
150
odpaliłem nowego bota działa w g/pompujemy i g/RowerowyRównik, część wpisów z g/pompujemy przy których nawalało API została porzucona bo nie chce mi się ich importować (inna struktura bazy danych), więc 1. albo bot zacznie liczyć od nowa - 100 000 (albo inna wartość, jak chcecie) albo od 92760
bot ma coś takiego jak moderatorów, w tej grupie moderatorami są u/akerro u/duxet i u/Kuraito, moderator może zacząć wiadomość liczbą ujemną, co spowoduje cofnięcie licznika. w g/RowerowyRównik moderatorami @duxet @zskk @szarak. jest to funkcja na wypadek jakby ktoś wpadł i napisał 999.

W PL słońce, byłem na rowerze, fajnie było.
Uchwalam ustawę - koniec zimy. Wniosek przyjęty i podpisany.
Otwieram zgromadzenie.
Uchwała: otwarcie sezonu rowerowego.
Zgromadzenie uchwaliło pozytywnie chałwę.
Jak nie kijem go to pałką.
Wśród Polaków panuje mylne przekonanie, że nie mają wpływu na władzę. Otóż udowodniliśmy, że jest inaczej. Mieszkam w gminie pod dużym miastem w której panował rozkoszny chaos. Brak ujednolicenia znaków, samochody szarżujące po wąskich uliczkach itp. Przygotowaliśmy więc projekt uspokojenia ruchu, zrobiliśmy tak jak chciał wótj, czyli ankiety, profesjonalne firmy i profesorowie z politechniki. Jednak wójt przestraszył się radykalności zmian i zmienił decyzję blokując projekt. Co w nim było kontrowersyjnego? Typowo polski brak szerszego spojrzenia na sprawę, w przeciwieństwie do opinii tutaj czy na Wykopie ludzie potraktowali skrzyżowania równorzędne jako utrudnienie dla nich, w końcu przy każdym skrzyżowaniu będą musieli myśleć więcej i o 10 sekund wolniej dojadą do głównej drogi, a to że statystka mówi, iż takie rozwiązanie jest 100 razy bezpieczniejsze i poprawia komfort mieszkańców podczas spacerów to już ich nie interesuje. I dalej: ludzie z jednej strony mają pretensje, że ktoś często parkuje pod ich działką, a z drugiej strony są przeciwni uregulowaniu tego poprzez miejsca parkingowe, bo jak koś do nich przyjedzie to nie będzie mógł zaparkować, a jak pozwolą na parkowanie to będą parkować obcy. Taka polska schizofrenia. Suma sumarum jednak znalazła się dosyć duża grupa ludzi, która postanowiła potraktować boczne drogi jako wspólne dobro mieszkańców do spacerowania i wprowadzić na nich strefę zamieszkania, lub ograniczenie do 30. Sposób na wprowadzenie tych zmian okazał się banalnie prosty. Otóż przynajmniej raz w roku w każdej gminie jest walne zebranie mieszkańców, na którym mogą zdecydować jak wydać pieniądze z budżetu i ustalić nowe regulacje dla danej miejscowości. Polacy to ignoranci i o tym nie wiedzą, a grupie trzymającej władze nie zależy na tym aby się dowiedzieli, bo przecież fajniej jest wszystko ustalić w wąskiej grupie znajomych.
Postanowiliśmy złamać ten schemat i projekt, który nie przeszedł w gmienie zgłosiliśmy na radzie sołeckie, ponieważ każdy olewa radę sołecką wystarczyło, że namówiliśmy 50 osób aby przyszły i tak nasz projekt przeszedł większością 95% głosów.
Piszę to tyko po to aby pokazać wam, że na szczeblu lokalnym ludzie mają władzę. Nie trzeba narzekać można sprawy wziąć w swoje ręce i zmienić rzeczywistość.

