Jak zrobić niewegański analog białej czekolady? Masło KANKA, mleko w proszku Gostyń, zagęszczony sok jabłkowy (można zredukować na patelni).
Co za cyrk, kupiłem dzisiaj ziloga "Prosto z lasu" intela, no i pudełeczko standardowe jak na ziloga, otwieram sobie a tu pół pudełka wypełniony spalenizną. Biznes na całego, polecam jak ktoś się chce poczuć zrobiony w uja.
Kurnia oglądałbym takie programy kulinarne ala DIY, jak naprawdę coś zrobić, bez tego pierdolenia o pojebanych składnikach i że "przygotowałem/kupiłem/zrobiłem już wcześniej" i że "po kilkunastu minutach".
Czysty pokaz co i jak, bez pierdolenia i jeszcze widać że Pan Marian to Samiec Alpha od razu-
Że coś tam warzywa niedoczyszczone? Nieważne- Jebs do garaPokaż ukrytą treść Że cebula z łupiną trochę? Nieważne- Jebs do gara! Że nóż nie profesjonalny, jeden do wszystkiego i w dodatku tępy jak ruski Sztab Generalny? Nieważne- Jeb do gara! :-))
Powinien Gościu o tym kanał założyć i chajcy kosić, ale Pana Mariana to pewnie pierdoliłoby bo nie potrzebuje srebrników od rzymskich konfidentów!
Nie przedłużając:
Pan Marian i Przepis na Obiad:
https://www.youtube.com/watch?v=vQVkYspSx6s
Przypomina mi moja Babcię trochę, to wszystko,. ech, może dlatego tak mi się podoba
@zskk: ani zdjęcia, ani przepisu ani chuj ci wdupe.
mogłeś w ogóle tego nie pisać. nie masz znajomych na facebooku?
ej mireczki powiem Wam że nie ma to jak burger z owcy doprawianej miętą i szaszyłk, pierś kurczaka owijana w bekonie.
Stek smażony na pieczarkach i maśle klarowanym, a na koniec smażenia dodane gotowane kalafiory.
<3 smażenie na pieczarkach.
dieta mojego współlokatora bazuje na kanapkach z wędliną i ketchupem. mam nadzieję, że nigdy nie będzie miał dzieci.
@Analfabeta: Przez moment nie zrozumiałem, wyobraźnia zaczęła pracować... Dat path, you do not want to follow O_o
Jak skutecznie zasuszyć przyprawy w domowych warunkach, bez jakichś specjalnych sprzętów? Próbowałem np. ze świeżą bazylią, okno, słońce, folia aluminiowa, ale efekt przeciętny - bardzo długo czekałem na wyschnięcie i mimo, że liście dają się kruszyć w palcach, to wciąż nie są suche tak jak bym chciał i chyba schły zbyt wolno
@courso: O, thx, jak będę miał wolne to bardzo chętnie przetestuję, bo zapowiada się bardzo smakowicie :)
Mam chcicę na młode ziemniaki. Ktoś wie, czy na bazarkach w mieście lub okolicach da się kupić normalne młode ziemniaki, takie typowo "polskie", czy tylko te "greckie" się panoszą?
@zryty_beret: w samym mieście to kojarzy mi się tylko próbowanie na Wolumenie (prócz niezmiennej elektroniki to zawsze sporo ludzi z warzywami przyjeżdża) albo ryneczek na Kole.
Ale czy to są "normalne polskie", a nie greckie to ciężko mi powiedzieć, bo nie potrafię rozróżnić.
@szarak: Greckie są większe :D Przynajmniej na początku. A bazarki rolno-spożywcze, proszę pana, to znam przynajmniej dwa na Ursynowie, chociaż trzeba wejść ze sprzedawcami w komitywę i się zaznajomić - bo trafiają się cwaniaki, które kupują np. tanie jajka na fermie, jeszcze przed znakowaniem, mażą je w guanie i słomie, po czym sprzedają z narzutem :)
- 3 jajka
- troche mleka
- Trochę mąki
- sól
- olej
Prosty przepis na omlet. Na gorącą patelnię wlałem ciasto, dałem najmniejszy płomyk i poszedłem srać. Wracam a tu zonkens.
https://i.imgur.com/AVEXShw.jpg
https://i.imgur.com/QOKIFX3.jpg
https://i.imgur.com/s6N5s4p.jpg
Przez to, że jestem miłośnikiem mięsa powoli staję się wegetarianinem.
Kilka ładnych lat temu zacząłem sam wytwarzać wędliny, oraz kiełbasy. Nie używam też żadnych skomplikowanych przepisów, ot najprostsze i najbardziej standardowe. Decyzja o zmianie diety nie została podjęta z względów smakowych, tylko bardziej z rozsądku, w Polskich kiełbasach i wędlinach znajduje się chyba cała tablica Mendelejewa.
