy nie został przez UE uznany za rybę, nigdy nie został objęty żadną taką ustawą, a projekt czegoś takiego nigdy nie powstał nawet. Pierwotnym źródłem tej wiadomości jest prawdopodobnie ten artykuł, trafił on od razu na Wykop, 9 minut po publikacji.
Szukałem źródeł tego newsa w językach angielskim (dwa artykuły, napisane przez polskich autorów, jeden powołuje się na “liczne doniesienia polskich mediów”, drugi powołuje się na pierwszy), francuskim (pusto) i niemieckim (pusto).
Przyznam, że to hoax, w który długo wierzyłem – jak wiadomo, na przykład w pewnej dyrektywie można znaleźć “na potrzeby tej ustawy, za owoce uważa się [lista, na której pojawia się marchewka]” (trudno jednak mówić, że stwierdzenie “na potrzeby ustawy o dżemach marchewka została uznana za owoc” jest równoważne “w UE marchewka to owoc”). #

Czasami dostawałem po 3 powiadomienia do jednego koemenatarza. Myślałem, że to bug, a tu się okazuję, że wołało mnie za każdym razem kiedy ktoś zedytował komentarz.
It's not a bug, it's a feature.

@akerro:
No ja wiem, że są organizację i wynika to z historii, ale teraz nic nas pod tym wględem nie ogranicza poza regulacjami.

@zryty_beret:
Według mnie bez sensowne jest ograniczanie do .pl .com .today kto niby zdecydował co ma być po kropcę i, że nie może nic innego.

@derp:
Jak mówiłem, żaden ze mnie filozof prędzej bym się siebie czepiał, że bezesowność egzystencji jest o wiele szerszym pojeciem i zamykanie jej antynatalizmie na pytanie sensa nie było zbyt dobre. :P

Egzystencja jest nimi wypełniona, bólu jest na świecie więcej niż przyjemności i biorąc wszystko pod uwagę lepiej byłoby, gdyby życie nigdy nie zaistniało. Istotą etycznego postępowania są współczucie i zaprzeczenie woli życia polegające na przezwyciężeniu własnych pragnień i ascezie. Jeżeli udało nam się zaprzeczyć woli życia, tworzenie ludzi jest zbyteczne, bezsensowne i bardzo moralnie wątpliwe. #
Ale taki ze mnie filozof ile wyczytam na Wiki. :)

@sens:
Antynatalizm to bardzo fajne hasło w filozofii.
Osobiście się z nim nie zgadzam z prostej przyczyny. Jeżeli zakładamy, że życie nie ma sensu to bezsensownym staje się zadawanie pytania czy życie ma sens, więc po kiego grzyba na nie odpowiadać?
@cytoblast:
No ja tu rozmawiam ludźmi i czytam treści, a na wypoku tylko rozmawiam z ludźmi. ;)