2298 - 25 = 2273
Byłoby więcej, ale prowizorka u brata w rowerze mogła nie wytrzymać, więc zrezygnowaliśmy ;)
1000 - 8 = 992
Przedzieranie się z rowerem w półmetrowym śniegu nie jest wcale takie przyjemne.. >.<

Ale mam frajdę z tego latania po okolicy :) Niesamowitą, wczoraj do pierwszej w nocy zasuwałem na hulajnodze - rower bez błotników odpada ze względu na okrutne zachlapanie się błotem, a okazuje się, że hulajnoga też wydatnie przyspiesza przemieszczanie się.
Pokaż ukrytą treść Nie, nie, nie, nigdy, pod żadnym pozorem, za Chiny Ludowe i w żadnym wypadku nie będę zwiedzał portali samochodem. Nie! Na paliwo wyprułbym się doszczętnie...
Ghostery jest dość kontrowersyjne jako metoda zachowania prywatności w przeglądarce, EFF idąc za sukcesem HTTPSEverywhere stworzyło swój dodatek Privacy Bagder, wygląda na to że robi to samo, ale jest lżejsze, nie wymaga restartu i łatwiej skonfigurować, bo nie ma nic do konfiguracji i to chyba wada jednak.

Nie ma to jak odreagować stres zdrową przyjemną i spokojną pracą fizyczną, na własną rzecz, w ramach hobby i lubienia swoich umiejętności- chyba jestem trochę Japończykiem.
Wymieniłem dzisiaj baterię kranową, wężyk- bo był postrzępiony- niebezpieczeństwo pęknięcia i zalania, przestawiłem zlew z szafką, wyciąłem i zainstalowałem półki we wnęce- wreszcie miejsce na kolekcję Fabrycznej Zony i Metra, oraz dolna wolna na lampkę i odłożenie tableta, przeserwisowałem i wyczyściłem rower do sezonu (centrowanie kół, wymiana łańcucha- bo stary poniszczony i rozciągnięty i mógł pęknąć na podjeździe, lepiej nie spotkać się jajami z siodełkiem gdy nagle łańcuch pęka ;D, zrobiłem porządek w szafce narzędziowej, nawet wymieniłem żarówkę w garażu!
Cały dzień nic nie piłem. Złamałem się, ok. 21 wypiłem 3 piwa, mało mi było poszedłem po więcej, piję już,. któreś. Miałem nie pić :/ Martwię się sobą. Nic dobrego z takiego picia z nudów do neta :(
Geralt miał rację, za mało pracy, za mało zmęczony jestem, w dodatku nie ma żony, ani dzieci, to pewnie przez ten nadmiar nieskanalizowanej energii staję się coraz bardziej alkoholikiem :<<<

Hmmm, jak jest ciepło teraz, to chyba zostawię samochód i zacznę jeździć do pracy na rowerze. Podoba mi się ten pomysł.

Pamiętam do dziś moją pierwszą samodzielnie przeczytaną książkę i to jak mnie wkręciła w czytanie i książki (a przeczytałem ją żeby się nauczyć czytania, żeby móc co innego czytać, to też pamiętam jak dziś, ten fell i myśl), pamiętam że to takie krótkie zeszyty były, chyba to http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=866 bo pamiętam jak dziś że strasznie się ucieszyłem że Panie w biblitece powiedziała że jest następna część, nawet sam na półce wyszukałem sobie ;_
Potem był długo, z rok May, potem Robin Hoody i Ivanhoe i nowele Sienkiewicza, lektury szkolne, chyba nieciekawe bo żadnej nie pamiętam, a wiem że wszystkie zawsze czytałem i jakoś tak wtedy w wieku 12-13 lat odkryłem fantastykę. Do tej pory pamiętam pierwszą książkę i wrażenie jakie na mnie wywarła
Gra Endera, Orsona Scotta Carda- rozjebała mi system wtedy, przepadłem całkowicie z fantastyką na następne kilka lat, to była piękna podróż. Pamiętam że w szczytowym momencie, jak miałem 14-15 lat czytałem na raz dwie trzy książki na tydzień, często jednocześnie. I przy tym nie byłem noobem, bo jak mogłem to wychodziłęm chętnie w piłkę pograć albo na rower, ale rower wolałem bo w piłkę średni byłem :)

Jak ognia tego unikam od lat, bo serwis trudniejszy, bo się wypaczają jak z nagrzanymi wjedziesz w kałużę, bo drożej wychodzi, ale poważnie się zastanawiam czy nie zmienić V-breaków, na tarczówki. Obecnie więcej jeźdzę w mieście i łatwość naprawy, bezawaryjność, chyba mogę odłożyć na rzecz komfortu.
To mały detal dla roweru, ale poważna decyzja dla mnie. Dlatego piszę, jak zwykle o rozterkach. Zmienić, czy nie zmienić?