Pierwsze wyroby wyszły mi dobrze, może nie rewelacyjnie, ale świadomość, że za 19 zł./kg, mam zdrowszy i lepszy wyrób od tego za 50 zł/kg mnie motywowała. Minęło parę lat, moje umiejętności gotowania bardzo wzrosły a smak się wyrobił. Niestety już nie smakuje mi większość wędlin i kiełbas sklepowych, zupełnie inna konsystencja, smak i przede wszystkim są zdecydowanie przesolone. Do większości też jest dodawany glutaminian sodu - nie jest szkodliwy, natomiast należę do tej grupy ludzi, która wyczuwa jak zmienia on smak i po prostu mam go dość. Oczywiście w niektórych potraw jak np. chińszczyzna glutek jest obowiązkowy, ale na pewno nie powinien być w wszystkim. W każdym razie, większość sklepowych wędlin i kiełbas stała się dla mnie przesolona i niejadalna. Nie mam też wystarczającej ilości czasu, aby samemu je robić i w 100% zaspokajać swoje potrzeby. Tak więc mój gust smakowy zmusił mnie do ograniczenia ilości jedzonego mięsa :-(
@lothar1410: :-)
Co jakiś czas wraca do mnie pomysł założenia własnej działalności gospodarczej. Niestety wiem z czym to się wiąże. Inwestowanie kilkudziesięciu tysięcy złotych (jak dobrze pójdzie), na spełnienie wymogów państwowych (głównie Sanepid) jakoś mi się nie uśmiecha dopóki w pracy zarabiam na dobrym poziomie. Natomiast im większa szansa na utratę pracy tym bliżej jestem tej ryzykownej decyzji. Trudna jest, o tyle, że musiałbym zrezygnować z mojej drogi zawodowej, która jak na razie rozwija się dobrze. Obu rzeczy na raz nie dam rady pogodzić, bo i to i to wymaga zaangażowania grubo powyżej jednego etatu.
@GeraltRedhammer: i to jest właśnie przykład złego państwa skrępowanego regulacjami. Smutno aż mi to czytać. Chcesz robić coś dobrego i nie chcesz oszukiwać, ciekawość, która przerodziła się w robienie czegoś mogłaby dać ci pieniądze no i pomóc podwyższać swoje standardy.
Ostanio gdzie nie spojrzę tam w składzie syrop glukozowo-fruktozowy, robi się tak samo popularny jak soja modyfikowana. O co dokładnie chodzi z soją modyfikowaną, nie wiem. Ale syrop glukozowo-fruktozowy to świństwo, jest słodki i zastępuje cukier, który sam w sobie nie jest najzdrowszy, ale to coś glukozowo-fruktozowe podobno dodatkowo jest super łatwo przyswajalne, co powoduje gwałtowne skoki cukru w krwii, jak one bardzo są szkodliwe najlepiej wiedzą osoby chorujące na cukrzycę, bo z nimi walczą. Czy to rozsądne narażać się na skutki choroby świadomie?
@lothar1410: ten syrop to jest cukier (nawet dwa), pewnie masz na myśli glukozę wtedy tak - od tego syropu (i generalnie wszystkich słodzików zawierających fruktozę/maltozę) szybciej się tyje
Ogólnie bardzo mało zwraca się uwagi na szkodliwość łątwoprzyswajalnej diety
Ja bym tak tego nie ujął, raczej zwraca się na to dużą uwagę i już od dawna wiadomo że taka dieta to jeden z ważniejszych czynników predysponujących do cukrzycy, ale po prostu edukacja i świadomość w kwestiach dietetycznych w społeczeństwie leży i kwiczy :(
Sos: baza w postaci tłuszczu i odrobiny wywaru od pieczonego mięsa, cebula, zioła prowansalskie, trochę cynamonu (albo mieszanka indyjska z cynamonem jakaś, może być nawet garam masala - tylko wtedy jest już takie pomieszanie smaków, że niektórym może wywrócić język na lewą stronę), cukier, sól, pieprz, balsamico (sos na bazie octu balsamico - względnie w razie braku tego sam ocet balsamiczny), śmietana (wg mnie najlepiej słodka, 30% minimum).
Cebula w półplastry lub pióra, na gorący tłuszcz i wywar od mięsa. Przynajmniej pół godziny duszenia, im dłużej tym lepiej - nawet dwie godziny nie zaszkodzą, oczywiście na jak najmniejszym ogniu i pod przykryciem, w końcu to ma być duszenie. W trakcie pewnie trzeba będzie czasami podlewać wodą, która będzie odparowywać powoli. Jeśli dusi się krócej, można zmiksować. Cebula po uduszeniu (i ewentualnym zmiksowaniu) robi za treść całego sosu. Do tego zioła prowansalskie, cukier, sól, odrobina pieprzu, cynamon, dalej trzymamy na małym ogniu, żeby się sos nam "przegryzł". Proporcje wg uznania, tylko nie przesadzić z cynamonem. Do tego sos balsamiczny, też nie za dużo, żeby nie zakwasić zbytnio. Na końcu już nie rozrabiać wodą, tylko śmietaną.
Konsystencja powinna zostać osiągnięta odpowiednią ilością słodkiej cebuli, sosu nie wolno zaprawiać mąką ani zasmażką, bo jego smak przejdzie na zupełnie inną płaszczyznę.
Słodki, lekko kwaśny, aromatyczny. Doskonały do drobiu (szczególnie do indyka, nawet do kaczki się nada), do tego borówki lub żurawina.