Zaliczyłem wypasionego orła na moim wypasionym rowerze i rozwaliłem gorilla glass w moim wypasionym smartfonie.

Rowerowy równik to rzecz jedna, druga to samochodowy równik. Ślinimy się do kilometrów wykręconych za kółkiem i spisujemy: od wyjazdów do sklepu i z powrotem po wycieczki na drugi kraniec świata.

Wreszcie jakiś sen z fabułą trzymającą się kupy... a więc tak: wracałam z kolegą, nie pamiętam skąd. On jechał do swojego miasteczka, a ja miałam jechać dalej jeszcze kilka kilometrów do swojego domu. On jechał rowerem, a ja miałam taki zabawny samochodzik jednoosobowy. Czarny i malutki, ale stylistyką nawiązywał do Lambo :) Siedziałam w nim z nogami wyciągniętymi do przodu pod szybę, a kierownicę miałam między kolanami. Ale ten mój samochodzik jeździł dość szybko i bardzo bawiło mnie to, że kolega jedzie za mną rowerem. Robiłam wokół niego kółka, wyjeżdżałam do przodu, czekałam, ogólnie nabijałam się z niego.
Potem dojechaliśmy do jego miasteczka. Leżało ono nad rzeką. Na drugim brzegu był zamek podobny do zamku w Ogrodzieńcu (byłam tam niedawno, zapewne stąd to podobieństwo), jednakże był on w stanie idealnym. Rodzina kolegi prowadziła w nim hotel. Poszłam do nich na kolację, potem miałam wracać do domu. Zjedliśmy i przyszedł jeszcze jeden znajomy. Udawaliśmy, że go nie lubimy i ganialiśmy się po ogrodzie jak dzieci. Potem przyszło jeszcze więcej ludzi, w tym mój narzeczony z naszym kotem i troll (nie taki jak z Wiedźmina, tylko taki nieduży ludek jak z cyklu fantasy co go teraz czytam). Była tam też koleżanka z gimnazjum i kilkoro dzieci. Patrzyliśmy przez okno na zachód słońca, a tu nagle wybuch w oddali, jakby jakiś wielki meteoryt spadł - i to w miejscu, gdzie mniej więcej był mój dom, do którego miałam jeszcze jechać.
Okazało się, że to byli kosmici, wylądowali na Ziemi i zamieniali ludzi w zombie. Przyszli i do nas na zamek, schowaliśmy się w najwyższej wieży. Wleźli do nas, popatrzyli i sobie poszli. Stwierdziliśmy, że to dlatego przez kota albo trolla - przestraszyli się i zostawili nas w spokoju. C. d. n.

z cyklu
czy wiesz że
samochody i anioły oraz czołgi zostały wymyślone tego samego dnia
natomiast rowery później

kurwa nerka to jest nadodzież nad wszystkim
rano se jechałem do pracy rowerem i moja dziewczyna co se pojechala do domu rodzinnego mowi: "wojtek wez mi wskocz do kiosku ruchu bo mam małą sukienke z vinted do odebrania :)" no to mowie dobra, lece do tego kiosku a baba w kiosku mi ręczy paczke kurwa 7 książek xD bo moja dziewczyna pomylila numery przesylek.. jakos upakowalem te ksiazki w plecak zajechalem do pracy i po pracy se mysle ze przez cale miasto z laptopem i pół tuzinem książek zapierdalac to troche niezdrowe, chocby dla kręgosłupa. ale miałem ze sobą nerke 8] i okazało się ze w niej miałem klucze do nowego mieszkania ktore mam miec od 1 sierpnia ale wlasciciel już mi dał je wiec se eleganko wskoczylem na nowa chate i wysypałem literature z sakwy
więc wyszedlem z opałów dizeki temu ze mialem nerke, w ktora wrzucam randowomwe rzeczy, ktore moze akurat beda potrzebne (maseczki, scyzoryk, otwierasz do piwa, klucze do samochodu ktory parkuje za miastem, karte biblioteczna, karte biedronki itd no i w tym przypadku akurat dodatkowe klucze do mieszkania na ktorym jeszcze nie mieszkam). czy pomyslalbym w innym przypadku, gdybym nie mial nerki: "a wezme moze klucze na nowe mieszkanie moze sie przydadza"? no nie ma opcji; a tak to wzialem bo i tak mialem miejsce 8]

dizisaj zdążyłem prawie przejechać jakąś babę rowerem, bo wyszła zza winkla jak akurat puściłem hamulec i się zamyśliłem, zdążyłem jakieś 200 m dalej samemu zostać prawie przejechanym rowerem, zdążyłem źle zwrócić veturilo i pewnie mi konto zablokują, zdążyłem też nie spać całą noc

Ogólnie ludzie i relacje z nimi w większej mierze postrzegam jako wysoce rozczarowujące.
Zawsze tak czy inaczej coś od Ciebie chcą.
Uważam to za wysoce niewydajne i frustrujące.
Nie jestem socjopatą czy tam introwertykiem, chyba, tylko realistą mam nadzieję.
MOTÓR KURWA!!!
https://www.youtube.com/watch?v=JkHwDAHXlmg
Jedyna prawda w życiu, to ta którą można poznać stawiając swoje życie na szali.
Reszta to tylko przygotowania do tego momentu.
Stąd życia chwile są tak rzadkie, ulotne i nie powtarzalne.
Reszta to tylko wprowadzenie.

kontrowersyjne stwierdzenia nitka idź
za parę lat będziemy tak samo cringe'ować z memów z wojakiem, jak teraz z rage comics. W zasadzie to jest w swojej istocie identyczne, a różnice są drobne i głównie wizualne.

Miałem jakieś pseudokontrowersyjne gówno napisać, ale wyszło jak zwykle. :--(
Currie Evana- cykl; Odysey One chciałem tylko polecić jeszcze, bo nie ma z kim sensownie poza świrami w temacie pojebami sensownie pogadać. Także polecam. Bardzo dobre coś więcej niż Space Opera. Jak ktoś poczyta, to popodniecajmy się wspólnie.
No i jednak gówno wyszło i tak, to w sumie urocze xD

Włączyłem właśnie TV i czytajcie, co usłyszałem
Reporter: Dziś w sądzie zapadł wyrok w sprawie Phernu, który został skazany na dożywocie za pomówienia. Adwokat Phernu wyjaśni nam swoje stanowisko w tej kontrowersyjnej sprawie.
Adwokat: Uważam, że wyrok jest niezgodny z prawem. Phernu miał dobre intencje i nie doszło do jakiegokolwiek uszczerbku w wyniku jego pomówienia. Przygotowujemy odwołanie, a także zwracamy się o pomoc do znanego aktora, który jest dalekim krewnym Phernu. Chcemy, aby złożył zażalenie do sądu wyższej instancji oraz aby złożył wniosek o złagodzenie wyroku.
Reporter: A co sądzi o wyroku przypadkowy użytkownik STRM, którego spotkaliśmy na ulicy?
Użytkownik STRM: Myślę, że wyrok jest zbyt surowy. Przypomina mi to historię, którą słyszałem o Phernu. Pewnego dnia zażądał od swojej sąsiadki, aby karmiła jego kury. Kiedy się zgodziła, on odpowiedział: "Kurczę, myślałem, że powiesz 'nie'".
Tłum na ulicy rozśmiesza się i krzyczy: "Prawda jest wyższa niż wyrok!"